[Czuwaj] Jakim skaut powinien byż żołnierzem?

Rafal.Suchocki w pse.pl Rafal.Suchocki w pse.pl
Wto, 19 Kwi 2005, 16:50:43 CEST


Przeglądałem z g00rkiem publikacje naszych antenatów, natrafiają na ciekawy
tekst. Pozwolę sobie podesłac go na listę:

"Jakim skaut jest żołnierzem?"
[...]
Ludzie powierzchowni, o zbyt gorących temperamentach, nieraz  wmówić w was,
że wasze ćwiczenia robią z Was wojskowych [...]
Jasne jest dla każdego, chcącego na seryo zastanowić się nad, że jeżeli w
wojsku z dorosłych żołnierzy złożone, z ludzi w sile wieku i u szczytu
wytrzymałości - więcej ginie z wycieńczenia, niewygód i chorób, aniżeli od
broni, to w wojsku złożonem z chłopców od 14 do 18 lat procent ten byłby
zatrważająco większy. Pomoc istotnie skuteczna takiego wojska byłaby
niewielka - brak siły, wzrostu i rozwagi uczyniłyby ze 100 chłopców wartość
20 żołnierzy - a strata dla narodu z użycia niewyroslych ludzi do obrony
wojskowej byłaby nieobliczalna. I dlatego poważni i uczciwi politycy, dbali
nie o doraźny efekt,   ale o przyszłość narodu nigdzie i nigdy na taki
szalony eksperyment się nie porywają, żeby chłopcami zastępować siły
wojskowe. Więc o tem na seryo wcale mowy być nie może, byście w razie wojny
istotnie jako wojskowi się liczyli. Głównem zadaniem chłopców  w czasie
wojny jest zastąpienie brakujących rak do pracy, aby normalne życie w kraju
nie stanęło, gdy całą ludność zdolną do noszenia broni, armia powoła [...]
Pewna bardzo ograniczona liczba starszych i wyjątkowo wyrobionych chłopców
może  się  przydać do służby pozaliniowej i ordynansowej. 
Nie można się tu powoływać na przykład obrony Mafekingu: w jednej wiosce
oblężonej oczywiście, że i najmniejszy chłopiec może się liczyć, jeśli
potrafi cos pomóc: choć cała ludność jej zginie - przedłużenie obrony danego
punktu może całości narodu wyjść na pożytek: uogólniać tego niepodobna.
[...]

Tu tylko podkreślę jeszcze jedno  - największe niebezpieczeństwo zapoznania
przez was tej prawdy: łatwo się dacie unieść złudzeniu, że nauczywszy się
trochę strzelać, musztrować i postępować w linii tylaryerskiej - już umiecie
co potrzeba dla wojska, i gdy przyjdzie czas, kiedy naprawdę służbę wojskową
odbywać będziecie musieli - będziecie do niej w stosunku zblazowanego
młodzieńca, który "wszystko to już umie", tym czasem dla prawdziwej
przydatności w armii, nie będziecie umieli nic, lub prawie nic.

Nic nie jest taką szkodliwą przeszkodą do nauczenia się czegoś, jak
blagierskie przekonanie, że się to już umie; a do tego prostą drogą zmierza
robienie ze skautingu szkoły wojskowej.   
Weżcie tylko jeszcze raz  pod uwagę - że jeśli tylko byłoby możliwe uczenie
chłopców sztuki wojennej i gdyby dawało widoki poważnych korzyści, wszystkie
państwa dawno to by wprowadziły i miałyby dwa razy, trzy razy liczniejsze
armie 
[...]
A tymczasem skaut ćwiczy swą sprawność wszechstronnie: przyda mu się ona
znakomicie w służbie wojskowej, niezawodnie dobry skaut będzie w krótszym
czasie doskonałym żołnierzem, niż ktokolwiek, kto nie przechodził służby
skautowej, a to dzięki wyćwiczeniu fizycznemu i moralnemu.  Ale pozatem
dobry skaut będzie dobrym pracownikiem na każdym polu, i dlatego w Anglii
skauci są tak rozchwytywani na każdej posadzie. 
Ale będzie to miało miejsce tylko dopóty, dopóki skauci nie będą
zaniedbywali wszechstronności swych ćwiczeń, a zwłaszcza moralnego tonu i
moralnego wyrobienia, jakie im prawo skautowe wskazuje i jakiego środowisko
skautowe wymaga.

I dlatego nie ma niebezpieczniejszego wzoru dla skautingu, niż środowisko
wojskowe.

Zastanówcie się na tym, jak szkodliwy wpływ taki wzorzec musi wywrzeć. Wszak
środowisko wojskowe jest tak jednostronnie skupione na sprawności
fizyczno-militarnej, ze nie do zawsze słusznych wymagań tej sprawności,
dostosowało nie tylko swoje obyczaje, ale tez i kodeks moralny. [...]
Jednostronne zajęcia tego środowiska  wyłącznie sprawnością fizyczno-
fachową prowadzi do zaniedbania sil moralnych, które nawet o powodzeniu
oręża jednak decydują wbrew wszelkim wysiłkom przemocy, jak tego historya
niejednokrotnie dowodzi.

Wiecie jak osławiony honor wojskowy daleki jest od wesołości skautowej  -
pogodnej jasnej, bo przede wszystkim czystej. Tak więc nie można w
atmosferze środowiska wojskowego wychowywać skautów. Bo jeśli skaut jest
żołnierzem, to nie w znaczeniu rzemieślnika sztuki wojennej, ale jest
żołnierzem ducha, który i sztukę wojenną potrafi zdobyć i zaprząc w wyższą
służbę o odrodzenie tej ziemi.

Pisownie oryginalna, skróty mojego autorstwa.
Ksiądz Jan Zawada "Czuj Duch - Szesnaście gawęd obozowych o idei skautingu"
Kraków 1913 - Nakładem G.Gebethnera i Spółki.

--
s00hy
Hufiec Warszawa Praga Północ



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj