[Czuwaj] Nasz wizerunek

Aleksander Senk senk w post.pl
Wto, 26 Kwi 2005, 09:34:55 CEST


From: "Rafał" <seascout w o2.pl>


>Jak zmienić taki wizerunek? Jak dla mnie, to harcerstwo powinno otworzyć
>się na młodzież. Być zrozumiałym, mówić ich językiem, robić to, co chce
>robić młodzież dzisiaj (a nie, co chciała robić 80 lat temu) i pośrednio
>wychowywać, w zgodzie z tymi wartościami, które mamy zapisane w PiPH.

To w sumie nie jest chyba nic nowego, Rafale..
Pytanie tylko: jak?

Jak otworzyć sie na mlodzież, zeby nie pogrzebać - swiadomie bądz przez przypadek -
harcerskich wartosci, stylu i ducha?

Przecież nie mozemy otworzyć sie na cała populacje mlodziezy, nie mozemy probowac stac
sie atrakcyjni dla wszystkich, bo wtedy zupelnie stracimy swoja tożsamośc i wyrazistość.
Uwazam, wbrew temu co pisales kiedys, ze nie ma sensu obserwowac co lubią robic i jak
lubią sie bawić przedstawiciele najpopularniejszych subkultur (pisales chyba o
hiphopowcach) i do nich dostosowywac program.

Juz kiedys pisalem, ze musimy sobie stworzyc profil kandydata do harcerstwa. Profil
wyrazniejszy niz ten, ktory mowi, ze "ma chciec przestrzegac PiPH".
Kto to powinien byc? Mozna rzucic kilka cech: osoba chcąca sie doskonalić, lubiaca
aktywny wypoczynek na lonie przyrody, lubiaca wyzwania, poszukująca swojego miejsca na
swiecie, aktywna, chcąca zmieniac swiat, kontestujaca dzisiejszą rzeczywistosc
polityczno-spoleczno-ekonomiczną itp. itd

I do takiego profilu kandydata dobierac powinnismy program, takimi hasłami powinnismy
wciagać ludzi.
Oczywiscie - nie znaczy to, ze mamy byc zamknieci na tych, ktorzy trafili do
hip-hopowcow, na osoby biedniejsze, czy w jakikolwiek sposob unieszczesliwioen.

W KAZDEJ subkulturze (jezeli jeszcze tak mozna mowic o dzisiejszych grupach
mlodziezowych), w KAZDYM srodowisku spolecznym sa ludzie poszukujący siebie, wlasnej
tozsamosci, sensu życia, mozliwosci ciekawego spedzania czasu.
Takich nam trzeba.
Wiec to do "KONKRETNYCH" ludzi musimy sie zwracac - nie do grup mlodziezowych, nie do
srodowisk mlodziezowych, tylko do WSZYSTKICH ludzi, ktorych pociagaja nasze harcerskie
wymagania.
(nie chce, zeby mi znowu ktos demagogicznie zarzucal, jak to sie dzialo ostatnim razem,
ze proponuje harcerstwo tylko uczniom elitarnych liceow... ale nie da sie ukryc, ze tam
moze byc najwiecej potrzebnych nam ludzi)

Bo uwazam, ze to wlasnie wysokie wymagania - harcerstwo glebokie duchowo i
inetelektualnie, oferujace przy okazji program atrkacyjny w sferze fizycznej ma szanse
ocalić harcerstwo i jego tozsamość.
Bo to wlasnie ludzie, ktorym odpowiada taki program beda stawali sie instruktorami, a
potem uksztaltowanymi dorosłymi ludzmi. A to zapewni rozwoj ruchu i organizacji.

Skupianie sie na "wszystkich", obnizanie wymagan duchowych i intelektualnych byc moze
jest piekne ideowo, ale dla przyszlosci ruchu i organizacji - zabojcze.
Trzeba pamietac, ze musimy sobie zapewniac - w odroznieniu od szkoł, osrodkow
spoleczno-wychowawczych czy ognisk osiedlowych - bezposrednią odtwarzalność kadr.

Tak wiec moze nie do konca "otwarcie sie na mlodziez", ale odnalezienie tej mlodziezy,
ktora ma szanse stac sie przyszloscia naszego ruchu i dostosowanie programu oraz hasel
naborowych do ich potrzeb.


>Jednym słowem, postawić na wyrazistość naszych działań.

Nie tylko dzialan, ale przede wszystkim i wymagan, wartosci, celow, stylu zycia i bycia.

pozdrawiam
olek





Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj