[Czuwaj] Re[2]: Tani obóz

[Piotr Giczela]

Witaj Tomku,

W Twoim liście datowanym 12 kwietnia 2006 (10:22:35) można przeczytać:

> 2. Nie ma wymogu podpisywania umowy na wywoz zlewek. Wystarczy, ze komendant
> ma taka wiedze i przekaze ja w czasie ew. kontroli. Jeśli się myle, to
> proszę o poprawienie, ale naszemu Sanepidowi zawsze to wystarczalo.

Nie poprawię Cię z podaniem przepisów, bo ich nie znam (Dz. U. nr
itd.) Polegam na praktyce. Także stołówek szkolnych. Wsztscy podpisują
umowę z instytucjami zajmującymi sie utylizacją odpadów kuchennych,
albo umowę z właścicielami ferm hodowlanych zwierząt futerkowych lub
psów. Sanepid w moim miejscu zamieszkania tego wymaga i ten w
Kościerzynie, gdzie będzie nasz obóz już nam specjalnie o tym
przypomniał. W ubiegłym roku mieliśmy umowę z dużą stołówką w ośrodku
wczasowym, który z kolei odstawiał te zlewki właśnie do jakiejś fermy
lisiej...
Żeby było w stu procentach pewne, to powinni się teraz odezwać
sanepidowcy, albo dyrektorzy placówek oświatowych ze stołówkami. Albo
pracownicy KO. Chyba są tacy na liście...


>> Tylko u diaska jakąż psiarnię musiałby mieć 
>> taki rolnik, żeby skarmić zlewki z obozu ponadstuosobowego?! 

> Ja prowadze raczej duze obozy (okolo 300 osob). Często jest tak, ze
> produkty, które nie schodza z kuchni, ale już nie wracaja do magazynu
> oddajemy rolnikowi w postaci polproduktu. Z tego co wiem, to jedza to potem
> ludzie - jego rodzina. Być może jest to na pograniczu przepisow, ale nie
> wyrzuce dobrego jedzenia, gdy mogą je zjesc inni.

To oczywiste, że nie będziemy marnować jedzenia. Ale moja rada: Tomku,
nie chwal się tym, że oddajesz półprodukty z kuchni komuś do
zjedzenia. To podobny casus jak z tym chlebem ze zwrotów, który jakiś
piekarz rozdawał głodnym. Tam czepił sie Urząd Skarbowy i kazał
zabulić srogi podatek, tu na może Cię capnać Sanepid.

> Tomek

------------------
12.04.2006, 12:01
------------------ 
Pozdrowienia,
phm. Piotr Giczela HR
piotr.giczela[AT]zhr.pl, piotrgiczela[AT]o2.pl