[Czuwaj] Re: patent na Krzyż

Piotr Giczela piotr.giczela w zhr.pl
Czw, 27 Kwi 2006, 08:56:44 CEST


Witaj Łukaszu,

W Twoim liście datowanym 27 kwietnia 2006 (08:09:15) można przeczytać:

> Cel zastrzeżenia Krzyża, aby był zabezpieczony przed "nieharcerskim"
> wykorzystywaniem jest słuszny, ale dlaczego to się odbyło w takiej 
> atmosferze?
> Czy władze ZHP nie mogły poinformować o tych intencjach i działaniach ZHRu i
> innych organizacji harcerskich??
> Prawdopodobnie parę organizacji razem nie może opatentować 1 rzeczy /w  tej
> materii się nie znam/, ale na pewno została złamana procedura przez Urząd
> Patentowy ponieważ inni zainteresowani zastrzeganym znakiem /tu Krzyż/ nie
> zostali o tym ani poinformowani ani zapytani o zdanie...

> na szczęście to nie Australia, gdzie jakiś gość podobno opatentował koło ;)

> Z tego co już nieraz mialem okazje słyszeć od Przewodniczacego ZHR 
> poprzedniej kadencji hm. Kazimierza Wiatra, to ze strony władz ZHP było
> ciągłe granie na zwłokę przesuwanie terminów i zwlekanie z odpowiedzią...
> :( A niestety nie sądzę aby hm. Wiatr mijał się z prawdą...

> Czuwaj!
> pwd. Łukasz Brzeziński
> Czarna XIII Krakowska
> Małopolska ChH-y 


A mnie już życie nauczyło jednego: zasada ograniczonego zaufania musi
być stosowana wobec wszystkich. Było i tak, że nieprzyjemnie nabrał
mnie (tak to nazwijmy delikatnie) nawet ksiądz...
To przykre, ale niestety prawdziwe. Zalew fałszu wokół to fakt.
Zresztą ja nawet myślę, że nie zawsze te półprawdy albo jawne kłamstwa
są wygłaszane specjalnie. Znam nieco psychologię społeczną z racji
zawodu i wcześniejszych studiów, wiem, że każdy z nas, nawet
podświadomie, w kontaktach z drugim człowiekiem gra jakąś rolę. A gdy
gra rolę "polityczną", to chyba kombinuje z informacją jeszcze
bardziej...
Nie wiem kto w sprawie krzyża ma rację. Czytaliśmy tu wszyscy
wypowiedzi Zubka, które mną nieco wstrząsnęły. Jestem w stanie w nie
uwierzyć, bo wiem z autopsji, ale nie obecnie, sprzed lat, że w
ZHR były wydarzenia niegodne... Zresztą czy to takie dziwne? Każda
zbiorowość jest przecież mikrospołeczeństwem z jego dobrymi, ale i
złymi elementami.
Nie wiem więc kto ma rację, ale zarówno jednej jak i drugiej stronie
mogło zależeć, wbrew harcerskim ideałom, na "politycznej" grze tym
zagadnieniem. A najgorsze jest to, że zarówno w jednej, jak i w
drugiej organizacji jest bardzo wielu drużynowych, którzy o sprawie
nie mają pojęcia. I teraz, gdy pojawiła się  uchwała Zjazdu ZHR, mogą
upraszczać bardzo optykę oglądu tego sporu.
Zagadałem się. Przepraszam... Chciałem tylko powiedzieć, że w dążeniu
do prawdy nie można zakładać, że wszyscy kłamią, ale nie można też
uznawać, że są jacyś ludzie, którzy mechanizmom gry nie ulegają tylko
dlatego, że uważamy ich za prawych.

-- 
Pozdrowienia,
phm. Piotr Giczela HR
Łuków
Mazowiecka Chorągiew Harcerzy



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj