[Czuwaj] humor wakacyjny

rapses rapses w interia.pl
Śro, 28 Cze 2006, 20:20:03 CEST


Jako, że w pracy wiedzą, że z harcerstwem mam "coś" wpólnego dostałem taki 
oto list

pozdrawiam
hubcio

***********
 Drodzy Rodzice!

Druh drużynowy powiedział, że mamy wszyscy napisać do rodziców, ponieważ 
najprawdopodobniej widzieliście powódź w TV i bardzo się martwicie. Nic nam 
nie jest. Woda porwała tylko jeden namiot i dwa śpiwory. Na szczęście żaden 
z nas się nie utopił, ponieważ kiedy się to zdarzyło, byliśmy wszyscy w 
górach i szukaliśmy Krzyśka, który zaginął. Zadzwońcie, proszę, do matki 
Krzyśka i powiedzcie jej, że już wszystko w porządku - znalazł się. Krzysiek 
sam nie może do niej napisać, bo połamał obie ręce, gdy spadał ze skały.

Na poszukiwania Krzyśka wyjechaliśmy pick-upem drużynowego. To było 
niesamowite. Nigdy byśmy nie znaleźli Krzyśka w tych ciemnościach, gdyby nie 
błyskawice. Druh drużynowy strasznie się wkurzył, że Krzychu poszedł w góry, 
nikomu nic nie mówiąc. Krzysiek powiedział mu, że mówił mu przecież, ale to 
było podczas pożaru, więc drużynowy najprawdopodobniej go nie usłyszał. 
Wiedzieliście, że jeśli się wrzuci do ognia butelkę z benzyną - to może ona 
wybuchnąć?! Mokry las nie spłonął, ale jeden z naszych namiotów - tak. 
Zwęgliło się także trochę naszych ubrań. No i Stefan będzie wyglądał tak 
niesamowicie, dopóki nie odrosną mu włosy.

W domu będziemy w sobotę - jeśli do tego czasu drużynowy naprawi samochód. 
Ten wypadek to naprawdę nie była jego wina. Hamulce pracowały OK, kiedy 
ruszaliśmy. Druh powiedział, że tak stary samochód miał prawo się popsuć. 
Prawdopodobnie dlatego, że był tak wiekowy, nikt nie chciał go ubezpieczyć. 
Ale w sumie my uważamy, że ten wóz jest całkiem cool. Tak jak i druh 
drużynowy. Nie robi nam wymówek, jak nabrudzimy w aucie, a kiedy w kabinie 
robi się gorąco, druh pozwala nam jechać na pace. Trudno, by nie było 
gorąco, skoro jedziemy w 10 osób. Ale odkąd patrol policji zatrzymał nas na 
autostradzie, już nie wsiadamy na pakę. Czy wspomniałem już, że druh jest 
dobrym kierowcą? Przed tym wypadkiem uczył Ryśka jeździć - ale spoko, na 
szybszą jazdę pozwalał mu tylko na górskich drogach, na których prawie nie 
ma ruchu. Od czasu do czasu przejeżdżają tam tylko ciężarówki.

Dzisiaj rano wszyscy chłopacy skakali do wody ze skał i pływali w jeziorze. 
Druh nie pozwolił mi, ponieważ nie umiem pływać, no i Krzyśkowi z powodu 
tych jego rąk; dlatego my dwaj pływaliśmy po jeziorze kajakiem. Fajne 
jezioro. I głębokie. Chociaż niektóre czubki drzew wystają ponad lustro 
wody. Druh nie jest upierdliwy jak inni drużynowi. Nawet nam nie marudził, 
że nie ubraliśmy kamizelek ratunkowych. Spędza teraz dużo czasu naprawiając 
samochód, więc staramy się nie zawracać mu głowy głupotami.

Zdobyliśmy już odznaki pierwszej pomocy. Kiedy Dawid nurkował w jeziorze i 
uciął sobie rękę, samodzielnie zakładaliśmy mu opaskę uciskową. Ja i Marek 
zwymiotowaliśmy wtedy, ale druh powiedział, że to prawdopodobnie było tylko 
zatrucie pokarmowe po zjedzeniu resztek kurczaka. Druh powiedział, że tak 
samo wymiotował po jedzeniu, jakie jadał w więzieniu. Jesteśmy bardzo 
zadowoleni, że on wyszedł i został naszym drużynowym. Druh mówił, że teraz 
jest już dużo mądrzejszy i że zrobiłby TO dużo lepiej niż wtedy. Nie bardzo 
wiem, o co chodzi.

Muszę już kończyć. Idziemy do miasta, aby wysłać listy i kupić naboje. Nie 
martwcie się o mnie. Jest OK.

Kochający Filip 


----------------------------------------------------------------------
PS. Fajny portal... >>> http://link.interia.pl/f196a



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj