[Czuwaj] Re: System stopni

Janusz Sikorski jsikorski w wp.pl
Pon, 27 Mar 2006, 11:30:25 CEST


Dnia 25-03-2006 o 13:52:54 <czuwaj-request w listy.czuwaj.net> napisał:

> Dwadzieœcia lat temu zostałeœ przewodnikiem. Jak wyglšda Twój œwiadomy  
> rozwój jako instruktora
> harcerskiego?

Cóż... zawsze mnie zastanawia skąd się bierze przekonanie że do rozwoju  
konieczne jest zdobywanie stopni... bo tak ?. Szkoda że tak trudno przyjąć  
do wiadomości że jedni jadą Fiatem  a inni BMW i pomimo że jadący Fiatem  
twierdzą że jedzie się tylko Fiatem to ci w BMW też jadą i to nawet lepiej.
Zadufanie ludzi wspierających obecny system stopni jest nieharcerskie.  
Dlaczego ? Ano dlatego że MH jest metodą naturalną, a naturalnym jest że  
ludzie są różni. Jedni potrzebują wsparcia tego rodzaju a inni nie.  
Wciskanie wszystkich w jednakowe ramy jest nienaturalne. Twierdzenie z  
kolei że jeśli nie potrafisz wejśc w te ramy to widocznie nie powinieneś  
być instruktorem też jest wyjątkowo nichilistyczne i w razie jego  
realizacji praktycznej, zaczyna mocno zagrażać ruchowi.

> Tak się składa, że ja również zostałem przewodnikiem w 1986 roku.  
> Obecnie jestem harcmistrzem, wostatnim czasie dwukrotnie byłem  
> komendantem kursu drużynowych,

Nie byłem na żadnym z tych kursów więc nie będę się wypowiadał na ich  
temat. Ale nie sądzę by odbiegały znacząco od standardu obowiązującego i  
realizowanego obecnie w ZHP. Ciekawy jestem tylko czy np. WBiA zadał sobie  
trud sprawdzenia np. po dwóch latach po kursie co robią kursanci. Jaki  
odsetek z nich dalej pełni funkcje instruktorskie. W jakim stopniu  
rozpalono tym ludziom płomień tlący się w ich duszach. Jak zmotywowano do  
dalszej i ciągłej pracy...
Ilu jest drużynowymi dobrze pracujących drużyn i na ile do tej funkcji  
przygotował ich kurs?

> od 4 miesięcy jestem ojcem.

cóż.. ja od prawie 15 lat ale to of topic ;)

> Nie znam Cię osobiœcie, być może nie napisałeœ o sobie jako instruktorze  
> wszystkiego, ale z tego co
> wiem wynika, że moim zdaniem nie masz kompetencji do rozmowy o systemie  
> stopni instruktorskich.

Nie napisałem wszystkiego bo niestety potrzebna by była książka, nie gruba  
jeszcze ale ze 40  do 60 stron by się uzbierało ;)
a co do moich kompetencji w tym temacie... to cóż... Ja byłem w  
Organizacji podczas obowiązywania różnych systemów stopni i mogę porównać  
ich działanie. Więc po prostu stwierdzam że obecny jest zły. To że  
teoretycznie jest może dobry niestety nie pokrywa się z praktyką. Znam co  
najmniej kilka osób które odeszły z organizacji na skutek różnych  
przyczyn, wśród których system stopni był jedną z kluczowych. I nie jest  
tu tłumaczeniem że ta czy tamta KSI po prostu źle działa. Bo jeśli działa  
źle to znaczy że system jest zły i trzeba to zmienić na coś co będzie  
wszędzie dobrze działało.
W celu lepszego zrozumienia posłużę się przykładem z życia. W pewnej  
firmie opracowano agregat służący do zasilania obudów kroczących w kopalni  
(nieważne co to). Zgodnie z danymi katalogowymi agregat ten miał lepsze  
parametry o co najmniej 50 % od konkurencyjnych angielskich. Wszyscy byli  
baaardzo dumni z tego produktu aż do czasu... gdy spróbowali toto zwieźć  
do kopalni. Okazało się że nie wchodzi do szybu ... ale był naprawdę  
dobry...


> Nie podejrzewam, abyœ swoich harcerzy pytał czy sposób w jaki prowadzisz  
> drużynę jest dla niej
> szkodliwy.

Prowadzę drużynę wielopoziomową i sam ten fakt narzuca mi konsultacje z  
członkami drużyny.
Właściwym słowem w tym przypadku będzie słowo prowadzimy drużynę ;)
(wystarczy zajżeć do metodyki starszoharcerskiej i wędrowniczej)

Analogicznie systemu stopni instruktorskich nie opracowujš, i
> oceny jego przydatnoœci bšdŸ
>  szkodliwoœci dla organizacji nie dokonujš młodzi ludzie którym tylko  
> wydaje się, że wiedzš jak to
> ma wyglšdać. Tworzš to doœwiadczeni instruktorzy, którzy właœnie dzięki  
> temu doœwiadczeniu, własnej
> mšdroœci zbiorowej (zjazdu, RN, GK) i bieżšcemu kontaktowi z druzynami  
> na pewno lepiej wiedzš jakie
> formy działania zaproponować kadrze aby osišgnšć cele ruchu.

Posiłkując się słowami pewnego mojego Autrytetu: ...Każda kultura zdusi  
się w sobie, jeśli zabraknie jej stałego odmładzania, odmaterializowania,  
nowego uduchowienia przez ducha młodzieńczego, jako czynnika  
współtworzącego i przekształcającego...

> Czy harcerze w Twojej drużynie zdobywajš stopnie? Jaki w tym zakresie  
> dajesz im przykład?

Tak zdobywają stopnie ale kartę rozwoju prowadzę ja... bo to moje  
narzędzie...
A przykład... no cóż widocznie są wystarczająco mądrzy by WIDZIEĆ stopień  
nie w podkładce a w stosunku otoczenia. By SŁYSZEĆ jak ludzie ze  
współpracujących organizacji witając się z naszą drużyną zwracają się do  
mnie: jak dobrze że jesteście druhu harcmistrzu, i na darmo można im 100  
razy tłumaczyć że jak mam granatowe pod krzyżem to jestem przewodnik...  
Pan Prezes PKPS-u odpowiada ... ja tam wiem swoje Harcmistrzu, Pani ze  
Związku Sybiraków ... ważne kim się jest a nie jakiego koloru coś się  
nosi... a Pani ze Związku Żołnieży AK .... Jak to ? a kto jest mistrzem  
dla tej młodzieży ? kto ją prowadzi Harcmistrzu ? I nie będę się kłucił z  
70 latkami bo należy się im szacunek, nawet komenda hufca się  
przyzwyczaiła że przychodzą podziękowania dla harcmistrza sikorskiego a  
oni to Pani Komendantka i Panowie z Komendy.
Hmmm więc jaki ten przykład jest ? W służbie ? Czy w zaszczytach ?
I jak się to ma do obecnego systemu stopni ?

>> Na kursach kadry kształcącej
>> próbuje się wciskać ludziom skondensowane studia pedagogiczne, pocięte z
>> wiadomych przyczyn niemiłosiernie, i póĽniej ci pełni zapału ludzie  
>> idą...
>> i wciskają biednym drużynowym na kursach rzeczy niepotrzebne z punktu
>> widzenia przydatności w stosowaniu MH.
> Kiedy i gdzie byłeœ na kursie kadry kształcšcej?


A rok temu, w Chorzowie
Po powrocie do czynnej pracy w ZHP rozejżałem się w hufcu i zapytałem  
naszej dh Komendantki gdzie są drużyny ? dostałem odpowiedź że nooo kilka  
jest , więc spytałem dlaczego nie ma więcej... odpowiedź bo nie ma  
drużynowych, no więc dalej... to dlaczego nie wysyłacie nikogo na kursy ?  
Ależ wysyłamy, tylko jak wracają to... nic się nie dzieje... Taaa, no to  
stwierdziłem... trza zrobić kurs u nas... a nie możesz Janusz bo nie masz  
odznaki, acha... no dobra, to pójdę i zobaczę dlaczego z tych kursów  
wracają  i nic z tego nie wynika. Poszedłem na kurs... OKK. Kurs jak  
kurs... mikrostudia pedagagiczne... 1 kominek, 0 ognisk, 1 gra  
(zorganizowana do tego przez naszą ekipę w ramach zajęć ze statutu). ZERO  
pracy nad duchem. Na skutek zwracania (w bardzo delikatny i cichy sposób)  
uwagi komendantowi kursu że może jakieś ognisko... jakieś ideały może...  
kursu nie zaliczyłem :D. Cóż widzę harcerstwo INACZEJ.
ale dzięki temu wiem gdzie leży problem.
Ale cóż... ja jestem niekompetentny, bo się świadomie nie rozwijam, Ci co  
się świadomie rozwijają wiedzą lepiej dlaczego tak jest. Tylko w takim  
razie, skoro kompetentni wiedzą, DLACZEGO DALEJ TAK JEST ?

>> Teraz pytanie... w jaki sposób System stopni instruktorskich  
>> przygotowuje
>> do tych zadań ? System kształci z ZEWNĄTRZ jak szkoła, a ma przygotować  
>> do
>> pracy z wnętrzem. Nic z tego.

> Ja uważam, że WŁAŒCIWIE stosowany system st. instr. przygotowuje do tych  
> zadań. W ogóle uważam, że
> obecny system bardziej ich przygotowuje do tych zadań i brak takowego.

eeee tam chyba miało być zamiast i niż ?
jeśli tak to gdzie napisałem że nie ma być systemu stopni ?

> Na czym opierasz swoje przeœwiadczenie, że system stopni instruktorskich  
> nie sprzyja wychowaniu od
> wewnštrz? Jedno drugiego nie wyklucza, wręcz przeciwnie - wspiera.  
> System stopni stawia wymagania,
> do których osišgnięcia instruktor dšży œwiadomie.

Hmmm ciekawa argumentacja...
Jeśli dąży się świadomie do osiągnięcia wymagań to rozwija się duchowość ?
to tak jak u psa ? jak usiądzie to dostanie chrupka ? I to go uduchawia ?  
:D

> Jednym z tych wymagań jest œwiadomoœć, że
> wychowujemy naszych harcerzy, a nie tylko organizujemy im wolny czas.

Tak ? świadomość ? że wychowujemy ? a niby co z tym robią potem ?
Jak wychowujemy ? Kiedy duch zastępu wszędzie jest wciąż mordowany  
niemiłosiernie ? Od GK-i poprzez Chorągwie i Hufce do Szczepów i Drużyn :/
Nagminnym jest pozostawanie biernym. Nie zajmowanie stanowiska w danej  
sprawie... jest bardzo cenione przez władzę (przecież każdy wie że pokorne  
ciele dwie matki ssie). Postawa aktywna jest negowana (a bo to taki ptak  
co kala własne gniazdo) przymykane są oczy na ciągłe łamanie naszego  
statutu. I co ? Wychowujemy ? Nasz system stopni jest dobry ? Powtórzę  
jeszcze raz... Wyrzuciłem ze związku 2 phm-ów i pracuję nad trzecim a  
żadnego przewodnika. Dookreślę może o co mi chodzi. Facet którego staram  
się wyrzucić z ZHP, 4 miesiące temu został podharcmistrzem, został nim  
pomimo że jest alkoholikiem (czynnym), złodziejem, i pedofilem (tak...  
taki zbieg przypadków może dziwić każdego normalnego człowieka, lecz pani  
psycholog z którą współpracujemy w sprawie - bo na szczęście nie jestem  
sam, twierdzi że to całkiem normalne jest... to taki świadomy rozwój).  
Więc skoro system dopuszcza takie rzeczy to proszę nie mówić że jest dobry.
W wielu hufcach młodzi, pełni ducha instruktorzy toczą wojnę o  
przestrzeganie prawa a więc statutu i bardzo często odchodzą pokonani.  
Pokonani przez.... no przez kogo ? Przez Instruktorów którzy świadomie się  
rozwijali ? Może i tak... pytanie w czym się rozwijali?
Wciąż w ZHP panuje to samo przeświadczenie... o kupa... zgarnijmy ją pod  
tamtą kupę liści nie będzie widać... a że śmierdzi...:/
Czy tak trudno zrozumieć że jedną z przyczyn tego jest WADLIWY SYSTEM  
STOPNI INSTRUKTORSKICH?
Że ludzie mieniący się Instruktorami, zaliczają kolejne stopnie wciąż nie  
wiedząć czym jest harcerstwo ? Czym jest duch zastępu ? Nie trybiąc że bez  
niego NIE MA HARCERSTWA ? I to na żadnym poziomie ?
heh... Świadomy rozwój...


> Odnoszę wrażenie, że działasz w œrodowisku, w którym jest bardzo kiepska  
> KSI, co odbija się bardzo
> na kadrze, doprowadzajšc do kiepskich prób i takich postaw jak Twoja.
> Sšdzšc po wypowiedziach, w takim œrodowisku pracuje (pracował?) również  
> DJ Domin.

Cóż błędny wniosek, jestem ze śląska a DJ chyba z Torunia... podobieństwo  
naszych postaw w określonym temacie wynika z podobnej choroby drążącej  
całe ZHP. Chociaż... jeśli uważasz ZHP za środowisko to tak... jesteśmy z  
jednego środowiska w którym dzieją się podobne rzeczy.

> Czy członkowie KSI sš przeszkoleni do funkcji, a jeœli tak, to kiedy  
> przeszli to przeszkolenie? Jaki
> majš kontakt na co dzień z drużynami?
> Czy można zmienić ten stan rzeczy, a jeœli tak, to jak mogę pomóc?
> hm. Adrian Łaskarzewski

Dzięki za ofertę pomocy, ale myślę że damy radę sami... fakt że to potrwa  
jeszcze trochę ale cóż... droga wije się i kręci jednak pnąc się wciąż  
wzwyż ;)

Problem jednak jest ogólnozwiązkowy a nie tylko mojego środowiska.
Sądzę że i na swoim podwórku ma Druh co robić bo z góry można czasem  
przeoczyć to i tamto...

Pozdrawiam

Janusz Sikorski




Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj