[Czuwaj] No to co zamiast? - wyjscie z sytacji - dlugie

admiral admiral w pomaranczarnia.org
Śro, 4 Paź 2006, 22:55:44 CEST


Michał Górecki napisał(a):
> admiral napisał(a):
>> ale w mojej koncepcji mozesz dodac: "np. ci z takim oznaczeniem, to 
>> nie pija"
>
> Problem polega na tym, że tradycyjnie, po polsku*, kłócimy się i 
> dzielimy zamiast łączyć. RPMy takie dzieliłyby na tych którzy są W i 
> tych POZA.
> A to zupełnie nieharcerskie. Oznaczenia na mundurze przypomina mi 
> oznaczenia wprowadzane przez hitlerowców... Dlaczego? Bo szybko 
> przerodziłyby się w "oni sa gorsi, bo nie mają symbolu przekreślonej 
> butelki na rękawie".
Z hitlerowcami to przesadzasz...Ale twlasciwie to mnie zabolalo to, ze 
wlasnie z mysla o tobie uwypuklilem czesc mundurowa ;)), a tu klapa ;(.
Ale powaznie, poza wieloma uzytecznymi rzeczami, ktorych mamy sie 
nauczyc w _moim_ harcerstwie, jest rowniez umiejetnosci laczenia, a nie 
dzielenia. Klocic sie - tak, jak najbardziej, ale musimy tez nauczyc 
sie, a przez to ten kraj - godzic.
Po drugie oznaczenie jest jednak wazne. Tak jak wazne uczenie, zeby 
ludzie mieli przemyslany system wartosci i konsekwentnie swiadczyli o 
nim swoim zyciem, i sie go nie wstydzili. Ale tez potrafili go bronic. 
Bo tylko wtedy jest mozliwa dyskusja, kompromis i zgoda, gdy wszyscy 
uczestnicy beda postepowac racjonalnie i konsekwentnie co do wyznawanych 
przez siebie wartosci. Wykazywanie tych niekonsekwencji jest sola 
dyskusji. I z tego powodu, to oznaczenie przynaleznosci do "bractwa" ma 
kolosalne znacznie - to takie "credo". I nie mam na mysli jakis wielkich 
i symbolicznych oznaczen, ot taka 10. a juz cos znaczyla.
A ci gorsi i lepsi sa teraz caly czas, niezaleznie od oznaczen. I moj 
pomysl zmierza w takim kierunku, ze skoro nie jestem w stanie przekonac 
druha hm. X do abstynencji, a nie jestem w stanie rowniez przekreslic 
jego sukcesow wychowawczych (choc Olkowi pewnie bedzie latwiej ;)), i 
nie mam argumentu w postaci "harcerze nigdy nie pili" (bo pili i to duzo 
;( ), i nie chce tez zakldac wlasnej organizacji i byc jednoczesnie jej 
naczelnikiem  i przewodniczacym (z braku laku) w jednej osobie, to 
prostu chcialbym moc powiedziec "ja jestem z tego odlamu/ 
nurtu/rzeki/galezi/skrzydla.etc, ktory podkresla role abstynencji i 
jestem swiadomym przykladem tegoz". I po to by nie trzeba bylo wszedzie 
tlumaczyc tego po prostu stosuje taka marke, znak.
A poza tym, paradoksalnie moze takie posuneicie mogloby zblizyc niektore 
organizacje (ich skrzydla) do siebie. To byloby ciekawe...

pozdr.,
admiral





Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj