[Czuwaj] O nieznośnie długich interpetacjach ;)

Aleksander Senk senk w post.pl
Pią, 6 Paź 2006, 11:47:37 CEST


Seascout napisał:
> Trochę BTW
> Popatrz Czesław, ile słów ktoś musiał napisać co oznacza czystość i jak ją
> dzisiaj rozumieć. Nie lepiej by było, gdyby ten punkt brzmiał od razu
> bardziej zrozumiale? Gdyby był zapisany takim językiem, by nikt nie musiał
> pisać takich elaboratów, by ktokolwiek zrozumiał o co w nim chodzi?

A Czesiek odpowiedział:
> Jak ktoś tak zapisze
> to dopiero będziemy mogli
> zacząć dyskutować.
> Ale raczej się na to nie zanosi.

Moim zdaniem to BARDZO ważne słowa!

Zanim przeprowadzałem do magisterki badania o rozumieniu pojęcia 
tolerancji, napisałem 50 stron na temat tego jak i dlaczego można ją 
rozumieć. A przeciez to pestka przy ludziach, którzy piszą całe książki 
na temat pojęcia tolernacji czy różnych innych.

A to wszystko dlatego, że dane słowo w róznych okresach dziejowych i 
przez różne grupy mogło być używane w odmiennych znaczeniach.
I zapisując samo słowo, bez określenia, jak się go rozumie, albo choćby 
bez odwołania się do jakiej tradycji (sposobu) jego rozumienia wprowadza 
się zamęt.
Proszę - słowo liberalizm, ktorego uzywam. Ma sto znaczen.
A słowo "trzeźwość"? Jak już można się było przekonać - nie jest to 
pojęcie, które dla wszystkich oznacza to samo.
Słowo to jest dużo bardziej wieloznaczne niz wyrażenie "nie pije" albo 
np. "zachowuje abstynencję". Więc dla okreslenia, o co tak naprawdę w 
nim chodzi, trzeba by zapewne użyć jeszcze większej liczby słów. Albo 
zgodzić sie na to, że wprowadzi jeszcze większy zamęt niż jest teraz.

W ogóle nie rozumiem tej niechęci do interpretacji i przekonania, że 
punkty trzeba zapisywac "jasno, krotko, a wtedy bedzie zrozumiale dla 
wszystkich" :]

Ale może... jak się robi taką interpretację, to pewne rzeczy trzeba ująć 
jasno - za pewnymi się opowiedziec, a od pewnych odciąć.

Np. u Hausnera znalazłem taki fragment:
_Przestrzeganie zasady abstynencji bywało osią sporu w harcerstwie
i jest niezmiennie, trwale miernikiem "harcerskości"_. Już w roku
1912 o tę zasadę poróżnili się instruktorzy skautowi wywodzący się z
"Zarzewia"
z tymi z "Eleusis". Kręgi Instruktorów Harcerskich im. A. Małkowskiego,
które w latach 1980-1981 podjęły przewodnictwo w odrodzeniu ruchu
harcerskiego wezwały do przestrzegania tej zasady. Na instruktorskich
lilijkach pojawiła się "dziesiątka", symbolicznie nawiązująca do ostatniego
punktu Prawa ale przecież będąca wezwaniem do
bezwzględnego przestrzegania pozostałych dziewięciu. _Złamanie zasady
abstynencji jest dla wszystkich widocznym znakiem lekceważenia
Prawa Harcerskiego i podważa wiarygodność i prawdziwość
naszego Przyrzeczenia Harcerskiego. W przypadku instruktora jest to nie
tylko niewychowawcze, ale także jest zgorszeniem i zakwestionowaniem 
jego postawy i posługi;_
(podkreśliłem fragmenty, o ktore najbardziej mi chodzi)

Co można powiedzieć o takich sformułowaniach?
Sledzący tę dyskusję będa wiedzieli, jak można okreslic takie słowa:
Są to argumenty, z którymi nie mozna dyskutowac, jest to sprowadzenie 
dyskusji do tego, ze nie można nic zmieniać. itp. :]
Można jeszcze by przedłużać listę epitetow, albo komentarzy z jakimi 
taka wypowiedz by sie w naszym zwiazku spotkała.

Tak więc rzeczywiście - chyba nie zapowiada się, że powstaną rozwinięcia 
  i komentarze do PH, ktore pewne sprawy postawią jasno.

pozdrawiam
olek








Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj