[Czuwaj] Re: O piciu (do Dominika)

Dominik Jan Domin djdomin w biol.uni.torun.pl
Śro, 11 Paź 2006, 14:03:43 CEST


----- Original Message ----- 
From: "Aleksander Senk" <senk w post.pl>
To: "Lista dyskusyjna harcerek i harcerzy." <czuwaj w listy.czuwaj.net>
Sent: Wednesday, 11 October 2006 13:08
Subject: [Czuwaj] Re: O piciu (do Dominika)


> > Więcej tez pracowali z tymi rzeczami tak, aby były one trwałe.
> > Czyli odejść od obecnego trybu gawędowego: "Harcerz nie pije i nie pali,
> > bo tak jest w Prawie Harcerskim", bo to skutkuje odrzuceniem tego, gdy
> > przechodzi do życia pozaharcerskiego. A nawet wcześniej.
>
> A kto takie metody stosuje?
> Przyznam, ze nie wiem jak te słowa odczytac... To jakis taki banal 
> totalny. Nie znam osob, ktore tak pracuja z abstynencja.

Olek, wyjdź poza Mokotów!! Proszę!!

Też chciałbym nie znać osób, które tak pracują.

> Przyznam, ze juz nawet w opisach metodyk pojawily sie jasne wytyczne, jak 
> ma byc odbierane Prawo w poszczegolnym wieku.

Wiesz, te opisy ... wybacz, ale ja ich nie rozumiem. Sa napisane dla mnie 
zbyt hermetycznym pedagogicznym językiem, a ja tylko głupi przyrodnik.

> > A wejść w Baden-Powellowskie szkodliwości dla zdrowia, a nawet
> > porównanie do osła.
>
> ????

"uważa że jest doosły, a w rzeczywistości podobny do małego osiołka" czy 
jakoś tak to leci u BiPi.

> > Aby była trwała postawa, ze palacz to asinus asinorum in secula
> > seculorum. Aby zanikła wolna interpretacja w stylu "Harcerz pija i pali
> > tak, aby go nie złapali".
> > I to odnosi się nie tylko do kwestii abstynencji od alkoholu czy
> > tytoniu, oczywiście.
>
> Obawiam sie o skutecznosc takich metod. :)
> No, moze z paleniem bedzie latwiej. Ale na alkohol znajda sie "badania" 
> swiadczace o jego zdrowiu.
>
> To trzeba mowic o postawie, stylu, pracy nad soba, o "naszych zasadach", o 
> "twardości" i umiejętności mowienia "nie" itp. W róznych formach to dziala 
> juz od 14 latka.
> No, chyba, ze mowisz o propozycjach argumentow dla 11 latkow :)

Różne propozycje dla poszczególnych wieków, oczywiście, w zalezności od 
osobistego stopnia rozwoju.

> Dominik... mam wrazenie chaosu. Jakbym mogl Cie prosic o wyluszczenie o co 
> Ci chodzi, bo widze zbyt duzo spraw naraz poruszanych :) I to w sposob, 
> ktory powoduje, ze nie do konca wiem, co masz na mysli, z kim sie 
> spierasz, a z kim solidaryzujesz.

Sam nie do końca wiem, z kim się spieram, a z kim solidaryzuję :)

Chodzi mi po pierwsze o zmiane róznicy pomiędzy deklaracjami a 
rzeczywistością.

Po drugie - o wychowanie własnym przykładem instruktorskim (to prawie jak to 
pierwsze).

Po trzecie - o samookreślenie się, zdecydowane, tej organizacji, w dowolnym 
kierunku. Wg zasady "bądźcie zimni albo gorący, letnich wyrzygam z mych 
ust". Aby ta organizacja, wreszcie jasno stwierdziła: abstynencja TAK, 
obowiązuje GŁOWNIE instruktorów, ktrórzy mają wychowywac własnym 
przykładem - albo - ABSTYNENCJI MÓWIMY NIE, wykreslamy to z Prawa i całej 
reszty.

Jestem demokratą. Konserwatywnym, ale demokratą. Uważam, ze organizacja ma 
prawo pójśc w prawo, jak i w lewo. Uważam, ze MUSI się wreszcie na coś 
zdecydować. Mam dość rozmamłania, dość zakłamania.

A potem, gdy się wreszcie ta organizacja zdecyduje na któryś wybór, ja 
podejmę decyzję, czy jest to Moja Organizacja. Obecnie bowiem nie wiem, jaka 
jest ta organizacja - i czy świadomie moge nazywac ją "Moją".

Oczekuje wreszcie od tego Zjazdu konktretnych decyzji. Choć, jako realista 
(niektórzy nazywaja mnie pesymistą) spodziewam się, ze pozostanie 
rozmamłanie, jakie jest.

DJD 



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj