[Czuwaj] Zjazd Choragwi Lubelskiej

Jerzy Łukaszewicz jeluk w wodn.lublin.pl
Nie, 29 Paź 2006, 20:22:37 CET


Czuwaj!
W sobote 28 pazdziernika odbyl  sie Zjazd Choragwi Lubelskiej.
Zainteresowanym tym tematem, postaram sie bez emocji (choc przyjdzie mi to
bardzo trudno) przedstawic garsc szczegolow. Ze zrozumialych chyba powodow,
przedstawie to z mojego punktu widzenia.
Na poczatek oficjalnie  - goscmi Zjazdu byli:
- Przewodniczący ZHP hm. Andrzej Borodzik
-zastępczyni Naczelnika ZHP hm. Katarzyna Kwapińska.
Pełnomocnikiem Naczelnika ZHP na Zjazd był: hm.Lucjan Pietrzyk z Chorągwi
Kieleckiej.

- Zjazd rozpoczal sie z polgodzinnym poslizgiem, spowodowanym spoznieniem
sie pelnomocnika a pozniej dyskusja nad tym, czy osoby zawieszone na funkcji
(z-ca komendanta choragwi  i czlonek komendy choragwi - obydwaj z Hufca
Lublin) moga uczestniczyc w Zjezdzie z glosem czynnym. Po burzliwej
dyskusji, ostatecznie w gronie komendantow hufcow  (zupelnie nie rozumiem
dlaczego akurat to grono podejmowalo decyzje) osobom tym przyznano prawo
glosu czynnego.

- Dyskusja i glosowanie nad ocena pracy ustepujacej komendy przebiegla bez
wiekszych emocji. Komisja rewizyjna wnioskowala udzielenie absolutorium
tylko dla czesci, poniewaz nie otrzymala od niektorych czlonkow
indywidualnych sprawozdan ze swej dzialalnosci. Zjazd uznal jednak, ze
Komisja sama powinna dokonac oceny pracy wszystkich czlonkow, a nie opierac
sie wylacznie na sprawozdaniach indywidualnych. Ich brak nie moze byc
jedynym powodem nieudzielenia absolutorium. Wszytkim czlonkom komendy
udzielono absolutorium.

- Po przedstawieniu sprawozdania KR zabralem glos. W posiedzeniach tej
komisji, bedac czlonkiem prezydium, od czerwca tego roku nie bralem ani razu
udzialu, poniewaz na wniosek przewodniczacego, w czerwcu,  zostalem
zawieszony z powodu skierowania sprawy przeciwko mojej osobie do sadu
choragwianego. Wedlug mnie bezprawnie poniewaz zaden regulamin ani Statut
nie stwarza takiej mozliwosci. Pomimo moich protestow nie bylem zawiadamiany
o posiedzeniach. W sprawozdaniu byla wzmianka o moim zawieszeniu. Zwrocilem
na to uwage. Zwrocilem tez uwage na wiele  innych nieprawdziwych informacji
zawartych w
sprawozdaniu. Chociazby na nieprawdziwa statystyke  obecnosci czlonkow
komisji, nieprawdziwa informacje o przyjmowaniu bilansu choragwi (bilans nie
byl ani razu omawiany przez cala kadencje, a przewodniczacy sam wysylal
niezbedne dokumenty do CKRu!!!). Nieprawda bylo tez, ze komisja zatwierdzala
jakiekolwiek plany pracy czy sprawozdania z rocznej dzialalnosci. Jednak
Zjazd zupelnie na te informacje nie reagowal.
W tym miejscu chce przypomniec, ze przewodniczacy KRCh to ta osoba, ktora
rozpetala nagonke na instruktorow Hufca Lublin, znana juz w calej Polsce. I
teraz bedzie wlasnie o tej osobie, ktora niestety nie byla obecna na
Zjezdzie. Przewodniczacy KRCh dzien wczesniej podobno stwierdzil, ze
wyjezdza do sanatorium.
Otoz po wypowiedzi na temat wspomnianego sprawozdania, przedstawilem
Zjazdowi szokujaca informacje. Wg posiadanych przeze mnie danych, absolutnie
pewnych i potwierdzonych, stwierdzilem, ze osoba przewodniczacego nie
spelniala warunkow okreslonych w Statucie oraz ustawie o OPP mowiacych o
niekaralnosci czlonkow wladz organizacji! Osoba ta, nie tylko w momencie
wyboru na te funkcje nie spelniala  tych warunkow, ale  takze w czasie
sprawowania funkcji "zaliczala" kolejne prawomocne wyroki! Stojac na czele
komisji strzegacej przestrzegania prawa w Zwiazku, sama je lamala na
zewnatrz i wewnatrz
organizacji. W tym drugim przypadku, gromadzac "wokol siebie" inne osoby,
ktore wydatnie go w tym wspieraly - czesc osob z komisji rewizyjnej i
komendant choragwi. Informacja o  tym, ze posiadalismy przestepce (!) we
wladzach, nie zrobila wiekszego wrazenia na delegatach. Nikt nie zadal
zadnego pytania. Nikt sie do tego nie ustosunkowal. Bylem przygotowany na
to, ze spotkam sie z atakami na moja osobe, ze to pomowienie! Ze spotkam sie
z pytaniem - czy mam na to
jakies dowody?! A tu nic! Przygotowywalem sie do ujawnienia tej informacji
przez wiele miesiecy, aby miec calkowita pewnosc. I ta informacja calkowicie
"splynela" po uczestnikach Zjazdu! Mam tylko nadzieje, ze moja koncowa
prosba do  wladz naczelnych i choragwianych, o wnikliwe zbadanie tej sprawy,
nie pozostanie bez echa.

- Kolejna sprawa - Sad Harcerski Choragwi. Sprawa znana na cala Polske. Tak
jak i tresc Petycji do Zjazdu Choragwi Lubelskiej, podpisana przez 304
instruktorow. Do Petycji zaraz wroce, podam tylko pare ciekawostek ze
sprawozdania Sadu. Wg Sadu sprawozdanie bylo przedlozone (naglowek na
wydruku) nie Zjazdowi, a Konferencji (!). Niby drobiazd, ale swiadczy to o
tym, w jakim  swiecie zyja instruktorzy Sadu. Konferencje sprawozdawcze to
odbywaly
sie w latach osiemdziesiatych i wczesniej. Ponadto podano nieprawdziwe
informacje o sprawie Hufca Lublin. Napisano, ze odbyla sie ona w kwietniu (w
rzeczywistosci w pazdzierniku) i jest zakonczona! A przeciez postanowienie
Sadu nie jest jeszcze prawomocne, bowiem  sa odwolania obwinionych! Ciekawe
zatem jak zinterpretowac fakt, ze w sprawozdaniu jest informacja, ze z-ca
komendanta Hufca zostal pozbawiony praw czlonkowskich na okres dwoch lat, a
jednoczesnie znajdowal sie na sali z prawem glosu decydujacego. Ale takie
"drobne" niescislosci nie interesowaly delegatow.
A teraz Petycja. Na samym poczatku Petycja zostala rozdana delegatom w
drukowanej formie, lacznie ze wszystkimi podpisami. Niestety na mnie spadl
obowiazek "przypomnienia" delegatom o tej Petycji w trakcie zjazdu. Bowiem
wsrod kandydatow do nowego skladu sadu choragwianego znajdowala sie osoba ze
skladu orzekajacego! Pomine fakt, ze dwukrotnie przewodniczacy Zjazdu
przerywal mi wypowiedz na temat znaczenia tej Petycji i jej zwiazku z
wyborem przyszlego sadu choragwianego. Najbardziej przerazajace bylo to, ze
kolejna informacja "splynela" po delegatach. Nikt nie podjal dyskusji.
Przewodniczacy nie skupil uwagi Zjazdu na tej sprawie i to sie rozmylo!
Jedynym zwiazanym z tym faktem bylo pytanie naszej instruktorki skierowane
bezposrednio do zainteresowanego kandydata do sadu - czy uwaza za moralne
ponowne kandydowanie, majac na uwadze cala sprawe i tresc Petycji?
Odpowiedz byla przerazajaca! Jak z  sennego koszmaru! W tonie pelnym agresji
i nienawisci do nas (nie przesadzam!) dal do zrozumienia, ze robi to aby w
dalszym ciagu wystepowac przeciwko nam i zablokowac jakiekolwiek dzialanie z
naszej strony. Z tresci wypowiedzi mozna bylo wywnioskowac, ze celem jego
jest zablokowanie dzialania naszego kandydata, ktorego zglosilismy do sadu.
Doslownego cytatu nie jestem w stanie przytoczyc z powodow emocjonalnych. Po
prostu nie pamietam. Szkoda, ze nie bylo to  nagrywane.
Wracajac do petycji - przeminela ona bez echa. Moge jedynie przytoczyc
prywatna wypowiedz jedej z delegatek (czlonkini KRCh bylej i obecnej) - Co z
tego, ze Petycje podpisalo 304 instriktorow z Polski? Ale z  choragwi
lubelskiej tylko 25 (z czego 21 z Hufca  Lublin - moj przypis). A to nie
jest zjazd ogolnopolski, tylko lubelski. Nie beda nam instruktorzy spoza
Lubelszczyzny dyktowali co mamy robic!
I na tym koniec informacji o losie Petycji.
Jak sie czujecie Drodzy Instruktorzy tak potraktowani przez Zjazd Choragwi
Lubelskiej?

- Kolejna ciekawa rzecza byly wybory. W skrocie wygladalo  to tak:
-- Jeden kandydat na komendanta
-- Komenda 3  osobowa
Wszedzie minimalne sklady.
Zglosilismy z naszego Hufca instruktorow do rady, rewizyjnej oraz jednego do
sadu.

Wyniki wyborow:
Do sadu nasz kandydat przeszedl poniewaz kandydatow bylo tylu, ile miejsc.
Do pozostalych wladz zaden z naszych kandydatow nie otrzymal 50 procent
glosow. Wszyscy zostali "wycieci"! A bylo nas w sumie siedmiu. W dogrywce
praktycznie walczyliby nasi kandydaci miedzy soba o jedno pozostale wolne
miejsce w radzie i rewizyjnej. Wobec takiej sytuacji i okazywanej jawnie
wrogosci w stosunku do naszego Hufca przez pozostalych delegatow (o ktorej
tu sie nie  rozpisywalem) wszyscy wycofalismy swoje kandydatury.
Zakonczylo sie to wiec tak, ze tylko jedna osoba z Lublina znalazla sie w
sadzie harcerskim (dlaczego? - napisalem kilka linijek wyzej).
Kto zostal  wybrany? Przeanalizuje to w odniesieniu do poprzednich wladz.
-- komendant choragwi - (Komendant Hufca Lublin-Rejon, czlonek CKR) -
nieaktywny (przynajmniej w sposob jawny) w konflikcie z naszym Hufcem,
-- z-ca - (Komendant Hufca Zamosc) - jak  wyzej, w  sposob jawny nieaktywny
w konflikcie,
-- skarbnik - (Komendant Hufca Pulawy, byly komendant choragwi) - niezwykle
aktywny w konflikcie, bardzo negatywna postac z naszego punktu widzenia.
Te trzy osoby beda kierowaly samodzielna jednostka gospodarcza!
Prywatnie moge "zdradzic" ze bylo to do przewidzenia, poniewaz laczy ich
pewien wspolny interes gospodarczy, o ktorym tu nie chce sie rozpisywac.
-- przewodniczacy Rady Choragwi - (Komendant Hufca Chelm - byly skarbnik
choragwi) - aktywny w konflikcie.
A wiec... grupa prawie ta sama, tylko zamiana stolkow. Moge dodac, ze osoby
te przewijaja sie w roznych wladzach od ok. 20  lat!

-- Sad Choragwiany (ciekawostka kolejna) - Nasz znajomy druh ze skladu
orzekajacego i Petycji zostal wiceprzewodniczacym Sadu! To byla  ostateczna
odpowiedz Zjazdu na Petycje!

-- Komisja Rewizyjna - Byly przewodniczacy nie byl obecny na zjezdzie i nie
kandydowal. Ale wybrani zostali ci, ktorzy go silnie wspierali w poprzedniej
kadencji - wiceprzewodniczaca - bez zmian. Przewodniczacy - osoba
dokooptowana do skladu komisji w poprzedniej kadencji na wniosek
przewodniczacego i usilnie go wspierajaca w "sprawie lubelskiej".
Wystepujaca we wszystkich rozprawach obok przewodniczacego. A wiec ponownie
Zjazd zaakcentowal, jakie ma stanowisko wobec sprawy zwiazanej z Hufcem
Lublin.

------------
Na razie nie pokusze sie o podsumowanie. napisalem chyba i tak duzo. Nie
wiem czy to ktos przeczyta do konca.
Jutro lub pojutrze napisze druga czesc i wlasne refleksje

Calkowicie zdruzgotany...
... jeszcze phm. Jerzy Łukaszewicz
Hufiec Lublin




Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj