[Czuwaj] Naprawa ZHP

Grzegorz Jurek goja73 w poczta.onet.pl
Pon, 30 Paź 2006, 11:17:25 CET


> Viking napisał: 
> (...)No i ksiegowa skarbnik to tez kolezanka i kolega. I mozna trzaskac
kase. 

[goja73] naprawdę tak uważasz?, że to jest motorem działań
komendantów i skarbników hufców, czy chorągwi?
Orientowałem się kilkakrotnie, ile oni "zarabiają", 
jeśli są na etacie, Nigdy mnie te kwoty nie powaliły...
więc odwrotna teza, która wyszła przy okazji naszego 
zjazdu chorągwianego (sprzed tygodnia), 

może zarabiają za mało?,

za pracę, którą wykonują i odpowiedzialność która ponoszą,

maja być odpowiednikiem struktur gminnych, czy powiatowych, a wynagrodzenie
o kilka szczebli niżej lub wcale, to potem niejeden z nich jest traktowany
przez wójta, czy burmistrza jak ubogi krewny po prośbie

Jeśli pojawiał się na horyzoncie jakiś potencjalny kandydat sprawdzający się
w życiu zawodowym, mający dobrą i stabilną pracę, to nie chciał słyszeć o
kandydowaniu. 
ja się zastanawiam, czy wybierając "etatową" harcerską służbę nie braknie
niektórym zapału w połowie drogi, widząc, że ich przyjaciele pracujący
zawodowo wychodzą na tym lepiej - mają zapewniony byt, wyjeżdżają na wakacje
bez stresu i odpowiedzialności, a na dodatek nikt od nich za wiele nie
oczekuje, bo pracują tylko społecznie.

W moim odczuciu nie stać jednostek naszego związku na zadowalanie się
półśrodkami, powinniśmy pozyskiwać do naszych zarządów najlepszą kadrę, 
by zapewniała najlepsze warunki do realizacji naszego programu, zapewniała
środki i finanse

praca w związku to powinna być nie tylko służba, lecz również możliwość
rozwoju i awansu zawodowego, a prowadzone obecnie dyskusje prowadzą do tego,

że praca w związku zacznie być traktowana jak coś wstydliwego, 
bo przecież ktoś bierze pieniądze, za to co inni robią za darmo
a potem się dziwimy, że w połowie hufców komendantami są emeryci.
Są bo potrzeby mają niewielkie, państwo płaci emeryturę, kilka złotych
dorobią (ale nie nazwałbym, tego robieniem kasy)i pełnią swoją służbę
najlepiej jak potrafią, a że kontakt z młodymi nie zawsze dobry
i postrzeganie świata zupełnie inne, czasem sprzed 30-40 lat to i efekt
widoczny.

Może zatem kryterium wyboru komendanta powinna być nie tylko podkładka pod
krzyżem, ale również osiągnięcia w życiu zawodowym. Zarządzanie organizacją
na każdym szczeblu hufca, chorągwi, czy związku, to już nie czas na naukę,
lecz zapewnienie realizacji jej celów i misji, możliwości jej rozwoju,
sprawnego działania i życia organizacji. Może czas na obligatoryjne zapisy,
że skarbnik, ma np. mieć ukończone studia ekonomiczne, lub potrafił stworzyć
własną firmę, komendant ma umieć zarządzać. I nie chodzi tu o szkolenie,
zorganizowane w ramach LASu, czy w perkozie, ale umiejętność zweryfikowana
przez życie. 

tyle na gorąco

goja73
społeczny skarbnik hufca
________________________________
hm. Grzegorz Jurek
skarbnik hufca ZHP Łódź-Widzew 
gg 2002518, tel. 0512 275 705



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj