[Czuwaj] Re: zjazd programowy
Krzysztof Ludwig
krzysiekl w interia.pl
Pią, 29 Wrz 2006, 13:34:44 CEST
----- Original Message -----
From: "Michał Górecki" <goo.listy.dyskusyjne w 4zywioly.pl>
To: "Lista dyskusyjna harcerek i harcerzy." <czuwaj w listy.czuwaj.net>
Sent: Friday, September 29, 2006 12:23 PM
Subject: Re: [Czuwaj] Re: zjazd programowy
> Aleksander Senk napisał(a):
>> A poza tym - to niemetodyczne.
>> POKAZ sposob na to, jak wychowywac bez abstynencji, a nie kpij z
>> wychowywania przez abstynencje. Prosze...
> No dobra Olek, "odgałęźmy" jedną z odnóg dyskusji na tory czysto
> organizacyjne.
>
> Wiadomo, że podoszenie wymagań ma taki wpływ na ilość członków
> organizacji, jak podnoszenie ceny na popyt. To chyba bezdyskusyjne nie?
> Oczywiście poprzeczek się nie obniża, stawia się trudne wymagania, równa
> się w górę, itp.
IMHO upraszczasz.
Faktycznie można stosować tutaj prawo popytu i podaży.
Ale zakładasz, że będzie popyt na towar, który zaoferujemy.
Jeśli zaoferuje się towar niepotrzebny, bądź mało potrzebny, może się
okazać, że jego wartość będzie równa zeru (bo nie będzie popytu).
Jeśli zaoferujesz dziurawą kurtkę przeciwdeszczową, to musiałbyś baaaardzo
obniżyć cenę (a może jeszcze dopłacić), żeby ktoś ją zabrał.
Paradoksalnie zwiąkszając wymagania wobec członków (dodatkowo jakość pracy)
można nawet zwiększyć (a nie jak napisałeś zmniejszyć ich ilość).
Czasem widziałem takie zjawisko w kapitułach stopni harcerskich. Tam, gdzie
kapituła była surowa a zadania ambitne czesto było więcej chętnych do
zdobywania stopni, niż tam gdzie przyznawano je na "krzywy ryj".
Mój tok rozumowania opiera się na opinni, że łatwiej jest być abstynentem,
niż pogodnym, posłusznym itd.
I sama abstynencja nic nie załatwia, jeśli instruktor nie będzie wzorem
także w innych obszarach.
Wielokrotnie zauważyłem, że środowiska w których instruktorzy są szanowani
(jedną z wielu cegiełek jest abstynencja - bo pijący instruktor jest
postrzegany jako obłudnik) i gdzie oferują atrakcyjny program (jest to
sprawa kluczowa) i działa się zgodnie z metodą harcerską (zwłaszcza
stosując system zastępowy) nie ma problemów z liczebnością.
Zatem moim zdaniem, żeby zwiększyc liczebność harcerzy należałoby postawić
na rozwój instruktorów. Zaracac uwagę na ich postawę i predyspozycje do
pracy z dziećmi. Pomóc w uatrakcyjnieniu programu a problem będzie mniejszy.
A co do dorosłych, to uważam, że ten sposób naboru instruktorów powinien być
marginalny.
Najlepszymi kandydatami na drużynowych są IMHO ci, którzy przynajmniej byli
3 lata w organizacji, przeżyli przygodę, byli na co najmniej 2 obozach i
przez rok pełnili funkcję zastępowego.
Młodzi ludzie z zapałem, odpowiednią postawą i predyspozycjami, czyli
kandydaci na instruktorów, zawsze w społeczeństwie będą. Tylko tragedią
harcerstwa (nie tylko ZHP) jest to, że często odchodzą, bo nie mają pomocy i
wyzwań na miarę swoich oczekiwać. Może lepiej wyłapywac takich i stawiać im
wymagania, niż obniżać je i w rezultacie być zmuszonym akceptowac miernoty.
No i pracować systemem małych grup.
[ciach!]
Pozdrawiam!
Krzysiek
----------------------------------------------------------------------
Dziewczyny Paryza >>> http://link.interia.pl/f19a3
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj