=?ISO-8859-2?Q?Wiek_dru=BFynowych,
_by=B3o:_[Czuwaj]_Bractwo=3F_-_wazne_!!?=
Michał Górecki
g00rek64 w gmail.com
Czw, 12 Kwi 2007, 21:45:55 CEST
12-04-07, 13RDH Gacki <gacki w poczta.onet.pl> napisał(a):
>
> > Znowu zrobiło mi się przyjemnie...
> > Czuwaj!
> > Darek Brzuska
> > drużynowy
> > (starszy niż 30 lat)
>
> Ja też jestem drużynowym i bliżej mi do 40 niż do 30. Mam nadzieję, że
> jestem dobrym drużynowym. Jednak patrząc na nasz Związek myślę, że jest to
> co proponował Kowlak (czynne prawo wyborcze do 30) to o wiele lepsze
> rozwiązanie, niż zostawić tak jak jest. Naprawdę trzeba dać szansę młodszym.
> Rozumiem, że starsi jako lekki hamulec fantazji młodych są potrzebni, ale na
> razie widzę ogromny przerost hamulca.
Nie wiem czy tu już o tym nie pisałem, ale napisze jeszcze raz.
Miałem w ręku ostatnio świetny materiał o wędrownikach, napisany przez
światowe biuro WOSM, w którym pisano, żeby nie mylić "youth
involvement", czyli zaangażowania młodych z obniżaniem wieku
drużynowych.
Przypomnę jeszcze raz, że w założeniach, drużynowy nie był starszym
bratem, był nim zastępowy. Do tej pory w Anglii drużynowi sa o wiele
starsi niż ich odpowiednicy np w Europie Wschodniej.
To dobre i złe. Z jednej strony można powiedzieć, że nie mają takiego
kontaktu z dzieciakami, występuje luka pokoleniowa. Może i tak, choć
to pewnie lepsze niż drużynowy nierozwinięty emocjonalnie, czy nie
potrafiący ze względu na małe doświadczenie (także życiowe) dobierać
dobrze środków do celów, czy ogarniać i rozumieć cel organizacji.
Ale dobry drużynowy, 40 , czy nawet 50 letni "zrzuci" cały ciężar
pracy na zastępy i będzie stał w cieniu tak bardzo jak to możliwe.
Decyzje też będa podejmowane przez Radę, a nie przez niego.
Tak więc o ile kiedyś byłem "srednim zwolennikiem" koncepcji starszych
drużynowych, o tyle teraz rozumuję inaczej (nie rozumiałem systemu
zastępowego).
Można powiedzieć - no tak, g00rek się starzeje, więc wymyśla
rozwiązania pod siebie :] Nie do końca.
Widzę jeden wyjątek od takich drużynowych - drużyny wędrownicze. One
działają trochę inaczej, bardziej jak kręgi i tam raczej chciałbym,
aby młodzi sami organizowali sobie pracę. Młodzi czyli osoby do 25
roku życia - wędrownicy i młodzi instruktorzy. Ja jeśli coś prowadzę i
będę prowadził to tylko wędrowników, bycie drużynowym harcerskim chyba
już mi nie grozi ;)
************
Na czym polega więc zwiększanie udziału młodych? Przede wszystkim
należy pomyślec o wędrownikach którym powinno się umożliwić zabieranie
głosu - może jakieś fora wędrownicze, w Irlandii takie fora działają
na wszystkich trzech szczeblach i biorą udział w zjeździe. Natomiast
nikt tam nie przekreśla drużynowych, także tych powyżej 30 roku życia.
Natomiast wszyscy drużynowi mogą brać udział w zjeździe, ale to
zupełnie inna bajka :)
I młodzi często realizują się na innych szczeblach. Np aby znaleźć się
w zespole promocji GK trzeba być młodym, czującym bluesa i znającym
się np na grafice człowiekiem, nawet wędrownikiem, a niekoniecznie
"leader", czyli instruktorem i niekoniecznie ex drużynowym!
Młodzi ludzie powinni zajmować różne miejsca w organizacji, ale
niekoniecznie trzeba od razu pchać ich na funkcję drużynowego.
pozdrawiam
g00rek
P.S. Przy okazji chciałem napisać, że nigdzie nie kreowałem się na
jakiegokolwiek rzecznika "młodych", jak mi to dwukrotnie tu ostatnio
sugerowano, chociaż do krańca oficjalnej definicji MŁODZIEZY wg WOSM
(30 lat) pozostał mi miesiąc i dwa dni :]
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj