[Czuwaj] Re: komendant wycieczki :)

admiral admiral w pomaranczarnia.org
Czw, 21 Cze 2007, 17:01:02 CEST


<cytat kto="TOGRO.pl">
> Wkurza mnie rozne interpretowanie tych samych przepisow w ZHP, sanepidzie
> i
> kuratoriach, ale w takiej sytuacji zyjemy. Potrzebne są rozwiązania
> systemowe, a nie widze woli i checi do rozwiązania tego na poziomie GK.
>


Ja wole skupic sie na rozwiazaniu szerszym, niz interpretacja tych
przepisow. Juz kiedys sie o to klocilismy, ale moze ktos, cos swiezego
doda.   Jesli panstwo kaze chodzic do szkoly dzieciom, to rzeczywscie
potrzebne sa tu standardy dotyczace opieki nad tymi dziecmi. Tam, gdzie
jest przymus panstwa, musi byc jasno okreslone, co panstwo z tymi dziecmi
(i w jaki sposob) bedzie robic. Ale do harcerstwa, nie ma przymusu
panstwowego. Dlatego okreslenie co i w jaki sposob beda robic dzieci,
powinno odbywac sie miedzy rodzicami, a dana organizacja. Skoro rodzic ma
prawo wyslac swoje dzieci pod opieke dziadkowi na wsi, skoro moga one tam
pic wode ze studni skazonej, zywic sie pokarmami przebywajacymi w jednej
lodowce z jajami, to tak samo powinno sie to odbywac z obozami
harcerskimi. To rodzic decyduje, czy zgadza sie na jedzenie dzdzownic, czy
niewyparzonych jaj, a takze na to ze opiekunem bedzie Kowalski, czy
Iksinski. Poniewaz jednak nie wszyscy rodzice, sa tak wyedukowani, zeby
opowiadac sie za odrebnym stanowiskiem do wyparzania jaj powinny istniec
niezalezne od panstwa i od organizacji harcerskich instytucje
certyfikujace konkretne elementy standardu. Czyli ktos moze zgodzic na
standard "B"(zycie w namiocie, chodzenie po beskidach bez przewodnika dla
jego 13-letniego syna), a inny woli standard "A" (lozka wodne, hotel ****,
chodzenie do lazienki pod opieka harcmistrza). Niech to rodzic (a takze
rynek) decyduje. Sytuacja, w ktorej panstwo zawlaszcza caly zorganizaowany
wypoczynek dzieci i mlodziezy wydaje mi sie beznadziejna. Dlaczego to
panstwo, a nie rodzic ma decydowac o wszystkim?

admiral






Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj