[Czuwaj] Re: prawo

[Janusz Sikorski]

> Kiedyś, jako szaremu jeszcze w miarę członkowi ZHP, dane mi było
> uczestniczyć w dyskusji RN o zmianie systemu stopni harcerskich. Pamiętam
> moje zdziwienie na fakt, że skupiano się głównie na "idei stopnia". I
> pomyślałem sobie - rany, przecież tego nikt nie czyta. Nie no ważne to  
> jest i w ogóle, ale skupmy się na wymaganiach!
> Ale nie, idea jest lepsza. Można upchnąć parę górnolotnych sformułowań,
> można trochę oderwać się od ziemi i napisać coś w stylu "poszukuje sensu
> własnego istnienia", albo "wkracza na krętą i wyboistą ścieżkę  
> dorosłości",
> czy też "umie odróżnić dobro od zła".
> Kręcimy się trochę w tym świecie oderwanym od ziemi i podajemy  
> dzieciakom (i
> młodym drużynowym, a takich właśnie mamy w dużej mierze!) papki, których  
> oni
> ni cholery nie potrafią przekuć na wychowanie.


buahahahah, kto podaje ten podaje.
Pewnie, że można trudno tylko po co ?
U mnie, już zdobywając młodzika harcerz ma przed oczyma ideę stopnia.  
Widzi jaki musi być. Wymagania, w większości, są źródłem planu pracy  
zastępu. To jest proste i działa. I dlatego Idea stopnia jest tak ważna.  
Określa harcerzowi kolejny stopień... rozwoju.


> To jak z pralką. Czemu nie mamy do dyspozycji sterowania wlewem wody,
> kierunkiem, czy prędkością obrotu bębna? Bo ma być prosta w obsłudze. Co  
> nie
> znaczy, że o obrotach bębna i wlaniu wody ktoś zapomniał!

Masz stare informacje. Takie idiotopralki już umierają. W tej chwili  
użytkownik ma znacznie większe możliwości wpływania na parametry prania ;)

> Chwalę sobie to, że nie oderwałem się od harcerskiej rzeczywistości i to  
> nie
> tylko mojej, ale także innych drużyn. Nadal jeżdżę na rajdy, chodzę na
> zbiórki. I zastanawiam się, jaki realnie wpływ na drużynę ma
> przeformułowanie punktu:
> Harcerz jest oszczędny i ofiarny na Harcerz rozsądnie gospodaruje
> powierzonymi środkami (dałem przykład).

Jaki wpływ? Negatywny. Dlaczego? Krótki cytat z Małkowskiego:
...Nasze prawo harcerskie przygotowano do psychologii kilkunastoletniego  
chłopca, ponieważ od wychowania chłopców rozpoczyna...
Jak myślisz, co bedzie lepiej zrozumiane przez dziaciaka z 4 klasy  
podstawówki? Na ile wogóle bedzie rozumiał Twoje: Harcerz rozsądnie  
gospodaruje powierzonymi środkami ?
Mi jako drużynowemu bedzie 100 razy łatwiej spowodować by przyjął jako  
swoje, że ma być oszczędny i ofiarny.

> Czy to rzeczywiście zmieni podejście w jaki drużynowy uczy tego punktu?
> Przecież jakoś to robi? Nie chcecie powiedzieć, że uczy przez wykładanie
> tego punktu, czy robienia gawęd o nim? Gadanie o nim?
> Przecież na pewno robi jakąś grę, powierza zadania, może podyskutuje o  
> tym z wędrownikami albo doradzi jakiś wyczyn w tym zakresie?
> Tylko po co ta górnolotność i "drgnienia ducha"?

I tu wychodzi prawda... Nie potrafisz zrozumieć że ...Nasze prawo  
harcerskie przygotowano do psychologii kilkunastoletniego chłopca,  
ponieważ od wychowania chłopców rozpoczyna...
NIE DLA WĘDROWNIKÓW. Wędrownicy mają swój kodeks wędrowniczy który jest  
dostosowanym do Ich wieku, zrozumiałym i prostym zbiorem zasad życiowych  
jakimi powinni się kierować w swojej wędrówce którą wyznaczają wartości  
zawarte w Prawie i Przyrzeczeniu Harcerskim. Jeśli czwartoklasista  
odczytuje te wartości, to wędrownik powinien tym bardziej.

> Mam wrażenie, że ludzie śmieją się z nas właśnie dlatego, że modlimy się
> nawet do zapałki, którą rozpalamy ogień. Choć każdy kto rozpalał ogień w
> górskiej śnieżycy wie dobrze, że całą otoczkę "rozpaaaal go jednąąą
> zapaaałkąąąą" można sobie wsadzić między bajki, nie ma wtedy czasu na
> bajdurzenie, tylko trzeba się skupić na rozpaleniu ognia.
>
> Zejdźmy na ziemię.
>
> g00rek

E tam zaraz zapałką.... ;)

ps.
Widzę, że nie lubisz gawęd... to ciekawe jak mówisz o wartościach? A no  
tak, masz drużyne wędrowniczą. No to przyjmij do wiadomości, że w ZHP mamy  
nie tylko wędrowników, ale również harcerzy, a dla nich gawęda, oprócz  
piosenki, jest podstawową formą "rozmowy" o ideałach.