[Czuwaj] wstydliwa sprawa kościoła
Pawel Dobosz
pawel.dobosz w interia.pl
Śro, 14 Mar 2007, 14:20:36 CET
Dominik Jan Domin napisał(a):
> Sprzeciw wobec obowiązujących zasad głoszą też złodzieje i pedofile.
Tak się tutaj dyskutuje? A gdzie kontekst? Gdzie wspólne wartości?
> Samotność? Konieczność układania sobie zycia na nowo? Na pewno piszesz
na
>
> właściwa listę? Tu lista HARCERSKA, [czuwaj], a nie [pogrążenia w
> depresji]
> ani nie [planuje samobójstwo].
Widzę, że uwielbiasz skrajności. Czarne-białe.
Myślę, że piszę na właściwą listę. Bo chyba dyskutujemy o programie
harcerskim i jego wpływie na rozwój, w tym na psychikę młodego człowieka.
Pozwolisz, że przytoczę fragmenty podsumowania jednej z ostatnich konferencji
hufcowych:
"Z naszej dyskusji wynika, że najliczniejszą grupą są jednak Ci, którzy
widzą problem abstynencji jako rzecz niezwykle złożoną, dotykającą wielu
aspektów i zarazem silnie prowokującą do refleksji. Analizę tego zapisu
zaczęliśmy od jego celu, który dla nas jest dwojaki:
1. przeciwdziałanie problemowi społecznemu jakim jest alkoholizm
2. ćwiczenie silnej woli i hartu ducha każdego harcerza
Rozumiejąc szlachetność obu celów po długiej dyskusji doszliśmy do
wniosku, że należy je zachować, jednak środek do jego realizacji zdaje się
być nieskuteczny, a to z kilku powodów:
- Przy kategorycznym, absolutnym i bezwzględnym nakazie abstynencji
zaczyna działać syndrom 'owocu zakazanego'. Człowiek rodzi się
ciekawy świata i dlatego stara się go poznać w wielu aspektach.
Zabraniając mu picia alkoholu zabieramy możliwość sprawdzenia i wyboru.
Nie pozwalamy zaspokoić ciekawości budując w ten sposób frustrację.
- Świat nie jest czarno-biały. Prawo Harcerskie mówi 'nie i
już'. Nie pozwala pokazać, że można wypić lampkę wina do obiadu, a
jednocześnie nie być nałogowcem. Wrzuca do jednej kategorii alkoholików
spod budki z piwem i dystyngowanych dżentelmenów popijających herbatę z
rumem w zimny jesienny dzień.
- Tak naprawdę zapis ten jest 'pójściem na łatwiznę'.
Najłatwiej po prostu zabronić i udawać, że sprawa jest rozwiązana.
Każdego, kto zakaz łamie wyrzucić i problem 'z głowy'. Znacznie
trudniej jest przedstawić rzeczywistość w jej pełnym przekroju, nauczyć
czegoś, co w Polsce dopiero się rodzi, to jest kultury picia alkoholu, w
końcu najtrudniej pozwolić wybierać i przekonać do swojej racji. A
przecież harcerz, a w szczególności instruktor będąc wędrownikiem powinien
stawiać sobie wyzwania. Chcemy wychowywać ludzi myślących i krytycznych
wobec świata, a wymagamy bezmyślnego posłuszeństwa nie dając nic w
zamian.
- W ostatecznym rozrachunku krzywdzimy wielu ludzi, którzy kończą
swoją karierę harcerską. Stawiamy ludzi przed wyborem między hipokryzją,
abstynencją lub zdjęciem Krzyża Harcerskiego co nie służy nikomu, bo
wyklucza wielu znakomitych instruktorów, wiernych zasadom, a pozostawia
wyrachowanych hipokrytów.
- Krzywdzimy też zresztą tych, którzy kończą karierę harcerską i
wkraczają w społeczeństwo, w którym konsumpcja alkoholu ma już bardzo
wyraźny wymiar społeczny. Krzywdzimy ich, bo nie umieją się zachować w
takiej sytuacji, często przekraczając granice zdrowego rozsądku, które
nie-harcerze poznają w młodości.
Pojawia się też ideowy problem przynależności do światowej rodziny
skautów. Nie potępiamy Brytyjczyka, czy Włocha za piwo po ciężkim dniu
pracy na rzecz pozostawienia świata lepszym, ale odsądzamy od czci i wiary
Polaka w identycznej sytuacji."
więcej na:
http://www.stoleczna.zhp.pl/content/view/543/142/
pozdrawiam,
Paweł
----------------------------------------------------------------------
Jestes kierowca? To poczytaj! >>> http://link.interia.pl/f199e
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj