[Czuwaj] Re: Zjazd ZHR

Piotr Giczela piotr.giczela w zhr.pl
Pon, 14 Kwi 2008, 16:47:20 CEST


> Nie śledziłem całego zjazdu ZHR - wygrał rower

[ciach]

Ja też nie śledziłem wszystkiego, chociaż może jako zethaerowiec powinienem, tym bardziej, że zaproponowano mi kandydowanie do władz, a ja wyraziłem zgodę. ;-) Miałem jednak bardzo dużo obowiązków służbowych i domowych. W sobotę w nocy słuchałem wystąpień kandydatów na przewodniczących i zadawanych im pytań oraz odpowiedzi. Zasnąłem około godziny 2.30 - 3... Przy włączonym kompie. Jak się ocknałem, było już po wyborzach. W tempie expresowym prezentowali się kandydaci do Rady Naczelnej. Brakujące fragmenty świadomości wszczepiłem sobie, pobierając dane ze szczupłego nieco, ale raczej rzetelnego przekazu pisanego.

> ;) Przyłączam się do gratulacji dla Matrixa za transmisję live -

[ciach]

Ja też się przyłączam, bo bez tego niewiele bym wiedział. I tak nie wiem wszystkiego, bo w ważnym momencie obrady utajniono dla opinii publicznej, zakazując Matrixowi transmitowania. Jednak tu przypominają mi się słowa pewnej harcerskiej piosenki: "Wszak nie jest źle, mogło być gorzej! Przecież w życiu zdarza się pechowy dzień...".

> Czy działo się coś o czym warto wspomnieć? Ja sam natrafiłem na
> fragment który upewnił mnie w tym, że nie tylko u nas są twardogłowi -
> część instruktorów chciała uchwały która będzie wyciągała konsekwencje
> za łamanie PH - w tym za spanie osób różnych płci w tym samym
> namiocie.

{ciach]

Działo się ciekawie w różnych momentach i pewnie każdy zwrócił uwagę na coś innego. Mnie jako zawodowego dziennikarza poruszyły m.in. słowa "Karszuna" czyli Michała Butkiewicza, który mówił o "niewłaściwym języku" stosowanym w "Pobudce". Wyłowiłem ten passus z bardzo interesującego wystąpienia prezentującego jego osobe jako kandydata na przewodniczącego ZHR, ponieważ co i rusz spotykam się z takimi stwierdzeniami. Padają one najczęściej z ust osób, które z działalnościa dziennikarską nie maja nic wspólnego a o języku wypowiedzi dziennikarskiej, gatunkach dziennikarskich i metodach redagowania tekstów może wiedzą tyle, że takowe są. Zastanowiło mnie jednak, dlaczego do tego mantrowania o złym języku "Pobudki" dołączył "Karszun", Wszak był inicjatorem i wydawcą bardzo na ówczesne czasy (poczatek lat 90.) ciekawego miesięcznika "Bratnie słowo"... Zastanawiam się czy nie popełnić na ten temat tekstu do "Pobudki". Zastanawiam się, bo jak popełnię, to zapewne będzie napisany "niewłaściwie". Czy wypada to wybranemu do władz?... ;-) (Coś Goorku mógłbyś o tym powiedzieć, no nie?)

A co do poruszonego przez Ciebie Goorku wątku karania za łamanie PH, a szczególnie zapisu nt. spania w jednym namiocie lub jednej izbie harcerek i harcerzy, to wiem tyle, że... Wylano dziecko z kąpielą. Nie jestem za wprowadzaniem regulaminowych kar za łamanie poszczególnych punktów prawa, bo od tego jest przypomniana przez "Szwejka" metoda harcerska i ogólne kary np. upomnienia, nagany, wykluczenia ze Związku oraz wielki wachlarz metod oddziaływania wychowawczego od rozmowy, gawedy po przykład własny. Probierzem tego jak bardzo nieudany projekt uchwały przygotowano Zjazdowi był punkt o wspólnym spaniu członków ZHR o różnych płciach... Jedni mówili: wykreślmy ten punkt, bo uchwała nie przejdzie. A inni głosili: to jest ważne, niech zostanie, reszta bez tego punktu jest jakby bez ręki, bez nogi... No i został ten wzbudzający kontrowersje zapis. Jak przewidywano uchwała padła.
Czy była potrzebna? Świadomemu instruktorowi na pewno nie. Co udowodniła?
Ano to, że pewne kręgi harcerskich instruktorów, tym razem - jak słyszałem  - związane z księżmi katolickimi, wolą wychowywać metodami administracyjnymi a nie w oparciu o metode harcerską. Tak jak część kleru woli ewangelizować za pomoca państwowych ustaw niż Słowem Bożym. Tak mi się jakoś te dwie rzeczy utożsamiły... Ale już szybko kończę to ględzenie, bo zapewne słowa te nagryzmoliłem przy użyciu "niewłaściwego języka". :-)

> pozdrawiam
> g00rek

-- 
Pozdrowienia,
Borowy Duch


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj