Re: [Czuwaj] wolontariat a służba

[Grzegorz Całek]

| Czy nie byłoby rozwiązaniem  określenie organizacji które mają taki
właśnie
| 'woluntaryjny' ;) charakter? Albo jakoś tak?
| Albo żeby nie dotyczyło to OPP? Nie wiem jakoś tak strzelam

Oj, strzelasz, strzelasz... :D

Problem wynika z tego, że wedle prof. Izdebskiego górę bierze system prawa
a nie idea.

Bo zgodnie z ideą, wolontariat można rozumieć jak najszerzej - jako
działanie dobrowolnie i bez wynagrodzenia na rzecz organizacji czy
instytucji sektora publicznego i pozarządowego. Czyli jeśli nie robię
czegoś za pieniądze, ale dla idei, to jestem wolontrariuszem.

Górę jednak bierze myślenie prawnika-profesora, który stwierdza, że
świadczenie na rzecz stowarzyszenia przez członka tegoż ma swoje źródło
nie w potrzebie wewnętrznej, głosie serca, ale jest obowiązkiem
członkowskim. To myślenie ma oparcie w ustawie Prawo o stowarzyszeniach,
który w art. 2 ust. 3 stwierdza:
"3. Stowarzyszenie opiera swoją działalność na pracy społecznej członków;
do prowadzenia swych spraw może zatrudniać pracowników."

Nie będę tego rozwijał, ale problem tkwi w tym, że stowarzyszenie jest 
tylko jedną z ok. 40 form organizacyjnych trzeciego sektora i może się 
okazać, że dochodzić może do absurdalnych sytuacji typu:

1) dziewczyna robi coś w kole gospodyń wiejskich (czyli w jednostce kółka 
rolniczego), czyli jest wolontariuszką, a jak koło gospodyń zacznie 
działać jako stowarzyszenie, to przestaje nią być, choć robi to samo;

2) młody chłopak pomaga dzieciom chorym na raka i jest wolontariuszem, ale 
jak podpisze deklarację członkowską działającego w hospicjum 
stowarzyszenia dzieci i rodziców np. "walczymy razem", to przestaje być 
wolontrariuszem, choć robi to samo;

3) jeśli jednak w hospicjum nie ma stowarzyszenia ale fundacja, to 
działając pod egidą tej fundacji, dalej będzie wolontariuszem.

Mam nadzieję, że trochę rozjaśniłem.
Generalnie jeszcze nic nie jeste przesądzone, walka o sensowne zapisy trwa 
:D
GC