[Czuwaj] program w drużynach?

seascout w o2.pl seascout w o2.pl
Nie, 1 Lut 2009, 19:34:23 CET


Twierdze, ze to odmozdza i nie uczy samodzielnego myslenia. Wole zeby
bylo mniej harcerzy, ale naprawde sie czegos uczyli, niz zeby bylo
wiecej, ale na poziomie dobrej koloni.

==============

To jest dobre podejście.

Tylko mamy w różnych punktach ustawiony próg bólu. Ja mam na poziomie 5% populacji osób w wieku 6 - 24. Jak jest nas mniej niż 5% w populacji, to mnie boli. A Ciebie?
A kiedy zacznie? Jak będzie nas 90 tys? 50 tys. czy 10 tys? A może przy 3.000? Czy jak członków ZHP będzie 500 to też powiesz, że lepiej jak nas będzie mniej, ale żebyśmy się czegoś uczyli?

I najważniejsze... to co piszesz to fałszywa alternatywa. Nie istniejącą i bardzo kłamliwa.

Nie może nas być więcej? I czy jeśli organizacja się rozwija, ma coraz więcej członków, to znaczy, że to poziom kolonii jest? Nie może być nas więcej i na jeszcze wyższym poziomie merytorycznym niż teraz? Bo to oznacza, że jesteśmy na niższym poziomie?

Ja w ogóle uważam, że rozwój liczebny jest związany z podnoszeniem poprzeczki. Dobre drużyny, gdzie ludzie chcą przychodzić są zwykle duże i nie jest łatwo sprostać ich wymogom. Tam gdzie mierny program i żałość - to zwykle i mało liczebne drużyny są. Stąd właśnie oznaką siły drużyny jest liczba członków! I z organizacją jest to samo.

Z tego co piszesz, to GK najlepsze co może zrobić, to przestać zajmować się programem. Dlaczego przykład organizacji, które rozwijają się liczebnie i wierz mi - nie wiem jakie masz doświadczenia - ale przeważnie robią prawdziwą skautową robotę i wychowują w duchu autentycznych wartości, nie przekonuje Cię? Jeśli im się udało, a nasza taktyka od lat się nie sprawdza, to dlaczego nie możemy spróbować przynajmniej zbadać tego, jak oni pracują z programem? Przecież Belgia czy Irlandia to nie są kraje, odległe kulturowo od Polski... Więc skąd ten opór?

Seascout








Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj