Re: Czyny - nie słowa BYŁO: Re: [Czuwaj] Krzyż harcerski
Marcin Królikowski
zastepowy w gazeta.pl
Śro, 25 Lut 2009, 17:01:01 CET
----- Original Message -----
From: "kowlak" <kowlak w gmail.com>
To: "Lista dyskusyjna harcerek i harcerzy." <czuwaj w listy.czuwaj.net>
Sent: Wednesday, February 25, 2009 3:57 AM
Subject: Re: Czyny - nie słowa BYŁO: Re: [Czuwaj] Krzyż harcerski
>Ja mam słabą bardzo pamięć a umiejętność kojarzenia jeszcze mniejszą ale >
>coś mi świtało, że Ty nie jesteś członkiem ZHR od zawsze. Tylko przeszedłeś
>z ZHP do ZHR. Oczywiście nie mam nic przeciwko temu, >mogłeś to zrobić.
>Czasem to nawet dobry i uzasadniony wybór - jak w przypadku >
>Garbola - po prostu profil organizacji jest inny. Nie rozumiem tylko
>dlaczego przekłada się to na "nielubienie" ZHP. Ale pewnie możesz mi to
>wytłumaczyć.
>
Tu bardziej chodzi o "nie przepadanie za organizacją" niż za ludzmi. Cięzko
lubić system, który Cię (brzydko napiszę) "dyma" a ty nic z tym nie możesz
zrobić, bo na straży systemu stoi beton. Może "cienias" jestem, ale po iluś
latach znudziło mi się. Chciałem robić swoje, czyli wychowywać dzieciaki, a
nie walczyć o wszystko - o należne mi pieniądze, o sprzęt, o właściwe
podejście do Prawa itd.
Przypomnę, ja byłem w tej organizacji i pewnie dalej bym był, gdybym mógł na
poziomie hufca bądź chorągwii coś zmienić.
>Nie uważam Cię ani za kłamcę ani za złodzieja. W sumie w ogóle Cię nie
>znam. Nie znam też pseudoharcerzy z Twojego byłego hufca. Więc >zupełnie
>nie wiem czy się od nich różnię czy nie.
Tu bardziej chodzi o sposób postrzegania sprawy. Napisałeś
"Marcin, nie lubicie w tym wspaniałym ZHR nas członków organizacji
powstałej z przekształceń dziecięcej organizacji komunistycznego ZMP, co?" -
a ja byłem w tej organizacji i nie będę się od tego odcinał. Wiem jaka była
i jacy byli i są nadal w niej ludzie. Podobnie do twojej opini postępują w
moim byłym hufcu. Przez 9 lat siadałem z nimi przy jednym ognisku, a teraz
jestem "złodziejem" bo ośmieliłem się zabrać szczep do wrogiej organizacji.
Wybacz, ale przejadły mi się takie epitety.
>Możesz oczywiście mnie nie lubić. Jakoś nauczę się z tym żyć. Na wszelki
>wypadek doprecyzuję Twoją wypowiedź. Chodzi Ci o moje odejście z >forum KPW
>a nie z KPW prawda? Bo, żeby nie było nieporozumień, nie byłem i >nie
>jestem członkiem KPW :) natomiast z forum nie odszedłem. Co najwyżej mniej
>często się tam loguje.
Ja doprecyzowuję - kiedyś umieściłeś na forum prośbę o usunięcie swojego
profilu z forum KPW - dla mnie było to w tonie - "no zróbcie to w końcu,
ileż można czekać, przecież już napisałem że nie chcę być członkiem forum,
nie chcę juz z Wami gadać". Jeśli było inaczej, wybacz, tak to zapamiętałem.
>Piszesz, że nie prezentuję poziomu, który mógłby świadczyć o chęci dialogu.
>Ciekawy zaiste to pogląd. W jakiej sprawie mielibyśmy >prowadzić dialog z
>ZHR? W tej by zechciał nas uznać za organizację harcerską a nie "powstałą z
>przekształceń organizacji komunistycznej"? Wybacz, ale mnie to zupełnie
>niepotrzebne. Nie widzę potrzeby posiadania świadectwa "moralności" od
>członków innej organizacji pozarządowej w Polsce.
Chociażby na zasadzie braterstwa do innego harcerza. Piszesz o braterstwie
wobec korpusu komendantów, ale do innej organizacji już nie bardzo. Piszesz,
że "bracia" z ZHR. Prowokujesz, u mnie się na to mówi "podsyfiasz". W obu
organizacjach siedział, siedzi albo będzie siedział baran na górze, który
umila sobie czas wymyślaniem pierdół. Spalmy na stosie pierdoły i
pogadajmy - jak partnerzy.
Zastanawiające, że nikt nie kłóci się o przynależność do nazwy "harcerstwo".
Przecież ZHR powstał 20 lat temu - de facto nie może używać nazwy
"harcerstwo", bo jakie ma ku temu przesłanki. Przecież nazwę wymyślił
Małkowski, organizując ruchy skautowe z zaborów w Związek. Związek
Harcerstwa Polskiego. Nie Rzeczypospolitej - dlaczego tego nie chcecie nam
"użyczyć" tak samo jak to macie zamiar robić z krzyżem, bądź co bądź odznaką
harcerską.
>Nie. Nie zamykam. ZHR nie jest mi wrogi. Literki Z, H oraz R też nie są.
>Chodzi o coś innego. Spróbuję wyjaśnić Ci to na przykładzie:
>
>Dwóch znanych mężczyzn w średnim wieku rozstaje się z żoną i znajduje sobie
>młodszą dziewczynę. Zasadniczo nie ma w tym nic szczególnie złego. >
>Takie rzeczy się zdarzają. Ludzie są dorośli. Mają swoje wybory itp. Ale
>różnica jest taka, że jak robi to Marcinkiewicz z gębą pełną frazesów o
>wartościach chrześcijańskich, Bogu, ważności rodziny - to jest to
>obrzydliwe i irytujące. A gdy robi to Korzeniowski - ot po prostu jego
> >wola.
>Podobnie jest z ZHR albo instruktorami, którzy dzisiaj rządzą związkiem.
>ZHR - wiele mówi o braterstwie, potrzebie współpracy i dialogu z innymi
>organizacjami a równocześnie przygotowuje pismo, które już tu dzisiaj
>cytowane było.
>Otoczenie Gosi Sinicy dużo mówi o braterstwie i potrzebie współpracy a
>potem dogaduje się z Woźniakiem.
>To jest kwestia smaku jak pisał Herbert.
To ja odbiję piłeczkę - czemu to tylko ZHR ma być ten zły? A co zrobiłeś ty
aby pokazać braterstwo?
>A ja po prostu lubię nazywać rzeczy po imieniu. Choć nie zawsze przysparza
>mi to przyjaciół czy zwolenników. Ale mam głębokie przekonanie, że świat
>byłby lepszy gdyby wszyscy tak robili.
>
Mówienie prawdy w oczy ma to do siebie, że w większości przypadków nie jest
przyjemne.
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj