_Re:_[Czuwaj]_posredniosc_w_wyborach

[majcin w autograf.pl]

 > 
 > Dla mnie takie twierdzenie to czysta demagogia i uproszczenie wręcz prymitywne.
 > 
 > Wśród komendnatów chorągwi i hufców zauważam wielu fachowców, na których chętnie bym zagłosował w wyborach bo ich cenię.
 > 
 > Dlaczego tak niektórzy instruktorzy boją się demokracji, która pozwala wybierać.

Bo obecny system stwarza błędne koło, w którym komendanta hufca wybierają osoby przez niego mianowane, często zupełnie dowolnie (część kadry hufca), czasem z pewnymi ograniczeniami (drużynowi, szczepowi). Tenże komendant hufca często jest zatrudniony. Czyli de facto zatrudniają go osoby przez niego mianowane i od niego zależne.
Korzystając z tej zależności odpowiednio subtelnie i konsekwentnie komendant jest w stanie zapewnić sobie dożywotnie pełnienie funkcji bez względu na jakość swojej pracy.

Na szczeblu chorągwi istnieje zależność pomiędzy komendantami hufców i chorągwi (im hufiec słabszy tym silniejsza), i tu podobnie stosując zasadę "dziel i rządź" komendant chorągwi może zapewnić sobie poparcie zapewniające wielokrotny wybór na pełniona funkcję.

trudno nazwać demokracja system, w którym jeden z kandydatów (często jedyny kandydat)  ma wpływ na wybierających go na funkcję.
 
 > 
 > Zamiast krzyczeć o kadencyjności może warto zabrać się do pracy w środowisku
 > i przekonywać argumentami swojej pracy a nie twierdzeniem, że ktoś jest za długo na funkcji i trzeba dać szansę innym.
 > 
 > Dobry lider sam się obroni - nie trzeba mu podstawiać stołka, aby wdrapał się na konia.   >Chyba, że ma się tak słabe argumenty, że ledwie garstka je popiera - no ale to chyba >świadczy o miałkości poglądów.
 
i do tego zmierzają proponowane zmiany
społeczna rada zatrudniająca komendanta (najlepiej wybieranego w drodze konkursu) -będzie dobry, to się obroni, nie będzie dobry, to się go zwolni i poszuka lepszego, ale nie w żadnym razie nie może mieć on wpływu na decyzje rady.
> 
 > Maciej Sas
 > 
 Marcin Wojtczak