[Czuwaj] Kursy druzynowych - koedukacyjne i monoplciowe

Aleksander Senk senk w post.pl
Sob, 18 Gru 2004, 00:09:56 CET


From: "Marcin Skocz" <hrskocz w harcerstwo.net>

> >> Myślę, że nie do końca się rozumiemy. Nie zaprzeczam temu co mówisz. Z
> >> tych powodów co napisałaś wyżej, równolegle odbywa się kurs żeński...
> > Ha! Bardzo dobra odpowiedz!
> Żadna odpowiedź. Bo problemem nie jest ten kurs - chwała mu i jego
> organizatorom, każdy kurs jest cenny.
> Problem leży w argumentach użytych w dyskusji. Jak slusznie zauważyła
> Agnieszka - "Mały harcerski patriarchat" po prostu. Najgorsze, że on
rośnie
> wraz z harcerzami i utrwala tendencje.

Marcinie!
Przemysl te argumenty - sa naprawde dobre.

Zobacz - piszesz o "malym patriarchacie", choc do tego argumentu wlasnie sie
odnioslem, wiec o nim pisac w tym miejscu nie powinienes.

Wiesz na pewno, co chce w tym miejscu powiedziec :-)

> > Chociażby rola matki i rola ojca
> A konkretniej?
> Czym, oprócz samego faktu urodzenia i ewentualnego karmienia piersią,
muszą
> różnić się te role?


Kontaktem z dzieckiem.

Nie zapominaj tez, ze oprocz meskosci i kobiecosci tworzonej spolecznie,
wzorce plci sa tez biologiczne.
I nie da sie ich zamienic bez zadnych konsekwencji.
Stad np. sprzeciw wobec adopcji dzieci przez homoseksualistow.

> > Rola syna i rola córki.
> Czym różni się rola syna od roli córki?

relacjami z rodzicami?

> > Równouprawnienie płci nie musi się wiązać z zatarciem różnic miedzy
nimi.
> > Różne role spoleczne wcale nie musza wiązać sie z patriarchatem!
> Tak, a segregacja rasowa nie musi wcale być szowinizmem. Tak twierdzili
> zwolennicy apertheidu przed rokiem '90...

Przepraszam... ale chyba nie doslyszalem. Czy moglbys powtorzyć?

> Problem nie tym, jaką rolę ludzie wybiorą. Problem leży w tym, czy mogą
> swobodnie decydować.

o swojej plci?
Hm.. wiesz, jest taki problem, ze... nie zawsze NFZ to refunduje.


> > Marcin Skocz napisał:
> >>Z Olkiem dyskutuję co jakiś czas na liście :-)
> >>Interesuje mnie Twoja opinia.
> > No to odpowiedz na moje argumenty :-)
> Ale one są stare i dla mnie jak wiesz zapewne po tych kilku latach -
słabe.
> Ale możemy pobawić się w odwieczną dyskusję :-P

Nie, nie znam Twoich odpowiedzi na argumenty, ktore podalem za
rozdzielnoplciowościa kursow w przypadku, gdy rozdzielnopolciowe sa druzyny.
Nie przypominam sobie, bysmy o tym dyskutowali.
Czy moglbys jednak je przytoczyć?


> > Czy ktos ma jeszcze jakieś zarzuty?
> > Piszcie, szybciutko wszystko wyjaśnimy :-)
> Nie wiem czy zauważyłeś, ale część nie ma zarzutów. Więc nie zamieniaj się
w
> Don Kichota...

Ponownie nie zrozumiałem Cię

> Nigdy nie chwaliłem chyba poziomu Twojego hufca - bo znam tylko kilka osób
z
> niego i nie mam pełnego obrazu. Nie krytykuję też niczego w nim - z tego
> samego powodu. I szczerze mówiąc nie wiem o czym piszesz...

Nie pisalem o Tobie.
Tak ogolnie wyrazilem swoje zaskoczenie.

> > Totalna krytyka. Bóg wie jakie zarzuty o tradycjonalizm na poziomie co
> > najmniej amiszów...
> > To chyba troche niekonsekwentne, nieprawdaż?
> "Mianowicie rola kobiety i mężczyzny w społeczeństwie. Mimo, że
> faktycznie w ostatnich latach zmieniają się one, a miejscami nawet
> zacierają. Ja osobiście nie jestem zadowolony z takiego obrotu sprawy"
> To chyba postawa neoamisza?

tak mowisz?
Czy moglbys podac skad czerpiesz taki podzial?
Gdzie opisane sa postawy neoamiszow? kto to w ogole jest?

> "Może jestem tradycjonalistą, ale według mnie harcerstwo winno wychowywać
> zarówno męskich facetów jak i kobiece dziewczęta"
> Bo to już na pewno...
> A druh Adam skądś wziął te poglądy..

Niewatpliwie - jako bardzo inteligentny mlody czlowiek wyniosł je z domu, ze
swojej religii, ze szkoly, z obserwacji życia..
Ponieważ jest w naszym hufcu (i w ogole w harcerstwie) od roku, nie sadze by
to "neoamiszowy" Mokotów wtloczył mu te poglady.

>
> ps - żeby nie było - wprowadziliśmy w moim szczepie drużyny koedukacyjne w
> młodszej części i wcale sobie to chwalę.


Moim zdaiem koedukacyjne druzyny mlodsze to juz rzecz w ogole nie zgodna z
metodą i metodyką.
Powód? Koedukacyjne Zastępy Zastępowych.

> Z drugiej strony nie wyobrażam
> sobie jednorodnej wędrowniczej, a i starszoharcerskiej takiej prowadzić
bym
> nie chciał. Choć wiem że można - pozdrowienia dla Helenki :-)

Ja teraz prowadzę drużyne wedrowniczą, koedukacyjną.
Jej..
Juz wiem, ze zdecydowanie lepiej by wygladala scisla wspolpraca dwoch druzyn
jednoplciowych.
Pewnie tez troche tak zorganizujemy pracę, by wlasnie tak wygladalo.
Mamy dwa zastępy (czy tez moze - plutony) - meski i zenski. Na poczatku
mialy one spelniac tylko zadania pomocnicze, ale teraz na pewno przerzucimy
na nie sporo wiecej.
Choc i tak podstawą są koedukacyjne patrole zadaniowe.

A druzyna starszoharcerska? 13-16 lat?
Zdecdydowanie koeduk odpada. 13 letni chlopak i 16 letnia dziewczyna maja ze
soba tyle wspolnego, co 12 i 18 letni faceci.

pozdrawiam
olek







Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj