[Czuwaj] Kursy druzynowych - koedukacyjne i monoplciowe

Rafal Bednarczyk amfarm w aster.pl
Sob, 18 Gru 2004, 00:41:45 CET


Witam wszystkich,

hm. Agnieszka Ogrocka-Klepacz byla uprzejma
napisac:

> Naprawdę w trakcie kursów propagujecie swoją wizję męskości i 
> kobiecości? Czy wg tej wizji dziewczyny będą przygotowane do 
> budowania ze swoją drużyną bramy na obozie? 
wlasnie na tym polega glowna roznica miedzy druzyna
koedukacyjna i harcerek i harcerzy, ze u nas dziewczyny
zawsze beda przygotowane do budowania bramy na obozie
bo w ich obozie chlopakow nie bedzie - beda musialy sobie
same poradzic i sie tego nauczyc.
Dziekuje za podrzucenie tak dobrego przykladu przeciw
koedukacji:-)))

> Wydaje mi się, że zasadniczo w treściach kursów nie ma wtedy 
> różnic... 
nie mowimy o glebokich roznicach tresci kursowych tylko
przede wszystkimm o sposobie ich podania.

> >Nie chcemy wychowywać dziewczyn na kury domowe,
> >ktorym szkola nie jest potrzebna, a ich ambicje życiowe powinny 
> >ograniczac sie do urodzenia czwórki dzieci. Zapewniam Cię.
> To jaki model preferujecie? 
harcerki preferuja model aktywnej pelnej kobiety - jakis czas
temu dobry tytul tego modelu dala konferencja (cytuje z pamieci)
"Na 4 etaty - instruktorka w dzisiejszych czasach"
Nie widzialem na Mokotowie z powodu braku koedukacji kur
domowych:-)))

> Tego przecież Olku nie napisałam:) Choć "tradycyjne" role 
> społeczne są właśnie jego reliktem - np. rola matki-Polki, 
> pana i głowy rodziny etc. 
widze ze blisko Ci do zdania minister Srody:-)
 
> Napiszcie może więcej na temat tego, jak role te się 
> zmieniły, a jakie Wy chcecie kształtować. 
problem w tym, ze ja nie ksztaltuje rol zenskich
na moim kursie wiec ciezko mi sie tak autorytatywnie
i ze znawstem tematu o nich wypowiadac.
Ja jestem kiepski wiec stac mnie tylko na prowadzenie
kursu meskiego... :-)))

> Może chcecie przez to wzmocnić np. pozycję kobiet jeżeli 
> chodzi o zarządzanie ZHP (np. za 10 lat kobiety równie 
> chętnie jak mężczyźni będą kandydowały na stanowiska 
> komendantów chorągwi i naczelniczek ZHP) - to może ja jestem 
> za:). Pracę powinno się zaczynać u podstaw...:D
no moim zdaniem to kobiety powinny dbac o swoja pozycje
same i u nas skutecznie to robia. Obserwujac poczynania
mokotowskich instruktorow we wladzach ZHP nasze panie
radza sobie zdecydowanie lepiej niz panowie - Jola
Kreczmanska weszla do Rady Naczelnej ZHP, a ja dostalem
tylko 35% glosow jako kandydat na Naczelnika. Czyli
mimo braku koedukacji nasze harcerki sa lepsze:-)))

> Chyba jednak niepotrzebnie zaczął się watek różnic między 
> kobietami i mężczyznami; nawet jeśli mamy na te role 
> diametralnie różne spojrzenia. Bo chyba nie są one 
> bezpośrednim uzasadnieniem rozdzielności kursów... mam taką 
> nadzieję... 
no musze Cie rozczarowac - zdecydowanie sa bo takie kursy
to tylko logiczne nastepstwo konsekwetnie wybieranego
w naszym srodowisku braku koedukacji.
I jedna Pomaranczarnia tu wiosny nie czyni, chociaz jej obecnosc
u nas swiadczy o naszej tolerancji

> Dla mnie chyba jedynym racjonalnym uzasadnieniem mono- kursów 
> jest już to, które padło - faktycznie pracuje się na kursie w 
> takim środowisku, w jakim będzie się pracować na co dzień - 
> jeżeli chodzi o płeć biologiczną. I tyle. Nie wiem jednak, na 
> ile specyficzne problemy pojawiają się na kursach mono-, bo 
> przecież w drużynach (h i hst) pracuje się z ludźmi w innym 
> wieku niż są współkursanci na kursach (h i hst)... 
mysle wiec, ze jesli masz takie watpliwosci to moze w CSI
powinna powstac komorka ktora zajmie sie ksztalceniem
tych 20% ZHP, ktora wybiera brak koedukacji.
Warto chyba o tym porozmawiac z Ania Filipow.

pozdrawiam
R. Bednarczyk
--------------------------------------------
hm Rafal Bednarczyk
www.kpo.org.pl
www.kpo.neostrada.pl/zjazd
www.jamboree2007.zhp.org.pl




Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj