[Czuwaj] Kursy druzynowych - koedukacyjne i monoplciowe
Rafal Bednarczyk
amfarm w aster.pl
Sob, 18 Gru 2004, 02:04:36 CET
Witam wszystkich,
Anna Błaszczak byla uprzejma napisac:
> >> i już z czystej ciekawości:
> >a powyzej to rozumiem byly tezy do udowodnienia:-)))
>
> A jednak podejrzewasz mnie o złośliwość, Rafale, hehe..
dobrze, ze dalem az tyle usmiechow:-)
> 1. Potafię zrozumieć, ze na pewnym etapie praca zespołów
> monopłciowych jest wskazana ze względu na szeroko rozumiany
> rozwój psychofizyczny dzieci. Ale zespoły monopłciowe, wg
> mnie, zachowują swój sens jedynie wtedy, kiedy nie są
> izolowane od zespołów drugiej płci. I nie mówię tu tylko o
> wspólnych spotkaniach czy egzystowaniu w swoim pobliżu, ale o
> współpracy, o wspólnym rozwiązywaniu pewnych problemów, o
> wspólnym wychowaniu. Trudno mi sobie wyobrazić podobną
> współpracę, jeśli niemal każdy aspekt harcerskiego wychowania
> realizuje się osobno - od pracy w drużynach poczynając,
> poprzez zdobywanie stopni instruktorskich, na osobnym
> kształceniu kończąc.
w takim razie powinnas poznac organizacje, ktora wystepuje
w Polsce obok nas - mam na mysli ZHR. Jakos udaje im sie dzialac
mimo zupelnego rozdzielenia pionow funkcji wychowawczych.
My na Mokotowie nie posunelismy sie az tak daleko - wszystkie
nasze szczepy sa koedukacyjne czyli dzialaja w nich zarowno druzyny
zenskie jak i meskie. I juz na poziomie Rady Szczepu druzynowy
moze dzialac w srodowisku koedukacyjnym rozwiazujac problemy
wychowawcze bedace udzialem obu plci, szczepy rowniez realizuja
swoj koedukacyjny program - sa u nas zywe kontakty miedzy
druzynami zarowno w ciagu roku, jak i na koedukacyjnych
zgrupowaniach gdzie wspolnie obozuja zenskie i meskie
obozy bedac samowystarczalne. Ale program druzyn zarowno
srodroczny, jak i obozowy jest adresowany do harcerek
i harcerzy.
My po prostu jestesmy za kiepscy, aby miec na tyle kadry
tak dobrej i wyczulonej na roznice rozwoju psychofizycznego
zeby koedukacyjna druzyne prowadzil druzynowy i jego odbicie
w postaci rownowaznej przybocznej dokladnie tak samo jak
druzynowy dbajacej o program dla dziewczat, zdublowanej
kadry obecnej zawsze na zajeciach.
Gratuluje tym, ktorzy maja taka kadre!
> 2. Pamiętajmy, że mówimy o uczestnikach kursu drużynowych.
> Szesnastolatkowie i więcej. Dorośli lub niemal dorośli ludzie.
no dorosli to oni nie sa nawet prawie - chyba ze operujemy jakims
innymi prawami rozwoju psychofizycznego:-)))
> Nawet jeśli założymy, że kurs mono dostarcza wiedzę,
> niezbędną do prowadzenia drużyn rozdzielnopłciowych, nie jest
> to przecież jedyny cel organizowania kursów drużynowych.
[...]
> Jak pisał, Olek, społeczeństwo jest koedukacyjne, Ci dorośli
> ludzie, niebawem będą musieli funkcjonować w nim
> samodzielnie. Będą instruktorami i inni instruktorzy będą od
> nich wymagali, żeby dostrzegali problemy ZWIĄZKU, nie jedynie
> chłopców w Związku.
dotknelas sedna sprawy moim skromnym zdaniem. Uwazam, ze
wlasnie kurs harcerek i harcerzy bardziej przygotowuje
do wychwycenia problemow organizacyjnych wynikajacyh
z koedukacji - tacy absolwenci zawsze beda pamietali roznice
rozwoju psychofizycznego i beda ostroznie dobierali sobie
pomoc instruktorska drugiej plci w druzynie koedukacyjnej.
W tej ostatniej natomiast czesto sie wlasnie o tym
zapomina tak zreszta jak i o innym programie dla harcerek
i dla harcerzy.
I stad wlasnie w mojej macierzystej specjalnosci pojawia
sie zjawisko tzw. babochlopa - to nie jest efekt dzialania
druzyn rozdzielnoplciowych.
> 3. Jaki dyplom ukończenia kursu, otrzymują absolwenci? Do
> czego, ich ten dyplom uprawnia? Czy do prowadzenia drużyny
> męskiej, czy do prowadzenia drużyny w ogóle.
zdecydowanie do prowadzenia druzyny w ogole - ja tu nie mam
zadnych watpliwosci - do prowadzenia druzyny koedukacyjnej
i tak trzeba instruktorow obu plci jesli chcemy to robic
zgodnie z zasadami. Ale wiem, ze tym stwierdzeniem
wywolam burze w szklance wody bo to nie jest popularne
stwierdzenie...
> Bo jeśli:
> - do prowadzenia drużyny mękiej - ryzyko jest takie, że kiedy
> drużynowemu się odwidzi prowadzenie drużyny "mono" lub
> zwyczajnie będzie potrzeba, żeby poprowadził drużynę
> koedukacyjną, formalnie, nie jest do tego przeszkolony, a
> więc musi odbywać kurs drużynowych ponownie.
znaczy sie preferujemy rozwiazanie w ktorym instruktor
jednej plci ma byc jedynym instruktorem w druzynie?
Oj, to ja chyba dziekuje za taka druzyne koedukacyjna...
I chyba nie chce zeby moi kursanci musieli takie prowadzic,
a jesli sie juz taka sytuacja zdarzy to na pewno trzeba
odbyc jakis superkurs
> Chcę podkreślić, że moim celem nie jest przekonanie kadry
> kursu do tego, że decyzja jest błędna, czy (co gorsza) do
> zmiany decyzji, staram się tylko tę decyzję zrozumieć i
> podyskutować o harcerskim wychowaniu w gronie życzliwych
> sobie instruktorów, tymbardziej życzliwych, że Święta, tuż tuż, hehe.
i taka Twoja postawe ja bardzo cenie - dyskutowanie z Toba
w taki sposob to wielka przyjemnosc! Bardzo chcialbym,
aby jakis kandydat na druzynowego z Twojego hufca
pojechal na nasz kurs - wtedy moglabys tak dyskutowac
w swoim wlasnym hufcu:-)
> Na koniec, muszę przyznać, jako programowiec kursu
> drużynowych, że jeśli Hufiec Mokotów stać na dobieranie
> najlepszych specjalistów do prowadzenia zajęć, z
> uwzględnieniem płci prowadzącego (czyli, od każdego tematu
> jest co najmniej dwóch specjalistów) to kadra instruktorska
> jest do pozazdroszczenia. Już czuję drone ukłucie zazdrości.
> W moim środowisku, odbyłoby się to kosztem jakości zajęć.
nie czuj - miedzy innymi wlasnie dlatego ze mamy dwa piony
jest nas wiecej. Serdecznie zapraszam do zaryzykowania
i przyslania kogos na nasz kurs lub do przyjechania do Zalecza
w odwiedziny. Miejsca ciagle sa, choc tylko na kursie meskim.
I pomyslec, ze od banalnego ogloszenia zaczela sie ta
nocna rozmowa...
pozdrawiam wszystkich
R. Bednarczyk
--------------------------------------------
hm Rafal Bednarczyk
www.kpo.org.pl
www.kpo.neostrada.pl/zjazd
www.jamboree2007.zhp.org.pl
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj