[Czuwaj] Kursy druzynowych - koedukacyjne i monoplciowe

Aleksander Senk senk w post.pl
Sob, 18 Gru 2004, 00:51:10 CET


From: "Anna Błaszczak" <czarnoczerwona w wp.pl>

> 1. Potafię zrozumieć, ze na pewnym etapie praca zespołów monopłciowych
jest
> wskazana ze względu na szeroko rozumiany rozwój psychofizyczny dzieci. Ale
> zespoły monopłciowe, wg mnie, zachowują swój sens jedynie wtedy, kiedy nie
> są izolowane od zespołów drugiej płci. I nie mówię tu tylko o wspólnych
> spotkaniach czy egzystowaniu w swoim pobliżu, ale o współpracy, o wspólnym
> rozwiązywaniu pewnych problemów, o wspólnym wychowaniu. Trudno mi sobie
> wyobrazić podobną współpracę, jeśli niemal każdy aspekt harcerskiego
> wychowania realizuje się osobno - od pracy w drużynach poczynając, poprzez
> zdobywanie stopni instruktorskich, na osobnym kształceniu kończąc.

Anno!
Pomijasz wiele aspektow koedukacyjnosci w naszym dzialaniu.
Koedukacyjne sa szczepy i ich Rady.
Kadry drużyn - Zastępy Zastępowych - wspolpracują ze sobą na rózny sposób w
czasie kursow czy kadrowych zimowisk, ktore częśc szczepów organizuje.
Wiele zespołow zadaniowych na poziomie szczepu czy hufca jest koedukacyjna
(wlasciwie to wszystkie, nie liczac zespołow w odpowiednich namiestnictwach)
O tym, ze kontaktują sie ze sobą pojedyńczy ludzie - chyba nie musze
wspominać.

Zdobywanie stopni instruktorskich? Masz na mysli KSI?
KSI to tylko zespol, ktory probe opiniuje i ew. modyfikuje.
Jej monoplciowy charakter jest dobrym rozwiązaniem, ze wzledu na to, ze
wchodzi w jej sklad pieciu (czy tez piec) specjalistow (specjalistek) w
pracy z daną grupą wiekową.
Choc przyznam, ze pomysl, ktory kiedys rzucim Admirał - mezczyzna w skladzie
żenskiej KSI i kobieta w skladzie męskiej - wydaje mi sie ciekawy i
wartosciowy.

Tak naprawdę preferujemy, jako hufiec, wychowanie monoplciowe na poziomie
druzyn harcerskich i starszoharcerskich.
Koedukacyjnosc na poziomie zuchowym czy wedrowniczym ma swoich zwolennikow i
przeciwnikow. Jednak poglady w tej sferze nie sa tak zdecydowane jak w
sferze koedukacji druzyn H i StH.

monoplciowe kursy druzynowych harcerskich sa naturalna konsekwencją tego, ze
monoplciowe sa druzyny.
O tym bedzie jeszcze dalej.


> 2. Pamiętajmy, że mówimy o uczestnikach kursu drużynowych.
Szesnastolatkowie
> i więcej. Dorośli lub niemal dorośli ludzie.
> Nawet jeśli założymy, że kurs mono dostarcza wiedzę, niezbędną do
> prowadzenia drużyn rozdzielnopłciowych, nie jest to przecież jedyny cel
> organizowania kursów drużynowych. Prócz tego, że kd. ma za zadanie
> przygotowywać do pełnienia funkcji przyszłych drużynowych, powinien
również,
> dbać o samorozwój kursantów - nie tylko pod kontem granatowego sznura, ale
> bycia instruktorem w ogóle. Instruktor mężczyzna nie jest instruktorem
tylko
> chłopców w ZHP, a instruktor kobieta, nie jest instruktorem wyłącznie
> dziewcząt. To instruktorzy całego ZHP.
> Jak pisał, Olek, społeczeństwo jest koedukacyjne, Ci dorośli ludzie,
> niebawem będą musieli funkcjonować w nim samodzielnie. Będą instruktorami
i
> inni instruktorzy będą od nich wymagali, żeby dostrzegali problemy
ZWIĄZKU,
> nie jedynie chłopców w Związku.

Oprocz kursow druzynowych, organizujemy takze kursy przewodnikowskie oraz
podharcmistrzowskie (zazwyczaj z profilem KK lub komendantów szczepów)
Wiec nie ma obawy o ich rozwoj instruktorski :-)

Poza tym - przeciez nie samym kursem zyje instruktor.
Przypominam, ze doswiadczenie instruktorske zdobywa sie w wielu innych,
zazwyczaj koedukacyjnych, zespołach.


> 3. Jaki dyplom ukończenia kursu, otrzymują absolwenci? Do czego, ich ten
> dyplom uprawnia? Czy do prowadzenia drużyny męskiej, czy do prowadzenia
> drużyny w ogóle.
[ciach]

Ten argument podniosla takze Helena.
Jest w nim troche racji.

Nie sadze jednak, by osoba przeszkolona w prowadzeniu druzyny monoplciowej
musiala przechodzic kurs od nowa.
Wystarczy jakas forma uzupelnienia.


Napisalas tez:
> Konkludując:
> Nie przekonują mnie argumenty "za", które już wymieniali Rafał i Olek, a
> biorąc pod uwagę moje dalsze wątpliwości nie widzę powodów dla
> zorganizowania kursu żeńskiego i męskiego rozdzielnie. Rzecz w tym, że ja
> tych powodów widzieć nie muszę i dobrze.

Aniu!
Ale najważniejszym argumentem jest ten, ktory wymienilismy wszyscy, a w
ktorym dopatrzylas sie wiele prawdy:
> Natomiast jest wiele prawdy w opinii, któregoś z listowiczów, że kursy
> "mono" sa naturalną konsekwencją funkcjonowania w danym środowisku drużyn
> "mono" - jasne, ale wg mnie treści wspólnych jest na tyle dużo, że pewne
> specyficzne dla funkcjonowania drużyn męskich i żeńskich kwestie, można
> omówić, po prostu, w osobnych blokach programowych. Sprzyja to dodatkowo
> logicznemu wypośrodkowaniu kursu oraz pozwala wyczulić na równouprawnienie
> obu płci.

prowadzenie druzyn meskich i zenskich naprawde sie od siebie rozni.
Jeżeli nie spobujesz, pozostaje Ci uwierzyc nam. A tym samym uwierzyc, ze
dwa kursy sa przydatne.

Chcialbym tez zwrocic uwagę, ze kurs to nie tylko wiedza. To takze klimat i
dzialania, ktore sie na nim podejmuje. Kurs to takze wychowanie druzynowego
druzyny meskiej czy tez druzynowej druzyny zenskiej.
Nie wszystko da sie zalatwic oddzielnymi blokami programowymi.

> Odpowiedź Adama, na list Agnieszki OK, że właśnie dlatego, że kobiety to
> również wyczyn, nie tylko haft i kucharski fartuch, odbywa się kurs
żeński,
> jest wg mnie, tylko dodatkowym argumentem za połączeniem kursów. Bo skoro
> różnic nie ma, lub są nie wielkie, to jaki jest cel organizowania osobnych
> kursów?

Nie, Aniu.
Wypowiedz Adama wskazywala, ze zarowno dziewczyny jak i chlopcy maja wyczyn.
Ale kazdy ma wyczyn na swoim poziomie.
I dziewczyny i faceci maja swoje rozmowy. Oba kursy na tematy, ktore ich
interesują.
Bardzo dobrze wszystko to objasnił Rafał.


> Chcę podkreślić, że moim celem nie jest przekonanie kadry kursu do tego,
że
> decyzja jest błędna, czy (co gorsza) do zmiany decyzji, staram się tylko
tę
> decyzję zrozumieć i podyskutować o harcerskim wychowaniu w gronie
życzliwych
> sobie instruktorów, tymbardziej życzliwych, że Święta, tuż tuż, hehe.

Swieta łagodza obyczaje? :-)
Rozmawiajmy zatem. To swietny sposób na ksztaltowanie i rozwijanie swojej
wiedzy czy pogladów. (Dla obu stron, zeby nie bylo watpliwosci! :-)

pozdrawiam serdecznie (znad zajęc dla koedukacyjnego kursu
przewodnikowskiego)
olek





Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj