[Czuwaj] Re: idee i kształcenie

g00rek g00rek w wp.pl
Wto, 30 Lis 2004, 23:27:51 CET


MS> Z tego wynika że popularna obecnie delegacja pomocniczości władzy przy
MS> możliwie nadalej posuniętej delegacji jej w dół jest wobec Ciebie Michale
MS> również koncepcją anarchistyczną!

Nie.Rozróżnijmy pewne pojęcia.

Jestem jak najbardziej za delegacją władzy w dół i za decentralizacją
władzy.
Ale rozumiem przez to przesunięcie ośrodków podejmowania decyzji, w
szczególności dotyczących spraw lokalnych.

Ale decyzje te powinny być podejmowane w oparciu o wspólne standardy.
I właśnie chyba o zakresie tych standardów tu mowa.

Moja koncepcja nie zakłada wcale centralizacji... Decyzje o
standardach podejmowana jest wspólnie przez przedstawicieli właśnie
"terenu".

Oczywiście obecny system może budzić pewne wątpliwości co do
reprezenatywności władz. Ale jak pisałem nie raz nie chcę tworzyć
systemów patrząc przez pryzmat patologii, tak aby tworzyć jeszcze
głębsze patologie.

MS> A skąd chcesz znaleźć władze posiadające legitymizację w stopniu
MS> pozwalającym uznać członkom organizacji ich decyzje i propozycje za własne?
MS> Niewątpliwie obecny system wielokrotnych delegacji nie należy do takich,
MS> które pozwalają na poczucie że władza jest nasza. Niewątpliwie nie służy
MS> temu również przyjęty sposób rozgrywnaia wyborów. O problemach z wyborami na
MS> najwyższym szczeblu było już kedyś na liście. Czemu nie ma znanych
MS> kandydatów do władz chorągwii już na zjazdach hufców? Jak można w takim
MS> razie delegować osoby mające przede wszystkim za zadanie dokonać w naszym
MS> imieniu wyborów?

No właśnie. Być może czas to zmienić... Tylko jak? :(


MS> I myslisz że zadekretowanie tego będzie działaniem skutecznym?

Jednym Z działań.

MS> IMHO zarządzanie organizacją pozarządową opartą na działalności
MS> wolontariuszy różni się znacząco od zarządzania przyjętego w firmach i
MS> korporacjach publicznych.

nie wątpię :)

MS> Główna różnica polega przede wszystkim na zakresie dekretowania i
MS> regulowania oraz motywowaniu.
MS> Jakkolwiek jestem za wspólnymi standardami, to nie wymagajmy ujednoliconego
MS> podejścia - to tak naprawdę jest sprawą wtórną u nas. Zdaję sobie że brzmi
MS> to co najmniej obrazoburczo, ale myślę o tym tak: cechą metody harcerskiej
MS> ma być możliwość wspierania wychowania. I to niezależnie od poziomu i wiedzy
MS> prowadzącego - inaczej tylko najbardziej wybitni z nas mogliby mieć
MS> rezultaty. Z tego wynika że to metoda ma prowadzić do rozwoju a działanie
MS> według niej powinno być wychowawczo skuteczne.
MS> Czyli - nie potrzebujemy nowych dekretów i regulaminów czy standardów.
MS> Potrzebujemy tylko przestrzegania tego co już jest.

Nie do końca.
Potrzebujemy na pewno uporządkowania tego co jest. I ciągłego
ulepszania.

Oczywiście w wersji idealnej świadomość celu i środków jest tak wysoka
że standardy są niepotrzebne. Wysoka kultura organizacyjna zmniejsza
potrzebę formalizacji.
Kwestia ustalenia jak wysoka jest nasza kultura organizacyjna :)


MS> Sprawa nie jest biało czarna i nie upraszczaj nadmiernie. Taka wizja
MS> przestaje być bowiem zjadliwa - w drugą stronę możemy zapytać, czy chciałbyś
MS> kazać wszystkim mówić tym samym tonem głosu albo używać kroku defiladowego w
MS> życiu codziennym. A może mamy wszyscy mieć na imię Michał?
MS> Myślę, że lepiej jest spojrzeć na sprawę z pełną gamą szarości. Daje to
MS> więcej miejsca do manewru.
MS> Ilość regulacji i funkcjonujących standardów nie przekłada się na ich
MS> praktyczne zastosowanie.
MS> Najlepszym przykładem jest nasz sejm. Im więcej tworzy prawa, tym głośniej
MS> specjaliści krzyczą że je psuje.
MS> Każdy na własnym podwórku może znaleźć przykłady jak poszczególne zasady i
MS> przepisy są łamane czy naginane a ich sens odchodzi w niepamięć.
MS> Może od tego warto zaczać? Bo na razie pewien poziom samodzielności i
MS> autonomi jest jedyną drogą do przetrwania w pewnych miejscach. Ścisłą
MS> geograficzną lokalizację niech każdy dopisze zgodnie ze swoją wiedzą.

To co piszesz jest oczywiste. Ale zwiększanie przestrzegania zasad nie
wyklucza się zupełnie z ilością i zakresem samych zasad.

MS> Tak szczerze mówiąc - nie ma najmniejszego znaczenia ilość stopni, które
MS> zdobywają nasi harcerze. Nie ma tak naprawdę znaczenia jak je nazwiemy (no,
MS> może mieć wtórne znaczenie jeśli nazwiemy któryś stopień ćwokiem a inny
MS> "pierwszą pomocą", ale ten wtórny efekt pomińmy tutaj).
MS> To co ma znaczenie to jakość pracy w drużynach, poziom zaangażowania i
MS> skuteczność całości.

To trochę utopia o której pisałem wcześniej.
Owszem moglibyśmy zupełnie "uwolnić" stopnie, albo lepiej - wogóle je
znieść! Tak jest choćby we włoskich CNEI i AGESCI.
Tylko jeśli rezygnujemy z takich narzędzi to musimy mieć na prawdę
nieźle wyszkoloonych i świadomych drużynowych...

MS> A to wcale nie musi polegać na unitarnych rozwiązaniach, co nie znaczy, że
MS> miło jest jak poziom prób jest wyrównany.

A jak inaczej chcesz to osiągnąć?


MS> Dlaeczego uznajesz jednolitość za wartość? Co z niej wynika? Pytam, bo nie
MS> chcę krytykować czegoś czego nie jestem pewien czy dobrze rozumiem.

Jednolitość jest sama w sobie pewną wartością. Oczywiście w do pewnych
granic. Ale nie o tym chciałem.

Potrafię sobie wyobrazić organizację w której tak na prawdę to
drużynowy decyduje o systemie stosowanym w drużynie.
Korzysta ze sprawności, lub nie. Szkoli sam swoich ludzi według
własnych zasad. Korzysta ze stopni lub nie, albo wymyśla własne
systemy stopni.
I takowy hufiec też. Ale to by oznaczało, że wierzymy w to, że
drużynowi są świadomi celu, świetnie wyszkoleni, są w stanie bez
danych im narzędzi w bardzo skuteczny sposób realizowac nasze cele.

Przepraszam, ja tego nie widzę.
Widze drużynowych, którzy nawet z danymi im narzędziami nie potrafią
sobie zbytnio poradzić. Przeciez przeciętnemy drużynowemu o wiele
łatwiej jest prowadzić drużynę gdy ma pod ręką system stopni, niż
gdyby go miał samemy wymyślać.

Choć pewnie świetny drużynowy mógłby skonstruować o wiele lepszy
system dostosowany do potrzeb akurat JEGO drużyny.

To bardzo ogólna dyskusja. To tak jakby pozwolić nosić dowolne mundury
dając lekkie wytyczne.

Dobre drużyny uszyłyby świetne mundury, tanio, kombinując dobrego
krawca, a reszta uszyłaby albo badziew albo mundury nie odpowiadające
naszym założeniom (ot całe w plamy, albo różowe).
Albo wogóle nie widziałaby jak to uszyć i skąd je skombinować.

A oprócz tego stracilibyśmy wogóle spójny wizerunek jako organizacja i
nie potrafilibyśmy odpowiedzieć na pytanie kim jesteśmy.

A na pewno gdy byśmy uwolnili nasze narzędzia nie potrafilibyśmy
odpowiedzieć na pytanie "kogo wychowujemy". Bo wtedy każda drużyna
wychowywałaby pewnie kogo innego.

MS> To może od tego zacznijmy?
MS> Zacznijmy stosować naprawdę demokratyczne procedury, rozdzielmy różne
MS> rodzaje władzy od siebie?
MS> Wprowadźmy może instytucje partycypacji bezpośredniej - inaczej to dla mnie
MS> nie jest demokracja.

OK :)
Jak?
Hehe.

MS> Zawsze można znaleźć chyba kontrprzykład, jeśli stawiamy sprawę
MS> biało-czarno.
MS> Ale chętnie posłucham Twojego przykładu.

Już to chyba opisałem... Starałem się nie walić po ekstremach ;)


MS> Tak, ale co w takim razie np. z realizowaną w moim szczepie próbą barw
MS> szczepu? Czy może być czy nie?
MS> Według poprzedniego systemu stopni było to nielegalne (choć w sumie
MS> zgłosiliśmy drogą służbową, to nie mieliśmy nigdy odpowiedzi), według
MS> nowego - jest ok bo właśnie takie rozwiązanie w sumie prezentuje koncepcja
MS> próby ZHP. Czy w takim razie mamy mieć możliwość kształtowania indywidualnie
MS> wymagań, czy nie?

No właśnie wchodzimy w konkrety. Ale każdy z nich to oddzielny temat.
Bo jak chcesz to ująć hurtem?

A próby na beret w drużynach kommando? A próby na pas?

Dlatego jestem za jasnym ustaleniem co wspólne, a co oddzielnie...

MS> A kto ma wykuwać te rozwiązania?
MS> Ostatnio byłem z drużyną na imprezie w innym mieście, tej samej chorągwii.
MS> Oprócz nas były środowiska z różnych miast. Harcerstwo w tych miastach na
MS> prawdę się różni - dostosowuje się do potrzeb środowiska. I tak powinno być.

O tym już pisałem. Zależy co znaczy dostosowanie.
Jeśli dostosowaniem jest dawanie HRa za darmo (bo ludzie go nie chcą
zdobywać) to chyba nie jest to dobre, prawda? :)

MS> Nie chciałbym zostać zrozumiany opatrznie. Uważam, że potrzebujemy mniej,
MS> ale skutecznych i przestrzeganych zasad. A wspólna tożsamość powinna rodzić
MS> się z wyznawanych wartości - tego zadekretować się nie da...

To jak dyskusja o karach w polskim prawie.
Ja mówię - wymiar kary to jedno, stosowanie kar to drugie.

---
phm Michal 'g00rek' Gorecki, H.R.
Szczep 84 WDHiGZ "Knieja"
Hufiec Warszawa Praga Północ


-- 
_______________________________________________
Grupa dyskusyjna Czuwaj
Czuwaj w listy.czuwaj.net
http://listy.czuwaj.net/mailman/listinfo/czuwaj



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj