Re: ODP: [Czuwaj] Obrzędowość
Grzegorz
greegors w icpnet.pl
Wto, 19 Kwi 2005, 13:50:13 CEST
----- Original Message -----
From: "Michał Górecki" <g00rek w wp.pl>
To: "Lista dyskusyjna harcerek i harcerzy." <czuwaj w listy.czuwaj.net>
Sent: Tuesday, April 19, 2005 10:50 AM
Subject: Re: ODP: [Czuwaj] Obrzędowość
> Ano właśnie. Tak mnie natchnęło...
>
> Powiedzcie mi jak jest u was z obrzędowością na obozach?
> Czy rzeczywiście dana obrzędowość wpływa na wszystkie aspekty obozu, czy
> raczej trzymacie się schematu "czarne stopy" ? Jak bardzo wasza praca
> jest z nią powiązana i w jaki sposób?
>
> Niektórzy twierdzą że obozy ze zbyt silną obrzędowością są
> "nieharcerskie"...
>
> pozdrawiam
> g00rek
>
Takie spojrzenie można znaleźć w internetowej historii warszawskiej 16 WDH
im.. Zawiszy Czarnego spisanej przez obecnego komendanta Mazowieckiej
Chorągwi HArcerzy ZHR - dla nich wprowadzenie w latach 70-tych obozów "w
stylu" było odgórnym wymysłem komuny, który miał zinfantylizować
harcerstwo, odebrać mu tradycyjny "wojskowy" klimat. Jak to przeczytałem to
była dla mnie to pewne zaskoczenie, bo sam byłem tak ukształtowany przez
doświadczenie z harcerstwa, że obóz "w stylu" t= dobry obóz, zaś obóz bez
stylu = "kolonia" w modelu czarnych stóp, gdzie cały czas chodzi się w
mundurze, nie ma żadnej myśli przewodniej, a program sprowafdza soię do
"podchodów", "dnuia sportu", "biegu harcerskiego", "wycieczki" lub co gorsza
jeszcze "dyskoteki".
Tym niemniej wydaje mi się, że obóz powinien mieć spójną obrzędowość, ("styl
obozu"), ale z pewnymi zastrzeżeniami:
obrzędowość to forma, która nie powinna przesłonić treści.
Co jest ważne:
1) żeby na obozie z obrzędowością nie zapomnieć całkiem o obrzędowości
stricte harcerskiej i o harcerskim duchu - chociażby o noszeniu munduru
harcerskiego
2) jeżeli zbyt dużo energii idzie w obrzędowość, zapomina się czasem o
celach wychowawczych (projektując obóz kadra skupia się za bardzo na tym jak
dobrze wcielić się w role Indian czy wikingów, a nie myśli o tym, jakim
punktem w rozwoju drużyny i każdego z harcerzy ten obóz ma być). Zbyt duże
skupianie uwagi na
obrzędowości osłabia też innowacyjność, bo czasem z roku na rok robi się ten
sam program tylko przebierając go w inny
kostium
3) obrzędowość obozu jest narzędziem, którego używanie powinno być
dostosowane do wieku i potrzeb uczestników
wydaje mi sie tymczasem, że schemat zuchowej kolonii z fabułą zbyt często
przenosi się na wyższe piony wiekowe, tymczasem harcerze już nie powinni się
przecież "bawić" w Indian, a jedynie grać Indian a to przecież różnica, tym
bardziej u HS i W inaczej to powinno wyglądać.
4) trzeba zwracać uwagę na to jaką obrzędowość się wybiera. Obrzędowość
powinna mieć walor edukacyjny i wychowawczy, czyli powinna się wzorować
na jakiejś historycznej epoce / kulturze której ideały pasują do harcerskich
(lub przynajmniej ich książkowa wersja do ncih pasuje, bo przecież prawdziwy
świat wikingów, rycerzy, Indian, kowbojów itd. to była krwawa rzeźnia)
Ewentualnie jeżeli podkład obrzędowości jest czysto literacki to powinno być
to raczej też coś nie budzącego zastrzeżeń i ogólnie oswojonego np. Władca
Pierścieni. Wydaje mi się, że pokolenie obecnych instruktorów wychowane
jeszcze na klasycznych filmach i książkach przygodowych umie odróżnić
historyczną rzeczywistość od kiczu z japońskich kreskówek, natomiast boję
się trochę co to będzie jak rząd dusz przejmą ci wychowani na mandze, Harrym
Potterze, na fantasy dziejącej się poza czasem i przestrzenią, na fabułach
różnych gier komputerowych itd. Obawiam się wtedy inwazji eskapizmu,
fabularnego bełkotu i postmodernistycznego kiczu. Kiedyś byłem na obozie
(jako szeregowy uczestnik) dawno dawno temu, na którym kadra się nie mogła
do końca zdecydować czy ma to być obrzędowość z "Władcy Pierścieni" czy z
historycznego średniowiecza "rycerskiego" i wyszło jakieś takie ni pies ni
wydra.
Jak Tolkien to Tolkien, a jak historyczne średniowiecze, to historyczne
średniowiecze - konkretny czas i miejsce.
Miałbym wątpliwości co do obozów z obrzędowościami typu Harry Potter itp.
ideologią next age dla dzieci.
Dziś zarówno rodzice jak i dzieci są przeczuleni na wszytsko co pachnie
"sektą", próbkę widziałem na pewnej kolonii zuchowej 2004 w stylu
starożytnej Grecji - niby całkowicie niewinny styl, ale kilkoro dzieci już
przy zwykłej gawędzie o bogach olimpijskich odezwało się że "Bóg jest
przecież tylko jeden" ...
A na pytanie g00rka "jak to jest u was?"
Więc jest tak:
każdy obóz ma wyraźną i spójną stylistykę, jej składnikami są:
nazwa, plakietka, zdobnictwo obozowe (np. brama), fabuła gier terenowych, i
wiele innych elementów programu
zastepy i kadra mają stroje i nazwy obozowe, kadra też ma swoje imiona albo
"stylistyczne role" np. na obozie w stylu western komendant był burmistrzem
miasteczka z Dzikiego Zachodu, oboźny szeryfem, magazynier "Saloon ownerem",
instruyktorka programowa "panią doktor Quinn" itd.
Zadania przedobozowe wymagają od zastępów pogłębienia wiedzy o danej epoce i
jej kulturze, podobnie na to ukierunkowana jest część zajęć obozowych.
Natomiast
- apele poranne są zawsze w mundurach i w normalnym regulaminowym szyku
- stricte harcerskie (ponad obrzędowością obozową) jest pobudka, zakończenie
dnia ("Idzie noc..."), pieśni rozpoczynające i kończące ognisko
- nie wymyślamy "nielegalnych" ("dzikich") sprawności obozowych co się o ile
wiem niektórym środowiskom zdarza
pozdrawiam
GS
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj