Re: [Czuwaj] Ruch mlodych dla mlodych - bylo: Wędrownicy na Zjezdzie

Grzegorz Skrukwa greegors w icpnet.pl
Czw, 21 Kwi 2005, 16:03:59 CEST


----- Original Message -----
From: <seascout w go2.pl>
To: "Lista dyskusyjna harcerek i harcerzy." <czuwaj w listy.czuwaj.net>
Sent: Thursday, April 21, 2005 3:04 PM
Subject: Re: [Czuwaj] Ruch mlodych dla mlodych - bylo: Wędrownicy na
Zjezdzie


> Idac Twoim tropem, mozna powiedziec, ze teraz tez nie mamy pelnej
> demokracji. Bo ZHP liczy 140 tys. czlonków, a tylko okolo 13.000 ma
> prawo wyborcze... Dyktatura instruktorów?
> Więc ten trop dhu Viking idzie donikąd...
> Przed wojna prawo wyborcze mieli tylko harcmistrzowie. I co? Bylo
> lepiej czy gorzej? Ja nie wiem. Wszystko zalezy od koncepcji.
> Moim zdaniem system wyborczy powinien być dostosowany do tego jaka
> ma być organizacja. Jesli ma to być organizacja instruktorów,
> którzy zapewniają czas wychowankom - to instruktorzy powinni o
> wszystkim decydować.
> ALe powtórze chyba po raz trzeci - trzeba zdecydowac jaka
> organizacją chcemy być...

To jest bardzo szlachetne i piękne, ale stawiając tak tezę zapominasz o
realiach zewnętrznych.

Ja też  bardzo bym chciał Związku który
byłby spontanicznym, żywiołowym, zmieniającym się ciągle ruchem społecznym,
gdzie granice między instruktorami, wędrownikami, zastępowymi były by
nieostre, gdzie każdy kto coś w harcerstwie coś robi i ma coś do powiedzenia
ciekawego ma Związek jednakowy wpływ, niezależnie od wieku, sznura,
podkładki
itd., a Zjazd był by jakąś wielką naradą starszyzny plemiennej, jak Loja
Dżirga w Afganistanie ;-)
 Ale to chyba byłoby możliwe w jakiejś libertariańskiej utopii, a nie w
dzisiejszych realiach.

Problem polega na tym, że obecne ustawodawstwo polskie (a po trochu też i
wewnętrzne przepisy ZHP) nie pozwalają nam bowiem takim ruchem.
Od kadry się wymaga dużo, a nawet ostatnio coraz więcej,
uprawień i certyfikatów. Harcerze nie mogą  jeździć na biwaki i
rajdy bez instruktora, środowisko nie może zrobić obozu bez podharcmistrza z
kursem kuratoryjnym  (chociaż wielu przewodnikow bez papieru też sobie z tym
by pewnie poradziło) . Jak byłem "młodym harcerzem" a nie takim zgrzybiałym
starym dziadem przeznaczonym na odstrzał jak dziś ;-) zastęp miał własne
biwaki pod komendą 16-letniego zastępowego, całkowicie nieformalne od strony
organizacyjnej, ale w
pełni w harcerskim duchu i z harcerskim programem. Dziś niejeden drużynowy,
komendant hufca i rodzic
by się za głowę złapał jakby się o czymś takim dowiedział. Formalnie nawet
system zastępowy jest dziś "nielegalny" bo zbiórki prowadzone przez
niepełnoletniego zastępowego bez obecności instruktora to już szara strefa.
Zaostrza się też kryteria dostępuy do różnych funkcji i czynności wewnątrz
ZHP, mnożąc wewnątrzzwiązkowe systemy certfikacji - OKK, obowiązek
posiadania kursu opiekunów prób przez opiekunów prób na pwd., standardyzacja
kursów itd. W praktyce więc zaostrza się kryteria bycia instruktorem,
narzuca się na
instruktorów coraz więcej zadań i odpowiedzialności, coraz więcej się od
nich wymaga, coraz mniej rzeczy mogą robić w ZHP ludzie instruktorami
nie będący. A więc MUSI istnieć wyodrębniony korpus wychowawców, a skoro oni
ponoszą odpowiedzialność to muszą też mieć władzę.
Ile odpowiedzialności, tyle władzy.

Jak się pozmieniają ustawy i podczas akcji letniej instruktorzy przestaną
ponosić odpowiedzialność za życie i zdrowie wędrowników będących pod ich
opieką,
to wtedy niech żyje równość i złota wolność, niech żyje związek w którym nie
będzie podziału na wychowawców i wychowywanych. Ale na razie myślę, że nie
należy propagowaać jakichś utopijnych ideałów.




Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj