Re: [Czuwaj] Re[2]: krzyze dla powstanców

"Adrian Łaskarzewski" adrian_2 w zhp.inet.pl
¦ro, 5 PaĽ 2005, 03:07:56 CEST


W dniu 2005-10-03 o godz. 08:34 Piotr Giczela  piotr.giczela w zhr.pl napisał:

>Raczej stwierdzenie "głębokie nadużycie" jest wła¶nie nadużyciem.
>Mnie jest wiadomym, że zmiany w ZHP nie pojawiły się tylko i wył±cznie
>dzięki temu, że my odeszli¶my. Ale w dużej mierze działanie
>instruktorów ZHP, takich jak ja, m.in., w 1988/89 roku było
>katalizatorem przyspieszaj±cym działania tych co pozostali. Ale czy
>Wasze, pozostałych, działania były i s± takie, że macie się już czym
>pozytywnym i trwałym pochwalić? Pytam ze szczerej ciekawo¶ci, bo z
>prowadzonej na tej li¶cie dyskusji różne wnioski można by wysnuć...

Twoje pytanie to chyba żart?
Równie dobrze ja mogę takie pytanie postawić Tobie. 
Czym pozytywnym i trwałym może pochwalić się ZHR?
Pytam ze szczerej ciekawości, bo z prowadzonej na tej liście dyskusji 
oraz z dyskusji na forum.zhr różne wnioski można by wysnuć...

Nie tylko zresztą lista i forum. Rok temu apel mojego hufca odwiedziła ekipa TVP. 
Pogaworzyłem sobie z kamerzystą (nigdy nie był harcerzem), który stwierdził,
obserwując w czasie pracy to, co teraz dzieje się w harcerstwie, że tak jak "za komuny" w ZHP była 
indoktrynacja polityczna, a w "niezależnych organizacjach" była spontaniczność i prawdziwość,
tak teraz role się odwróciły - w ZHP jest spontaniczność i prawda, 
a w ZHR "formacja charakteru", wyrażając się eufemistycznie.
Kiedy parę lat temu odwiedzaliśmy jako patrol Poczty Harcerskiej obozy na Mazurach,
mogłem odczuć to osobiście - na obozach ZHP witano nas uśmiechem i np. obiadem,
kiedy na obozach ZHR stanowiliśmy "epidemię" (to określenie oczywiście nie jest moje, a gospodarzy).

>Nas w ZHR naprawdę ZHP nie interesował już. Nie wiem sk±d
>czerpiesz argumenty na potwierdzenie swych słów, że to ZHR d±żył do
>delegalizacji ZHP...

Wielokrotnie miałem wrażanie, i chyba nie tylko ja, że sensem istnienia ZHR było
kontestowanie ZHP. Gdzieś pomiędzym tym działały drużyny.
Miałem również kilka osobistych doświadczeń. 
Z moich obserwacji wynikało, że w ZHP harcerze stają się lepsi, bo pracują nad sobą,
w ZHR są natomiast lepsi, bo... w ZHP są gorsi.

Czyż nie jest tak, że po kilkunastu latach istnienia ZHR pojawiają się tam podobne problemy,
przed którymi szacowni założyciele uciekali z ZHP?

Po co o tym piszę? Nie po to aby wylewać żale.
Po to, aby pokazać Ci, jak bardzo różnimy się naszymi doświadczeniami.
Być może los mnie skrzywdził, powodując, że praktycznie wszystkie moje kontakty z ZHR
miały negatywny charakter.
Piszę o tym dlatego, że nie mogę czytać, kiedy ktoś pisze stwierdzenia będące głębokim nadużyciem.

Grzegorz wyjaśnił, co miał na myśli, i się z nim zgodziłem.

hm. Adrian Łaskarzewski



Więcej informacji o li¶cie dyskusyjnej Czuwaj