[Czuwaj] Garb czy nie ?

Dominik Jan Domin djdomin w biol.uni.torun.pl
Czw, 13 Paź 2005, 14:10:36 CEST


----- Original Message ----- 
From: "Aleksander Senk" <senk w post.pl>
To: "Lista dyskusyjna harcerek i harcerzy." <czuwaj w listy.czuwaj.net>
Sent: Thursday, 13 October 2005 13:16
Subject: Re: [Czuwaj] Garb czy nie ?


>> Nie mówię, ze to jest mój wybór - ale że wielu instruktorów, których
>> szanowałbym za działalność w PRL, dokładnie tak postąpiło: to dobre to 
>> my,
>> to złe to "ONI".
>> W sumie, fajny pogląd.
>
> Boje sie tego, co dostrzegam w tym, co piszesz... wiec sprobuje 
> powiedziec:
> Nie rozumiem.. Czy mozesz wyjasnić?

Nie wiem, co dostrzegasz.

Ja nie czuję sie odpowiedzialny za czyny komunistów nadesłanych do ZHP. Nie 
czuje się być odpowiednią osobą do przepraszania. Owszem, mogę uznać, ze sie 
nie zgadzam z czynami tamtych panów.

Ale jednocześnie - widze dziesiątki instruktorów, którzy działając w tamtych 
czasach, albo i nie, powołuja się na wybrane fakty z historii, gloryfikując 
siebie, a wszelkie pozostałe zło oprzypusująć tym innym. Szczególnie 
śmiesznie brzmi to w wykonaniu instruktorów młodych, którzy nie działali 
jako instruktorzy w tamtych czasach.

Sprawa jest bowiem skomplikowana - gdzie kończy sie odpowiedzialność 
zbiorcza za wspólne dobro, a gdzie zaczyna się dopowiedzialność 
indywidualna.

ZHP może uznać tamte decyzje za niewłaściwe. Ale co dalej? Własnie jestem 
zdania, że może i powinien się od nich odciąć. Nie przepraszać (bo to tak, 
jakby Kwaśniewski przepraszał za Katyń, a Giertych za inkwizycje), ale 
zdecydowanie odciąć.
Zwłaszcza, że wszystko to działo się w czasach zniewolenia ZHP i nie 
realizowali tegoż raczej Harcerze, tylko przywódcy partyjni.

To jest oczywiście pogląd operacyjno-strategiczny, zgodny z zasadami 
pragmatyki. A moje osobiste zdanie? Każdy, działając w jakiejś grupie, 
zwłaszcza dobrowolnej, bierze cząstkową odpowiedzialność za czyny tejże 
grupy. Poza swoją własną dopowiedzialnościa za swoje czyny - częstkową 
odpowiedzialność za czyny wszystkich, bez wyboru, czy ci są "moi" czy "z 
opozycji", czy wybrano moje zdanie, czyśmy w głosowaniu przegrali. Zawsze 
bowiem można opuścić grupę, z którą się człowiek nie zgadza dokumentnie. 
Stąd też cząstowa odpowiedzialność spoczywa na każdym, kto swoim działaniem 
legitymował, nawet sprzeczne z swoim zdaniem, działania swoich władz czy 
"kumpli instruktorów". Oczywiście, cząstka jest tym mniejsza, im więcej dany 
cżłowiek sie sprzeciwiał aktywnie, tym większa, ile biernie nie reagował, 
rosnąć zdecydowanie do odpowiedzialności osobistej, gdy czynnie popierał 
takie działania.

Czy jesteśmy gotowi do lustracji? Moje zdanie jest jasne - nie. Odetnijmy 
się od tego, tamtych decyzji. I nie kontynuujmy tego wiecej.

Pozdrawiam

Dominik Jan Domin 



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj