[Czuwaj] Garb czy nie ?
Aleksander Senk
senk w post.pl
Czw, 13 Paź 2005, 15:29:03 CEST
From: "Dominik Jan Domin" <djdomin w biol.uni.torun.pl>
> Ja nie czuję sie odpowiedzialny za czyny komunistów nadesłanych do ZHP.
Nie
> czuje się być odpowiednią osobą do przepraszania. Owszem, mogę uznać, ze
sie
> nie zgadzam z czynami tamtych panów.
Dominik!
Ale ja, jako Aleksander Senk, tez sie nie czuje*. I - jak rozumiem - nikt
nas do takiego poczucia osobistej winy nie zmusza.
Ale Naczelnik organizacji to nie jest juz Ryszrad, Wieslaw, Rafał czy
Dorota. To funkcja. Funkcja, ktora jest symbolem organizacji i dzwiga na
sobie cała jej historie. I jako taka osoba powinien wyrazic oficjalne
stanowisko Zwiazku wobec tamtych zdarzen (np. odciac sie, potepic), a
pokrzywdzonym wyrazic wspolczucie czy przeprosic.
My osobiscie - jako Dominik czy Olek - mozemy byc co najwyzej zobowiazani do
tego, by domagac sie aby Naczelnik w imieniu Zwiazku (a nie swoim wlasnym)
takiego rachunku sumienia dokonał.
Nie wiem tez, za co powinni przepraszac ci, ktorzy zakladali ZHR. Za to, ze
byli szykanowani?
Za to, ze postanowili zalożyc wlasna organizacje, gdyż uwazali, ze w tej
ideałow w ktore wierzyli nie beda mogli realizować?
Oni juz od pewnego okresu i pewnych posuniec w ZHP sie odcięli.
A my ich mamy nie przepraszac dlatego ze nas "zostawili w potrzebie"?
Albo, ze pozniej zachowywali sie wobec nas nie fair?
Pierwszego rodzaju myslenia - a takie wyczuwam - nie rozumiem.
Z drugim - zupelnie sie nie zgadzam.
My mamy zrobic to, co nalezy do nas. Odciecie sie od pewnych okresow w
historii ZHP jest - moim zdaniem - wazne takze dla obecnych instruktorow
ZHP. Czasem z bardzo pragmatycznych powodow.
*
Zgadzam sie natomiast z tym, co piszesz:
> Każdy, działając w jakiejś grupie,
> zwłaszcza dobrowolnej, bierze cząstkową odpowiedzialność za czyny tejże
> grupy. Poza swoją własną dopowiedzialnościa za swoje czyny - częstkową
> odpowiedzialność za czyny wszystkich, bez wyboru, czy ci są "moi" czy "z
> opozycji", czy wybrano moje zdanie, czyśmy w głosowaniu przegrali. Zawsze
> bowiem można opuścić grupę, z którą się człowiek nie zgadza dokumentnie.
> Stąd też cząstowa odpowiedzialność spoczywa na każdym, kto swoim
działaniem
> legitymował, nawet sprzeczne z swoim zdaniem, działania swoich władz czy
> "kumpli instruktorów". Oczywiście, cząstka jest tym mniejsza, im więcej
dany
> cżłowiek sie sprzeciwiał aktywnie, tym większa, ile biernie nie reagował,
> rosnąć zdecydowanie do odpowiedzialności osobistej, gdy czynnie popierał
> takie działania.
Z wieloma konsekwencjami tego...
pozdrawiam
olek
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj