Re[2]: [Czuwaj] re: tani obóz
Piotr Giczela
piotr.giczela w zhr.pl
Śro, 12 Kwi 2006, 10:58:37 CEST
Witaj Czesiek,
W Twoim liście datowanym 12 kwietnia 2006 (10:24:34) można przeczytać:
> Sformułowanie "na granicy prawa" jest niezbyt szczęśliwe
> gdyż sugeruje złą wolę. A może nawet insynuuje ?
> W przypadku 20-osobowego obozu drużyny, do 150 km,
> "dowóz na miejsce" przez rodziców,
> czyli przyjęcie formuły że obóz rozpoczyna się "na miejscu"
> wcale nie jest złym rozwiazaniem,
> a dość atrakcyjnym finansowo.
Kilkakrotnie juz wyjaśniałem, że mój zarzut dotyczy wyjazdu na obóz,
który zaczyna się tu i teraz, a nie tam i później. Nie mam nic do
przypadków, gdy rozpoczęcie wyznaczamy na dzień i godzinę X na Lisiej
Polanie w Rudym Jarze koło Będargowa Dolnego, gdzie każdy harcerz musi
dotrzeć dowieziony przez rodziców albo prawnych opiekunów.
>> 2. Wywożenie śmieci przez rodziców i wyrzucanie ich w niewiadomych
>> miejscach - wątpliwe moralnie (dlaczego? - wcześniej pisał T. Grodzki
>> i ja; uczy kombinatorstwa i czasem wręcz podrzucania tych śmieci innym)
> Twoje założenie złej woli rodziców wynika pewnie
> ze wspomnianych przez Ciebie złych doświadczeń "śmietnikowych".
Moje założenie... Nie mam żadnego założenia złej woli rodziców tylko
zwykłą praktykę. Obserwuję ją nie tylko gdy patrzę na swój osiedlowy
śmietnik, ale równiez mówię to z doświadczeń zawodowych. Od 16 lat
jestem reporterem. Widzę bardzo dużo podobnych działań ludzi, którzy w
celach oszczędnościowych imają się różnych pomysłów pozbywania się
śmieci.
> Natomiast ja uznaje takie rozwiazanie za złe
> bo jest ono kłopotliwe i nieopłacalne finansowo
> (dla rodziców - bo ja zakładam ich dobrą wolę).
To zwykłe zawracanie głowy dla rodziców. Założę się, że większość
pozbywa się zasobów bagażnikowych w pierwszym lepszym śmietniku
publicznym. Chociaż lepsze to niż wywalenie w lesie, po drodze do
domu... Zgadzam się z Tobą, że to rozwiązanie złe. Z różnych względów.
>> 3. Wożenie żywności na obozie przygodnymi pojazdami - na granicy prawa
>> i także wątpliwe moralnie...
> "Przygodnymi", tak.
> Ale jest jeszcze wariant "tymczasowego przystosowania"
> ale nie mam tego "pod reką".
Też pisałem o tym: skrzynki, prześcieradła, folia itp... Coś tam mi
się kołace po głowie. Kiedyś byłem zaopatrzeniowcem. :-]
> Czesław
--
Pozdrowienia,
Piotr Giczela
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj