Re: [Czuwaj] Czy nasze dzieci są bezpieczne na koloniach?

Piotr Giczela piotr.giczela w zhr.pl
Pon, 7 Sie 2006, 15:02:48 CEST


> http://wydarzenia.wp.pl/kat,33314,wid,8450050,wiadomosc.html

> DJD

Nazwano nasze dawne obozy złymi czasami. To kretyństwo. Jednocześnie
pokazują jakieś żałosne bazy harcerskie z podłogą w namiocie i
cywilem, który nie wie co to menażka.
A niech sobie pokazują i gadają. Ja i tak będę robił swoje. :-) Czyli
normalne obozy harcerskie... Z kuchnią polową i latrynami. Można jak
się chce. W tym roku byłem na obozie we Wdzydzach Tucholskich. Na
osławionym terenie kościerskiego sanepidu. I co? Żadnych kłopotów!
Pani Pellowska z tego Sanepidu to równa babka! Śmiała się sama podczas
wizytacji, że ktoś do niej dzwonił z rodziców z pretensjami, że na
obozie jest kurz!
Pozwoliła na latryny, chociaż ponoć były konieczne TOI-ie - to są
plotki, nie wierzcie w nie. Mieliśmy kuchnię z murowanym piecem z
cegieł, i wodę z pompy, w której przekroczone były normy żelaza i
manganu. Dopuszczono ją jednak warunkowo. Mieliśmy odstojniki ziemne i
nikt nie dezynfekował kocy ani materacy, chociaż wcześniej zapowiadano
nam, że to konieczność.
Sanepid w Kościerzynie jest po prostu w dechę!
Tylko trzeba z paniami umieć rozmawiać i nie udawać mądrzejszych od
wszystkich przepisów...
No ale te wszystkie wrażenia to na marginesie wiadomości z linku
podanego przez Dominika.

-- 
Pozdrowienia,
phm. Piotr Giczela HR
1 ŁDH "Młody Las"
Łuków



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj