[Czuwaj] ja skautem?

Aleksander Senk senk w post.pl
Pią, 3 Lut 2006, 03:45:10 CET


Michał Kowalik napisał(a):
> 
> ::Z tego równania wynika, że harcerz jest skautem.
> Ja to rozumuję w ten sposób - każdy harcerz jest skautem, ale nie każdy 
> skaut jest harcerzem.

Proste sie wydaje, nie?
Tak samo proste jak to, ze nie kazdy prostokąt jest kwadratem i nie 
kazdy czworokąt rąbem.
Uczą o tym już w podstawówce

Bazujac na pogladach wyrazanych w dotychczasowych dyskusjach, ktorych 
stwierdzenie Rafala bylo swietnym odzwierciedleniem, musze powiedziec, 
iż w moim odczuciu sila ignorowania (bo inaczej nie da sie tego nazwac) 
pogladu, ze "harcerstwo" to pewien specyficzny - bo ukształtowany przez 
swoje niezwykłe i bardzo burzliwe dzieje - sposób realizowania idei i 
metody skautowej jest naprawdę zadziwiająca.

Fantastyczne jest takze to, ze nasi skautmistrze ciegle podkreślający, 
ze nie ma jednego skautingu tylko wiele bardzo rozniacych sie od siebie 
organizacji skautowych, co chwilę proponują rozwiązania, które "od dawna 
obecne są w skautingu".
Z tym, że ten "skauting" (co do ktorego - przypomiam - mowia, ze go nie 
ma) to zazwyczaj okazuja sie jakies wybrane organizacje skautowe, 
ktorych tradycje, kultura organizacyjne, metodyka dzialania i 
wychowania, tożsamość społeczna, struktura kadry czy też srodowisko 
spoleczno-kulturalne w ktorym dziala są zupelnie inna niz te, z którymi 
mamy do czynienia w Polsce.

W czasach, w których odradzaja sie dawne wspolnoty narodowe, w ktorych 
podresla sie role spolecznosci lokalnych, w ktorych nawet symbol 
globalizacji - McDonald's - oferuje w swoim menu potrawy lokalne, 
niektorzy instruktorzy wmawiają nam, ze slowa "harcerz" czy "harcerstwo" 
to tylko niezbyt dokladne tlumaczenie angielskich  slow "scout" czy 
"scouting".

Tak, jak gdyby harcerstwo ograniczalo się do Przyrzeczenia, Prawa (tak 
wrednie u nas okaleczonego przez dodanie punktu z "zakazem")i metody.
I tak jakby nasza przeszłość - poczynając od idei Elsów, Sokolaków czy 
Zarzewiaków - była tylko ciężkim bagażem, ew. jedą z propozycji 
(oczywiscie: mocno przestarzałych), a nie korzeniem stanowiązym o naszej 
  tożsamości, z ktorą to nowe propozycje i nowe idee powinny byc spójne.

Mysle, ze tak naprawde najbardziej zacofani - jako ZHP - jestesmy 
wlasnie w dziedzinie swiadomosci wychowawczej: u nas nawoluje sie do 
osiągania czegos, co na Zachodzie zaczyna budzic coraz wiecej 
watpliwosci i krytyki.


Tu ogromny szacunek dla założycieli "Zawiszy", ktorzy chcąc wprowadzić 
zupelnie inny - w celach i metodyce - sposób dzialania, opierajacy sie w 
ogromnej mierze (choc nie calkowicie) na zupelnie innych wzorcach niz 
dotychczas dominujące w tradycji polskiego harcerstwa stworzyli nową 
ogranizację, ze specyficznych umundurowaniem, odznakami organizacyjnymi 
i określający swoja tożsamość przez wstąpienie w szeregi FSE.

pozdrowienia (zwlaszcza dla czuwającej o tej pieknej godzinie Ani)
olek

ps.
I niech jeszcze raz ktoś powie, ze nawolywania do określenia stosunku 
ZHP do wlasnej historii jest pozbawionym sensu nawolywaniem do grzebania 
sie w historii zmiast koniecznego "pojscia naprzod"... :/

ps2.
wypowiedzi powyzsza nie jest skierowana bezposrednio do Rafala. Jest 
raczej refleksją nad tezami i pomyslami gloszonymi przez tych naszych 
zethapowskich "centrowców" tudziez "liberalów". :-)



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj