[Czuwaj] Kto kogo nie gryzie - bylo: Goorek Komisarzem!
Michał Górecki
g00rek w wp.pl
Pią, 3 Lut 2006, 12:09:14 CET
Jerzy Łukaszewicz napisał(a):
> ----- Original Message ----- From: "Michał Górecki" <g00rek w wp.pl>
>
>> Natomiast być może uda się przekonać większość organizacji, że skauci
>> nie gryzą. I że "I TY JESTEŚ SKAUTEM" ;)
>
> No i widzisz g00rek cos narobil tym zdaniem? ;)
> W kazdym razie ja dodam od siebie, ze wolalbym abys, jako komisarz,
> przekonywal skautow, ze harcerze nie gryza. Bo nie zapominaj, ze
> jestes NASZYM Komisarzem. Oczywiscie wspolpraca z zagranica musi byc
> obustronna, ale z akcentem na ZEWNATRZ. Tu nie chodzi o
> "uswiatowienie" naszych harcerzy. Tu chodzi o ich reprezentowanie w
> swiecie.
> Mysle, ze mnie dobrze rozumiesz. Bo takiej pracy zycze ci calym serem.
> :-)
Tak Jurku.
I to czyniłem także do tej pory na wizytach zagranicznych, jeszcze zanim
zostałem komisarzem. Przekonywałem przedstawicieli innych organizacji o
tym, że nasza wojskowość i specyfika nie wzięła się znikąd, opowiadałem
o historii Polski, o uwarunkowaniach.
Ale drugi koniec kija jest skierowany w ZHP. I uświadamianie ZHP. Ale
teraz może odniosę się do dyskusji, którą niechcący wywołałem. Na
początku garść wniosków z poprzednich dyskusji na ten temat.
Istnieją dwa rozumienia pojęcia skauting.
Pierwsze - sensu largo - to SUMA WSZYSTKICH ORGANIZACJI SKAUTOWYCH.
Czyli HARCERSTWO zawiera się w SKAUTINGU. Tak samo jak JUNACTWO zawiera
się w SKAUTINGU. Jasne?
Tutaj nasze słynne równanie nie ma sensu.
I tutaj każdy jest harcerzem i jest skautem. I tutaj rzeczywiście można
powiedzieć jak z prostokątami i kwadratami.
Bo wyraz harcerz, czy junak, oprócz bycia dosłownym tłumaczeniem niesie
ze sobą pewną specyfikę.
************
SKAUTING sensu stricto to tzw badenpowellowski "core skauting" czyli
rdzeń. I ten
rdzeń + elementy niemieckie = Pfadfinder,
rdzeń + elemeny czeskie = junak,
rdzeń + elementy polskie = harcerz.
I o to chodziło w słynnym równaniu
harcerstwo = skauting + niepodległość.
Dziś mamy niepodległość. Czy licząc to od 1918 roku, czy od 1945, czy od
1989... MAMY JĄ.
Ale elementy rdzennie polskie, charakterystyczne dla nas pozostały.
Kwestia - co nimi jest?
1. Po pierwsze należy uświadomić sobie że nie są one zupełnie
specyficzne w odniesieniu do np elementów szwedzkich. Skauting szwedzki
z elementami mocno chrześcijańskimi (YMCA) i swoją abstynencją,
specyficznym systemem sprawności, czy skauting chorwacki - młody,
pragnący oderwać ludzi od spraw wojny, mocno zakorzeniony w naturze na
pewno też są bardzo specyficzne!
Ale tu odbija się nam czkawką nasze bycie Narodem Wybranym i elementy
sarmackie. Brrrrrrr.
2. Ok, ale trzeba być ślepym, aby nie zauważyć, że w wielu sprawach
odstajemy bardziej od organizacji skautowych z Europy Zachodniej. Tylko
czy jest to pożądane? I w czym odstajemy?
Tu na pomoc przychodzi nam nasze wspaniałe równanie. Opisał to w swojej
książce druh Pacławski.
Skauting w swym założeniu był POZYTYWISTYCZNY. Natomiast my jeszcze na
pcozątku XX wieku tkwiliśmy w ROMANTYZMIE. I w naszym równaniu
NIEPODŁEGŁOŚĆ to te wszystkie romantyczne elementy, których w
harcerstwie jest pełno. Nasze uwielbienie do stania na baczność, do
chóralnych śpiewów partyzanckich z łezką w oku, flagi, sztanadary,
musztra. Tym był nacechowany nasz polski skauting. Pytanie czy ma być
nadal? I czemu to DZISIAJ służy?
Ja nie dziwię się Rafale (Raniowski) że tobie akurat do tego blisko, bo
właśnie chyba ułani to taki typowy przykład wojaka który romantyczne
poczucie misji miał bardziej rozbudowane niż wojownik Jihadu :] Ale nie
będe tego rozwijał, bo się pokłócimy :P
Czy to jest dobre? NIE MA JEDNOZNACZNEJ ODPOWIEDZI. Dlaczego? Bo to
kwestia wizji harcerstwa!
I tak biorąc na tapetę mój ulubiony podział - nurt harc-centrowy (w tym
i ja) jest za ocknięciem się i zauważeniem, że epoka romantyczna jakiś
czas temu ;) się skońćzyła, natomiast nurt harc-prawicowy zwany też
nurtem harc-konserwatywnym uważa, że ta "niepodległość" w równaniu,
czyli po prostu harc-romantyzm powinien stanowić większość.
Nie dojdziemy do porozumienia, bo jak już nieraz pisałem spory o
wartości w wykonaniu dorosłych ludzi zazwyczaj donikąd nie prowadzą.
Jedno jest pewne - jako "komisarz wszystkich harcerzy" (to co może
kiedyś uda się naszemu prezydentowi) szanuję poglądy tych, którzy chcą
mega romantycznego harcerskiego ducha, jednak promuję świadomość celów
we wszystkim i zdrowy rozsądek. I pokazuję wyraźnie, że niektóre nasze
romantyczne zagrywki są niezrozumiałe, a nawet śmieszne dla członków
innych organizacji skautowych. Tym bardziej, że często nie jesteśmy w
stanie okreslić ich CELU. :]
pozdrawiam
g00rek
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj