[Czuwaj] refleksji słów kilka - długie raczej

Seascout seascout w go2.pl
Pon, 6 Lut 2006, 18:22:41 CET


Na marginesie dyskusji nad nurtami ideowymi w ZHP, mam kilka refleksji:

1. Zapytał mnie dziś ktoś po co to wszystko. Po co staramy się podzielić,
nakleić sobie etykietki. Że to niczemu nie służy, bo trzeba patrzeć w
przyszłość, a nie w przeszłość czy teraźniejszość. 

Ja tę dyskusję pojmuję zupełnie inaczej. Bo żeby móc wspólnie popatrzeć w
przyszłość, wpierw trzeba sobie powiedzieć gdzie jesteśmy. Musimy mieć jakąś
podstawę wyjściową, musimy wiedzieć - że użyję retoryki Czesia - gdzie
rozłożyły się obozami tabory wrogów a gdzie przyjaciół, jakie mają cele,
zamiary i z kim nam po drodze, a z kim nie. Myślę, że taka dyskusja
porządkująca, określająca nasze poglądy jest właśnie podstawą wyjściową do
tego co w przyszłości.

Bo życie chyba jest bardziej skomplikowane niż prosty podział na opozycję i
tych przy władzy. Ja przez 4 lata pełniłem funkcję kierownika WBiA i ani
przez chwile nie myślałem, że służę Wieśkowi Maślance. On pewnie zresztą też
nie uważał, że ja pracuję dla niego. Służyłem Związkowi, mając nadzieję, że
uda mi się dać więcej informacji o organizacji tak władzom jak i każdemu
instruktorowi. Z analiz WBA korzystała GK, RN, RCŻ, Inicjatywa Instruktorska
i Czesio Przybytek. Drugim przykładem jest g00 i jego praca w zespole
mundurowym. Trzecim Rafał Bednarczyk i praca nad Jamboree. 
I tak pojmuję pracę dla organizacji. Niezależnie od tego kto stoi przy
sterze władzy w ZHP, wszyscy możemy coś pożytecznego dla Związku zrobić.

Dlatego też, mimo głosów, że po Zjeździe ZHP powinienem założyć jakiś RPM
czy krąg i rozpocząć robotę "opozycyjną" nie zrobiłem tego. Bo ja ciągle
uważam, że nie powinno być tak, że w ZHP mamy jakąś strukturalną opozycję,
gabinety cieni i rycerzy na białym koniu gotowych w każdej chwili przejąć
rządy w organizacji. Jakoś mnie ta waleczno - romantyczna wizja walki
wewnętrznej nie pociąga.


2. Same nurty, ich istnienie i próba klasyfikacji doskonale wpisują się w
koncepcję Maxa Webera typów idealnych. Typ idealny to zbiór cech jakiegoś
przypadku absolutnie abstrakcyjny. Według tej koncepcji, jakaś osoba czy
ruch w ZHP nie może być nurtem ideowym, bo nurt jest abstrakcyjny. Można
zbliżyć się do tego nurtu, można być dalej, ale zawsze w okolicach. Problem
naszej dyskusji (i mój też) chyba polega na tym, że personalnie
identyfikujemy różne osoby i siebie samych z nurtami. Ja bym chciał opisać
nurty teoretycznie, z dystansem badacza i dopiero potem odnieść się jak
daleko mi do każdego nurtu bądź jak blisko. Szczerze powiem, że nie wiem czy
to możliwe. Zwłaszcza teraz, gdy zostałem już personalnie połączony z jednym
z nurtów i wychodzi nawet na to, że ten nurt to ja... : (


3. Może niedobrze, że uprawiamy tu sobie teoretyczne dysputy o ideowości, a
tymczasem powołano komisarza zagranicznego bez konkursu, CSI została
sprowadzona do rangi zespołu w wydziale pracy z kadrą i nikt nie potrafi
wytłumaczyć dlaczego, po wielkiej i bezprecedensowej reformie metodycznej
przestało się wspierać poszczególne metodyki, tworząc jeden wydział
metodyczny w miejsce czterech wydziałów pracujących każdy z innym pionem
metodycznym. Przez całą minioną kadencję władze robiły wszystko by w
chorągwiach i hufach powstawały referaty i namiestnictwa w pionach
wiekowych, a teraz GK wysyła czytelny sygnał, że można wszystko to zastąpić
jednym "workiem" metodycznym i już nie martwić się o to, że nie ma w
chorągwi czy hufcu referatu np. zuchowego, bo wszystkim zajmie się referat
metodyczny. Może niedobrze, że o takich sprawach nie mamy czasu rozmawiać. 

Tyle refleksji, może przydługich, za co modemowców przepraszam.

Seascout



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj