RE: [Czuwaj] Reguły postępowania przeciw molestowaniu
Seascout
seascout w go2.pl
Czw, 9 Lut 2006, 12:03:48 CET
W liście z 13 stycznia Olek Senk napisał:
::Biorę harcerkę na rozmowe, zamykamy sie w namiocie, a w tym momencie ona
::obnaza sie przede mna, zaczyna calowac, a potem wybiega z placzem i
::mowi, ze ja zaatakowałem...
No właśnie. Gdyby przestrzegać procedury, że nie zamykamy się
nie-wiadomo-po-co-w-namiocie, to taka sytuacja nie przytrafiłaby się.
::Mysle, ze to jest obawa bardzo abstrakcyjna.
::No, chyba, ze ktos bieze na oboz osoby sobie nieznane,
Tak się dzieje. Są środowiska, gdzie obóz to nie uwieńczenie pracy rocznej,
a próba naboru. No i o środowiskach gdzie obozy robi się dla kasy, nie muszę
pisać.
::2. Przydatne sa opisy dobrych praktyk chroniacych wychowankow przed
::instruktorami. Tu sa dwa ich rodzaje:
::a. zakladamy, ze instruktor nie chce wyrzadzic krzywdy podopiecznemu, a
::tylko jego niedopatrzenie czy glupota moga sprawic, ze wychowanek
::natknie sie na cos, na co nie powinien. Ale to mamy.
::Tu sa wszystkie reguly bezpieczenstwa na obozach, tu sa takze reguly
::dotyczace tych kadrowek i poziomu koedukacji (np. w zastepach)
::Dzieki nim wiemy, ze nawet w koedukacyjnej kadrowce (ktorej istnienie
::jest watpliwe), absolutnie niedopuszczalne sa malzenskie prycze czy t.p.
No właśnie nie ma takich reguł...
::b. Natomiast czym innym sa reguly chroniace dzieci przed instruktorami,
::ktorzy moga chciec je swiadomie skrzywdzic. Bo tego uniknac sie nie da.
::Mysle jednak, ze tu niestety nasza metoda zaklada, ze ta selekcja
::odbedzie sie na wstepie, a potem instruktor juz ma dzialac sztucznych
::ograniczen.
::Selekcja na wstepie to wychowanie, proba, uksztaltowanie, a potem pilna
::obserwacja tego, jak dziala.
::Wprowadzanie nieufnosci w relacje wychowankiem i instruktorem, w moim
::odczuciu, zupelnie rozwala nasza prace.
Tak, to prawda. Tak to powinno działać. Ale nie działa. Więc być może,
zamiast tworzyć reguły i procedury, trzeba usprawnić system. Ja się z tym
zgadzam, że trzeba TEŻ usprawnić system. Procedury w takim ujęciu to
proteza.
Ale co z tymi, którzy przeszli już przez sito prób i kształtowania, a nie
zostali ukształtowani? Bo w ich środowisku komisji stopni nie zależało
specjalnie na formowaniu instruktora? Weryfikacja stopni instruktorskich?
Bzdura. Nie sprawdzisz tego które komisje działały dobrze, a które były
dziurawe jak pordzewiały durszlak. Stąd chyba pomysł na procedury właśnie,
aby nadrobić to co zaniedbały ich komisje.
Seascout
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj