[Czuwaj] Rytualy przejscia i insza naturalnosc

Michał Górecki g00rek w wp.pl
Pią, 6 Sty 2006, 16:23:06 CET


Aleksander Senk napisał(a):
> Ten watek wiaze sie dla mnie z tematem wydawnictw. Moze on troche 
> wyjasni skad mam takie krytyczne nastawienie do publikowania 
> podrecznikow. :)
Widzisz bo to szerszy temat.
Ja widzę dwa modele:

Pierwszy jest taki, że zakładamy większą lub mniejsza nieomylność 
organizacji i jej władz. Organizacja w swej mądrości tworzy metodykę, 
jej opisy, dostosowuje je, wydaje oficjalne książki i podręczniki. 
Istnieje (źle kojarząca się w naszym kraju) jedyna słuszna linia. 
Oczywiście nikt nie ma monopolu na słuszność, więc to nei będzie 
obiektywnie najlepsze (a czy jest coś obiektywnie najlepsze? :)

Ale ma jedna olbrzymią zaletę - JEST CZYTELNE! Drużynowy kupuje 
Oficjalny Podręcznik Drużynowego ZHP. Finito.

Drugi model to model przypominający mi KLANY opisane w najnowszej 
pobudce. Na przykładzie wędrownictwa świoetnie sie to tłumaczy. 
Wyobraźcie sobie instruktoró skupiajcych wokół siebie różne ruchy 
wędrownicze, każdy nieco inny - jeden promujący znaki służb, inny będący 
ich przeciwnikiem, jeden będący za elitarnością, drugi za masowością, 
trzeci nawołujący do jedynie słusznego programu tradycyjnego, leśnego, 
inny wołający o zeuropeizowanie programu i zupełne oderwanie od korzeni. 
I tak dalej. Masakra! O ile są to jeszcze różnice programowe - niech 
będzie. Gorzej, gdy sięgają interpretacji metodyki...

Z jednej strony - mamy różnorodność, w swej mądrości ruch wyksztłca 
takie, czy inne nurty. Każdy nurt ma związane ze sobą wydawnictwo mniej 
lub bardziej podziemne ;) które publikuje książki. Ale ZERO CZYTELNOŚCI.

Tak było z wędrownictwem. Prawdę mówiąc byłem totalnie zagubiony jako 
drużynowy 16 latków, nie miałem podręczników, nie miałem pojęcia o co 
biega. O różnicach między harcerstwem starszym, a wędrownictwem. O tym 
co i jak. O tym z czym to się je.

Z PUNKTU WIDZENIA DRUŻYNOWEGO na pewno wolałbym czytelność i jasność. 
Pruski porządek. Jeden oficjalny podręcznik, a nie tysiąc opcji. A czy 
jest słuszny - to juz historia oceni.

pozdrawiam
g00rek


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj