[Czuwaj] Rytualy przejscia i insza naturalnosc

Grzegorz Skrukwa greegors w icpnet.pl
Pią, 6 Sty 2006, 17:19:18 CET


----- Original Message -----
From: "Michał Górecki" <g00rek w wp.pl>
To: "Lista dyskusyjna harcerek i harcerzy." <czuwaj w listy.czuwaj.net>
Sent: Friday, January 06, 2006 4:23 PM
Subject: Re: [Czuwaj] Rytualy przejscia i insza naturalnosc


> Ja widzę dwa modele:

> Z PUNKTU WIDZENIA DRUŻYNOWEGO na pewno wolałbym czytelność i jasność.
> Pruski porządek. Jeden oficjalny podręcznik, a nie tysiąc opcji. A czy
> jest słuszny - to juz historia oceni.
> Ale ma jedna olbrzymią zaletę - JEST CZYTELNE! Drużynowy kupuje
> Oficjalny Podręcznik Drużynowego ZHP. Finito.
>


Tylko ze jeżeli ten Oficjalny Podręcznik będzie "niesłuszny" to może
doprowadzić do nieodwołalnych szkód, tak jak w II połowie lat 60-tych
narzucenie wszytskim jedynie słusznej metodyki "mian"  Jacka Kuronia.
Historia po latach może ocenić, ale straty będą już niepowetowane, zaś złe
szablony utrwalone w umysłach instruktorów trudne lub niemożliwe do
skorygowania.

> Drugi model to model przypominający mi KLANY opisane w najnowszej
> pobudce. Na przykładzie wędrownictwa świoetnie sie to tłumaczy.
[...] > Z jednej strony - mamy różnorodność, w swej mądrości ruch wyksztłca
> takie, czy inne nurty. Każdy nurt ma związane ze sobą wydawnictwo mniej
> lub bardziej podziemne ;) które publikuje książki. Ale ZERO CZYTELNOŚCI.

Chyba przesadzasz z tym brakiem czytelności.
Być może przeczytałeś dzisiaj artykuł Agnieszki Wolny-Hamkalo w "Gazecie
Wyborczej" pt. Polska mapa literacka (teza:
poszczególne pisma i środowiska literackie lansują tylko swoją stajnię,
zupełnie ignorując inne - jakby inni pisaarze czy poeci nie istnieli)
i od razu założyłeś że tak samo musi być w harcerstwie. ;-) ???
Mogą przecież też (powinnny) powstać pisma czy strony internetowe będące
płaszczyznami konfrontacji

Obecny brak czytelności nie wynika z tego że istnieją różne ośrodki
uprawiające propagandę zupełnie odrębnych modeli harcerstwa, tylko z tego,
że w ogóle nie ma publikacji i obiegu myśli.


> Tak było z wędrownictwem. Prawdę mówiąc byłem totalnie zagubiony jako
> drużynowy 16 latków, nie miałem podręczników, nie miałem pojęcia o co
> biega. O różnicach między harcerstwem starszym, a wędrownictwem. O tym
> co i jak. O tym z czym to się je.

Ja pamietam jako 14-16 latek końcówkę lat 80-tych kiedy były dostępne
oficjalne publikacje GK ZHP,
były nadziemne ale jednak trochę zdystansowane od władzy publikacje
krakowskie, oraz całkiem podziemne publikacje wychodzące z kręgów przy
duszpasterstwach harcerskich, na szczęście miałem przewodników w postaci
zastępowego i instruktorów którzy mi  tłumaczyli co jest z którego nurtu i
co jest wartościowe a co nie. Poza tym jednak te nurty / obiegi były dość
jednak łatwe do rozróżnienia nawet dla tak świeżego gościa jak ja.

Dużo gorzej oceniam okres 1991-1999 kiedy sam zaczynałem prowadzić zastęp,
drużynę i wreszcie szczep, i równocześnie sam zaczynałem przygotowywać
zastępowych i przybocznych do działania.Wtedy w ogóle publikacji i czasopism
nie było poza kiepskim wówczas "Czuwaj", starych książek było coraz mniej i
coraz bardziej się deaktualizowały,  nowych nie było w ogóle (poza
ZHR-owskimi) a nie było jeszcze rozpowszechnionego internetu żeby wymienić
poglądy. A kursy w hufcu sprowadzały się do podstaw z dziedziny finansów,
organizacji wycieczek, bezpieczeństwa na wycieczkach, dokumentacji itd, bo
albo nie miał kto kształcić, albo wychodzono z założenia (może i słusznego w
pewnym sensie) że z metodyką sobie początkujący drużynowi jakoś radzą lepiej
czy gorzej choćby przez naśladownictwo poprzedników. Wtedy chyba wiele
środowisk tak jak moje musiało być sobie samemu sterem, żeglarzem i okrętem,
a dużą rolę odgrywały osoby postrzegane jako "charyzmatyczni guru" którzy są
mistrzami i trzeba ich naśladować - następował więc efekt podobny do dryfu
genetycznego w przyrodzie.


Czuwaj
phm. Grzegorz Skrukwa
11 PDH im. Michała Grażyńskiego
Hufiec Poznań-Nowe Miasto.



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj