[Czuwaj] Bialorus
Seascout
seascout w go2.pl
Wto, 10 Sty 2006, 18:53:55 CET
Własnie sobie przeczytałem newsa z "Wyborczej" na temat akcji władz
białoruskich
przeciwko tamtejszemu ZHP. U nich nie da się oddzielić polityki od
harcerzowania.
MUSIMY im jakoś pomóc.
Zastanówmy się i jakoś dajmy im znać że ich będziemy wspierać. Druhu vice
! - czekam na jakąś reakcję :o)
i może by ktoś zapukał do GK ( może nie butem ;o) i i wezwał ich do jakiejś
reakcji.
Na razie może wystarczą tylko jakieś nasze głosy poparcia a właściwie
wsparcia, ale musimy się przygotować na
coś mocniejszego bo nie ulega wątpliwości, że będzie gorzej.
==============
Ech Andrzej... Oczywiście zrobić coś trzeba...
ALE
Pisałem pracę magisterską na temat mniejszości polskiej na Białorusi. Na
badaniach i wizytach spędziłem tam dwa lata. Brałem udział w tworzeniu ZHP
na Białorusi, obecny Przewodniczący Republikańskiego Społecznego
Zjednoczenia "HARCERSTWO", Antoni Chomczukow, wywodzi się z mojego
środowiska partnerskiego z którym od 1994 do 2000 roku systematycznie
utrzymywaliśmy kontakty, organizując wspólnie obozy, kursy zastępowych itp.
I co musze stwierdzić?
Problem największy jest w tym, że polskie państwo nie ma koncepcji pracy z
polakami na wschodzie. Nie wiedzą co z nimi robić. Nie wiedzą jak ich
wspierać, jaka jest rola Polaków, jaką przyjąć politykę wobec polskich
mniejszości. Zawirowania wokół Pani Borys dowodzą tego najlepiej.
Koleje rządy RP jakoś bały się podejmować inicjatywy w stosunku do Polaków.
W tej chwili, stan jaki mamy jest taki, że w Polsce, Polak wywodzący się np.
z Białorusi jest traktowany jak cudzoziemiec. Musi starać się o wizę chcąc
przyjechać do Polski, zapłacić polskiemu państwu za wizę, może tu przebywać
jako turysta tylko 3 miesiące, a potem wracać. Studenci - Polacy -
studiujący w Polsce po zakończeniu studiów muszą wrócić na Białoruś czy
Ukrainę, a w przeciwnym razie są deportowani.
Polska z jednej strony wyciąga rękę do ZPB w Grodnie a z drugiej deportuje
Polaków którzy przebywają w Polsce więcej niż 3 miesiące.
To swoiste rozdwojenie jaźni nie sprzyja układaniu stosunków z mniejszością
i z państwem Białoruskim.
Druga sprawa to opozycja demokratyczna. Jeden z respondentów moich badań,
powiedział mi, że cieszy się z wyboru Łukaszenki na prezydenta tylko
dlatego, że gdyby wygrał ktoś z BFN to wtedy mniejszość polska przestałaby
istnieć. Bo dla niektórych działaczy białoruskich, Polska była większym
wrogiem niż Rosja.
Nie wiem czy to prawda (przytaczam opinię), ale trzeba przyznać, że w sporze
między Kruczkowskim a Borys, chodziło tak naprawdę o to czym ma być
organizacja Polaków na Białorusi. Czy stowarzyszeniem kultywującym swoje
tradycje (Kruczkowski) czy quazi politycznym ruchem na rzecz demokracji
(Borys) na Białorusi?
Na te pytania i my musimy sobie odpowiedzieć.
No i najtrudniejsza sprawa. Od kilku lat trudno nam się układały stosunki z
Antonim. Być może nie sprzyjało temu to, że sam ZHP nie bardzo wiedział jaka
jest rola ZHP na Białorusi. Czy mamy tworzyć tam skauting? Organizację,
która za kilka lat wejdzie do struktur WOSM? Czy mamy zamknąć się na dzieci
białoruskie i tworzyć getto w obrębie polskiej grupy narodowej, zamkniętej
na wszystko co białoruskie?
Prawda była gdzieś pośrodku, a nasze zaangażowanie wynikało z potrzeby
tamtejszych Polaków, którzy nie zadając sobie takich pytań, po prostu
tworzyli drużyny harcerskie.
Problem zaczął się wtedy, gdy jedno mówili głośno, że ZHP n/B jest tam po to
by rozwijać młodych obywateli Białorusi, a inni mówili, że rolą harcerstwa
jest stać na straży tradycji, języka i wiary polskiej.
My - jako ZHP - nigdy nie odpowiedzieliśmy sobie na pytanie po co pomagamy
harcerstwu na Białorusi.
Wszystko to trudne sprawy. Być moze " nie czas na dyskusje gdy bibliotek
płonie" i teraz nie jest dobry moment, żeby zastanawiać się jak powinna
wyglądać nasza aktywność na Białorusi, być może teraz trzeba działać, ale
czasem mi trochę przykro, że przypominamy sobie o naszych rodakach tylko w
takich chwilach, gdy jest już źle...
Rafał Klepacz
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj