[Czuwaj] Gorka czy dolek, czyli o seksie, gimnazjach i awangardzie(niezbyt krotkie)

Aleksander Senk senk w post.pl
Czw, 12 Sty 2006, 11:36:11 CET


Marcin Skocz napisał(a):

> Ups, przepraszam... ;-)

Wybaczone :)


>   Odnośnie zarzutu, że nie rozwijam a "oskarżam", to wydało mi się 
> oczywiste. Zakładasz że konkretny zestaw norm jest zestawem wzorcowym i 
> w ten sposób budujesz sinusoidę. Problem w tym, że wartości mieniają się 
> także wewnątrz siebie i znaczenie konkretnego waloru może nie być 
> tożsame w długim okresie czasowym. Innymi słowy: upraszczasz, bo 
> narzucasz dyskutantom swój zestaw norm jako obowiązujący w dyskusji ;-)

:)
Ok - upraszczam. Uprosicilem piszac o sinusoidzie. Tak naprawde krzywą 
tę widze tak, jak np. krzywą gieldową.
Nastepujace po sobie wzrosty i spadki, gdzie suma wzrostow jest wyzsza 
od spatkow (hossa) lub nizsza (bessa).
Mysle, ze mimo wielu opadkow i wzrostow od np. sredniowiecza przez wieki 
notowalismy hosse. Normy byly coraz lepsze, bo ludzie uczyli sie na 
wlasnych bledach.
Pojawila sie wolnosc osobista? Ok.
Wolnosc osobista byla tylko dla niektorych, a jej rozumienie 
doprowadzilo anarchii i upadku mocarstwo - zle
Wyciagnieto z tego wnioski i te wolnosc przemodelowano - znowu wzrost. 
Itp. itd.

Jakos tych norm ocenia wg dwoch kategorii:
1. Humanizm - dbanie o dobro czlowieka, stawianie tego dobra w centrum.
2. Sila kultry - jej zywotnosc, zdolnosc do rozwijania sie i wzbogacania.

Stad, obserwujac dekadencje obecnej kultury, oceniam, ze jestesmy w 
okresie bessy. Mozemy sie spierac jak silna ona jest, ale mysle, ze o 
tym, iz jest regres bardzo spierac sie nie bedziemy?
Ja mysle, ze czas juz na odbicie w druga strone. Nie powrot do 
przeszlosci, jakby chcial to widziec g00rek, ale do tworczej syntezy 
ostatnich okresow.

Owszem - mam poglad na to, co jest ta tworcza synteza. Owszem -propaguje 
ja.
Nie widze w tym niczego zlego - liberalowie bardzo silnie narzucaja 
otoczeniu swoje wartosci i swoje rozumienie moralnosci. Tak wiec jezeli 
ja zaczne cos "narzucac" to najwyzej bede malutkim odwaznikiem na 
przeciwwadze.

> Moim zdaniem warto ustalić katalog wartości, ale pozwolić jednak na dość 
> szeroką dowolność w jego interpretacji. Bo chyba dobrze, że w tej 
> organizacji mieścimy się wszyscy: Ty, ja, g00rek itd. I każdy patrzy z 
> innego punktu widzenia. Warto skorzystać z tej siły :-)

Powiem tak:
Roznorodnosc pogladow na moralnosc i wychowanie mam w spoleczenstwie. W 
harcerstwie nie czuje juz potrzeby takiej rozbieznosci.
Ale oczywiscie nie chce harcerstwa jako przybudowki religijnej Kosciola. 
Nie chce przenoszenia do harcerstwa wprost norm obowiazujacych w KK. 
Chce pewnej roznorodnosci i chce jego swieckosci.
Ale wole, zeby normy w harcerstwie byly tworzone wg bardziej 
chrzescijanskiej wizji moralnosci (moralnosci!), a nie tej moralnosci 
liberalnej, ktora mowi, ze wszystko co nie nastaje na moja wolnosc jest 
dozwolone.
Przy takim spojrzeniu PH jest tworem anachronicznym. Jest -jak to kiedys 
  ktos tu nazwal - drugorzednym narzedziem metodycznym.

> Mamy problem, ale on jest chyba dużo głębszy niż tylko kwestia 
> koedukacji - umówmy się, że to czy mam zastępy chłopców czy chłopców i 
> dziewczyn w drużynie nie jest kluczowe dla wartości które chciałbym 
> przekazać moim harcerzom. No, chyba, że mam przekazywać im, że mają być 
> super-menami lub drapieżnymi feministkami...

Mysle, ze koedukacja to problem wychowawczy, ale przede wszystkim 
metodyczny.
Jednak specjalnie pisalem, ze nie chce o tym pisac :)

Dalej poziom zgody jest na tyle wysoki, ze pozwole sobie nie komentowac.
Jeszcze krotka odpowiedz g00rkowi i znikam :)

pozdrawiam
olek



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj