[Czuwaj] Gorka czy dolek, czyli o seksie,
gimnazjach i awangardzie(niezbyt krotkie)
Maciej Syska, 13 Wołomińska Drużyna Harcerska
czarna13 w alte.pl
Czw, 12 Sty 2006, 12:32:41 CET
A ja w tej dyskusji widzę troche szerszy i inny problem.
Funkcjonujemy w Europie, w której kanonem jest liberalna demokracja, której
sztandarową częścią składową jest społeczeństwo liberalne, obywatelskie
inaczej. Kraje liberalnej demokracji i społeczeństw obywatelskich
funkcjonują w oparciu o wiarę w mądrość jednostki. Funkcjonują w oparciu o
kanon podstawowych wartości (demokracja, rządy prawa, równość wobec prawa,
nie zabijaj...), wyrastających z kultury i tradycji (sic! Jakie niemodne
słowo!) judeochrześcijańskiej, ale także choćby z filozofii oświecenia,
wyrażonych i skodyfikowanych w normach prawnych. Jednak w społeczeństwie
obywatelskim funkcjonuje, w oparciu o kanon podstawowych wartości, wiele
pogladów na moralność i normy obyczajowe. Często różne poglądy występują w
różnych środowiskach i grupach społecznych. I dobrze. Dobrze, że w
społeczeństwie obywatelskim jest miejsce dla entuzjasty przebywania na plaży
nudystów i dla zwolennika jedynie seksu małżeńskiego (w odróżnieniu od
przedmałżeńskiego).
Jednak, gdy w grę wchodzi wychowanie, oparte na indywidualnym przykładzie
instruktora, na ową liberalno-obywatelską niejednoznaczność nie ma za bardzo
miejsca. Bo każdy wychowawca ma jakieś poglądy na obyczaje, moralność, które
urzeczywistnia w swoim postępowaniu. Każdy wychowawca wybrał jakąś ścieżkę i
poprzez indywidualny przykład może wychowywać tylko w duchu tej ścieżki (nie
wyobrażam sobie, by instruktor śpiący z przyboczną/dziewczyną w jednym
namiocie wpajał jednocześnie harcerzom, że to niemoralne). Inaczej mamy do
czynienia z hipokryzją. Trudno będzie wychowawcom, nie utożsamiającym się z
daną normą wychowywać w jej duchu.
Możliwe jest ogólne oparcie owych ścieżek na wspólnym kanonie wartości
liberalno-demokratycznych.
Natomiast jest to problem w kontekście organizacji. Można wybrać kilka
modeli jej funkcjonowania:
-> liberalny (afirmacja mądrości jednostki) - w którym wierzymy, iż
instruktor to świadomy, ideowy wychowawca, który ma prawo do wyboru ścieżki
wychowawczej i norm moralnych, a także hierarchii wartości w oparciu o którą
wychowuje. Wtedy godzimy się na to, iż w ZHP mamy Olka Senka i g00rka i obaj
są wartościowymi instruktorami, mimo, iż pewne wartości przekazywane przez
g00rka nijak się mają do poglądów Olka. Ważne jest tu też założenie, iż
żadna z "frakcji" nie zdobywa pozycji dominującej i wręcz nie dąży do
zdobycia takiej pozycji.
W tym modelu pojawia się np. problem Prawa Harcerskiego, zawierającego
konkretne zapisy, problem czytelności i wyrazistości wychowawczej.
-> Model II. Czytelny, oparty o konkretny zestaw norm moralnych i
obyczajowych. W którym organizacja gromadzi instruktorów o zbliżonych
poglądach i jest dla tych poglądów zapleczem. Wszyscy wychowujemy
koedukacyjnie lub monopłciowo itp. Wzorem takiej organizacji może być ZHR.
Jej zalety to czytelność, wyrazistość wychowawcza i skupienie wokół
określonych wartości. Ale wtedy, by zmieścić się w społecznym spektrum
wartości potrzebujemy kilku organizacji, wychowujących według kilku
modeli...
I tak mamy ZHR - konserwatywny, moglibyśmy mieć ZHP - "postępowe" (i chyba
ku temu sprawy się mają)...
W obu przypadkach ważne by wychowywać w duchu otwartości umysłu i szacunku
dla innych poglądów i wartości.
Obecnie ZHP tkwi w rozkroku, między garbem tradycji, historii, umownego
konserwatyzmu (PH...), a tendencjami umownie "modernistycznymi",
reprezentowanymi m.in. przez g00rka. Efekt jest taki, ze kto jest w
okolicach GK, ten ma przywilej wrzucenia swoich 3 groszy (ot taka reforma
mundurowa, czy coooś...) i mamy taki mix, który sprawdza się w telefoniach
komórkowych, a niekoniecznie w harcerstwie.
Pytanie, czy możliwe jest odejście od pokusy narzucania innym swojego
poglądu, swoich jedynie słusznych wartości...?
Pozdrawiam,
Maciek Syska
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj