RE: [Czuwaj] wartości i normy - długie

Seascout seascout w go2.pl
Czw, 12 Sty 2006, 22:16:34 CET


Olek napisał:

Natomiast w harcerstwie nigdy nie byl obecny nurt moralnosci liberalnej. 
(i nie myl tu tego pojecia z "liberalna moralnoscia").

Nie byl, bo nie mial okazji. A teraz chce sie do niego wcisnąć.


+++++++

Czytam te wszystkie osty i czytam i widzę, że Olek dokonał podziału świata.
Na dwie części (chyba po to, żeby jedna wreszcie mogła zwalczyć jakąś inną).

Na konserwatyzm harcerski i liberalizm. Liberalizm, który ma swoją moralność
liberalną której celem jest wypchnięcie za świata społecznego norm
chrześcijańskich. Jednym słowem diabeł.

I dowiedziałem się, że ten nurt liberalny, właśnie wciska się do harcerstwa.

No to pytam się sam siebie - gdzie on się wciska?

Olek cudownie sugeruje, że ja jestem właśnie przedstawicielem tego nurtu
liberalnego. Myśle o tym cały wieczór...

Jestem białym, heteroseksualnym, zdrowym facetem. Wierzę w Boga na tyle na
ile mogę Go zrozumieć, z pokorą dla swojej małości wobec Stwórcy. Staram się
wypełniać przykazania kościelne, na ile mogę to w każdą niedzielę
przystępuję do sakramentu komunii. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem aborcji
i kary śmierci. Z założenia jestem konserwatystą. W sztuce, muzyce, kinie -
pociąga mnie to co konserwatywne. W obyczajowości również. 
Więc - myślę - skąd to podejrzenie o sprzyjanie nurtowi liberalnemu w
harcerstwie (bo w gospodarce liberalizm tak!).

Może chodzi o to, że - jak dla mnie - nie ma nic złego w paradzie gejów.
Niech sobie chodzą, niech mają swoje kluby, niech się spotykają. Byle mnie
nie zmuszali do łażenia tam i patrzenia na to co tam robią. Ani nikogo
innego. To ich sprawa. Tak samo jak nie ma nic złego w paradzie górników,
hutników, kolekcjonerów znaczków czy poszukiwaczy UFO. Byle Ci geje nie
robili obscena. Ale gdyby hetero robili obsceniczne parady to byłbym
przeciw. Więc nie o preferencję seksualną idzie, a o zachowanie...

Może chodzi o to, że dla mnie w Polsce jest miejsce dla Polaków, ale też dla
Romów, Ukraińców, Wietnamczyków i... o zgrozo - dla Żydów! Może to robi ze
mnie bestię o moralności liberalnej?

Może chodzi o to, że dla mnie Prawo Harcerskie jest najważniejszym opisem
norm i wartości naszej organizacji. Niemniej czasem zastanawiam się, czy
wszystkie normy i wartości zostały opisane i zastanawiam się, czy gdyby się
tak złożyło, że są jeszcze jakieś wartości które ZHP uznaje, a nie ma ich w
Prawie, to nie powinno się ich tam dopisać? Rozumiem - że za samą taką myśl,
jest się skazanym na etykietę liberała...

Bo - jak rozumiem - w kwestii tego, że Prawa należy bezwzględnie
przestrzegać jesteśmy zgodni... Chociaż... nie wyrzuciłbym harcerza z
drużyny za to, że okłamał kolegę (2PPH). Bo może ten młody człowiek musi
dorosnąć do rozumienia naszych norm i może trzeba go wychowywać, a nie
przyjąć wychowanego. No i może tak właśnie wciska się do ZHP ten
znienawidzony przez Leppera liberalizm?

Jestem tradycjonalistą. Chciałbym, żeby ZHP czerpał ze swojej tradycji i
żeby nic z niej nie tracił. Dlatego uważam, że ZHP powinien być organizacją
nowoczesną. Bo taka jest tradycja tej organizacji, bo ZHP zawsze był
nowoczesny (poza ostatnimi laty) i ZHP zawsze jako jedna z pierwszych
instytucji życia publicznego reagował na zmiany społeczne i na sytuację
społeczną (że przypomnę pogotowie harcerek, czy pracę nad utrwaleniem
niepodległości w początkach XX wieku). Czy liberał może mieć takie poglądy?

Zarzuca mi się, że nie radzę sobie "w dziedzinie wartości". Problem w tym,
że wartości w ZHP to nie mundur, piosenka, szyk drużyny i musztra. Wartości
rozumiem szerzej niż ubranie. I pewnie to mnie wpycha w szpony
antyhumanistycznego liberalizmu.


W dyskusjach o nurtach w ZHP, przyjąłbym podział zasugerowany kiedyś przez
g00rka. Który, by lepiej zrozumieć, należałoby przedstawić na planie
trójkąta, a nie na osi, bo tu nie ma żadnego kontinuum.

Mamy harc lewicę - reprezentowaną przez instruktorów, dla których misją jest
zorganizować dzieciom wolny czas i raczej bez refleksji nad wychowaniem i
normami, harc - konserwatyzm, charakteryzujący się przywiązaniem do
harcerstwa przedwojennego i dającym opór wszelkim zmianom, i harc - centrum,
raczej otwarte na zmiany i nie bojące się zderzenia z dzisiejszymi czasami.

Ja osobiście identyfikuję się z tym ostatnim nurtem, jednak boli mnie jak
ktoś przylepia mi łatę gościa, który wciska do ZHP moralność liberalną,
rozumianą jako brak zasad. To się nazywa dorabianie gęby. 

Seascout



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj