RE: [Czuwaj] praca ze STARĄ ;) kadrą

Michał Górecki goo.listy.dyskusyjne w 4zywioly.pl
Śro, 28 Cze 2006, 08:55:50 CEST



> -----Original Message-----
> From: czuwaj-bounces w listy.czuwaj.net [mailto:czuwaj-
> bounces w listy.czuwaj.net] On Behalf Of Janusz Sikorski
> Sent: Wednesday, June 28, 2006 7:28 AM
> To: czuwaj w listy.czuwaj.net
> Subject: [Czuwaj] praca z młodą kadrą
> 
> Dnia 28-06-2006 o 06:46:06 <czuwaj-request w listy.czuwaj.net> napisał:
> 
> > Pomimo tego jednak chyba jest faktem, że brakuje sensownej pracy z tzw.
> > kadrą, czyli wolontariuszami pracującymi dla własnej satysfakcji. Ktoś
> > zapewne powie, że podstawą ich motywacji powinno być poczucie służby,
> > tylko skoro to nie działa, to chyba warto przejść nad takimi argumentami
> > do
> > dalszych rozważań.
> 
> Może należałoby zapytać dlaczego nie działa ?
> Moim zdaniem nie działa z prostej przyczyny. Aby działało potrzebni są
> ludzie IDEOWI, niestety tacy
> w ZHP nie będą chcieli pracować (poza wyjątkami) ze względu na zakłamanie
> w naszej organizacji.

Jest dużo racji w tym, co pisze Sikor.
Zastanawiałem się nad tym ostatnio, podczas wspomnianej już kilkakrotnie
wizyty, kiedy usłyszeliśmy czy mamy już problemy z kadrą.

Już, ponieważ takie są tendencje. W Anglii i Irlandii rodzice zapisują
dzieci do skautingu na listy społeczne. Brakuje miejsc... Pomimo ciągłych
kampanii pozyskiwania dorosłych.

Musimy odpowiedzieć sobie na pytanie - kim będzie osoba dorosła, nie będąca
wcześniej w ZHP? Co ma u nas robić?

Po pierwsze być może nie chce wstąpić do ZHP widząc masę udziwnień, które
nie do końca jej odpowiadają. Widzi różne obrzędy, widzi zdziecinniałych
dorosłych. Przyzwyczajona jest do stosunków wychowanek - wychowawca, a u nas
sprawy czasami mają się tak, że nie wiadomo gdzie ta granica przebiega.
Wiem, wiem - wzajemność oddziaływań. Jednakże dla dorosłego to może wydawać
się dziwne.

Wiadomo też, że taki dorosły nie będzie drużynowym, szczepowym takim samym,
jak 20, czy 25 latek będący ciągle jeszcze jedną nogą w harcerstwie. Nawet
40 paro latek z bagażem wspomnień harcerskich inaczej "czuje bluesa" niż
osoba z zewnątrz.

I jeszcze - nie wiem czy taka osoba koniecznie będzie chciała zdobywac
stopnei instruktorskie. Ona chce popracować z dziećmi, wykazać się. Często
ma rodzinę, jest wychowana, ustabilizowana społecznie. Nie wiem czy "kręcą"
ją kawałki filcu pod odznaką organizacyjną*...

I jeszcze jedno - czy ta osoba w imię udzielania się w NGO i pomocy swoim
dzieciakom jest gotowa zostać abstynentem? Chyba rzadko :]

Osoba z zewnątrz (w naszych realiach chyba częściej pozyskana pani
nauczycielka niż rodzic) raczej nie spędzie dnia w lesie, na drzewie z
harcerzami, nie zawsze pójdzie na bagna, nie nawiąże takiego kontaktu z
dzieciakami - na zasadzie "starszy brat".

Pytanie - czego od nich oczekujemy? Być może drużynowy, czy szczepowy nie
musi być taką osobą? Być może oczekujemy drużynowych będących zbyt blisko
dzieciaków, dlatego że system zastępowy nie działa tak dobrze i nie
wyobrażamy sobie rodzica, czy nauczycielki jako DOBREGO drużynowego? 

Nie wiem. NA prawdę nie wiem. Ale nie określiwszy tego dużo nie zmienimy...

pozdrawiam
g00rek

* wiem, wiem, bluźnię. Ale czy nie tyle oznacza podkładka dla osoby z
zewnątrz?



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj