[Czuwaj] ogolnie o PH (2)

Aleksander Senk senk w post.pl
Czw, 2 Mar 2006, 11:52:38 CET


Michał Górecki (news) napisał(a):

> Olek! Prawie udaje ci się już odnosić tylko do tematu, a nie do mnie.
> Gratuluję :)

Co wlasnie Tobie sie nie udaje ;P

> TAK - pamiętam, mimo swej sklerozy, naszą dyskusję o granicach. I to było
> tak, że jest pewna granica powyżej które nie można się posuwać.

Ponizej ktorej nie mozna zejsc? :-)

> Bezdyskusyjnie - np. nachlać na środku placu apelowego, czy wyrwać kilku
> drzew z korzeniami. Albo oglądać na zbiórce filmów pornograficznych.

Nooo... ja troszeczke gdzies indziej je stawialem.. Ale jezeli Ty w
takich miejscach stawiasz granice, to chyba bedziemy musieli o tym
porozmawiac... ale moze to juz w innym watku, ok?
;) :P

> Ja wtedy pisałem, że wolę instruktora łamiącego 10 pph a w innych punktach
> będącego prawie ideałem od tego, który szczyci się abstynencją, a jest
> notorycznym kłamcą, gburem, ponurakiem, despotą i abnegatem.
> Pamiętasz? :)

Jasne.

A ja Ci wtedy zawsze mowilem, ze nie wiem dlaczego traktujesz ten punkt
wyjatkowo.
Bo dobrym instruktorem jest ten, ktory zarowno jest abstynentem, jak
ten, ktory nie jest klamca, gburem, ponurakiem, despota i abnegatem.

We wszystkich punktach musi byc na poziomie, na ktorym jego
oddzialywanie na harcerzy spelnia wymogi harcerskich zasad. Harcerskich,
nie ogolnospolecznych!
Mam wrazenie, ze caly czas nie patrzysz przez pryzmat etyki naszego
ruchu (zapisanej w PH), tylko przez pryzmat etyki ogolnospolecznej, w
ktorej abstynencja jest duzo nizej niz np. pogoda ducha.
W naszej etyce sa na tym samym poziomie. To chyba da sie wyczytac z
lektury PH, nie?


>>>A ja od zawsze udowadniam, że nie widze powodu dla którego te pół punktu
>>>winno być traktowane odmiennie....
>>Ale w tym udowadnianiu zawsze odnosisz sie do swojego przekonania, nigdy
>>ząs do brzmienia tego punktu, do oficjalnej interpretacji, roli
>>instruktora, miejsca abstynnecji w najnowszej historii czy tez w
>>poczatkach harcerstwa itp.
> Tradycyjnie opierasz się na interpretacji dh Mirowskiego. A ja po raz
> kolejny, tradycyjnie mówię ci, że to nie jest nasza wyrocznia (mimo całego
> szacunku do niego)

Michal! :)

A ja Cie zawsze pytam, czy masz cos lepszego na oku? Jakas interpretacje
dokonana przez wiekszy autorytet harcerski?
Bo jak nie masz nic do zaproponowania w zamian za Mirowskiego, to chyba
nie ma co psioczyc na niego, co?

Na jakiej tez podstawie mowisz, ze "to nie jest nasza wyrocznia", co ma
oznaczac, ze "nie musimy traktowac zbytnio na serio jego pogladow.. jak
ktos chce, to moze, a jak nie chce - to droga wolna".
Co masz do zaproponowania innego, raz jeszcze chcialbym zapytac...?

A przy okazji:
Znowu nie odniosles sie do tego, ze Twoje poglady nie maja innego
zakorzenienia niz Twoje wlasne przekonanie.
Michal.. w dzisiejszych czasach naprawde latwo jest miec wlasne zdanie.
Wiec dzisiaj o wartosci zdania decyduje to, jak gleboko jest ono
przemyslane, na czym sie opiera, czy jest spojne, glebokie, czy raczej
od nas wymaga, czy raczej pozwala nam "pofolgowac sobie"...


Tak wiec Twoim twierdzeniom, że "Mirowski to nie jest nasza wyrocznia"
sporo brakuje, zeby moc uznac je za kontrargument majacy jakas wieksza
wage gatunkową...

A - jak mawial Cyceron - argumentow nie nalezy liczyc, tylko wazyc.
To, ze na kazdy wywod rzucisz jakies haselko na prawde rownowazy wywodu...

Gdy kiedys mnie przekonywales - odnoszac sie do metody i celow
harcerstwa - ze nie mozna wyrzucac z ZHP pijacych harcerzy, to mnie
przekonales. I zmodyfikowalem swoje zdanie.
Wiec jezeli ponownie zaczniesz uzywac argumentow zakorzenionych w
historii czy idei harcerskiej, to moze znowu masz szanse odniesc sukces :)


pozdrawiam
olek




Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj