[Czuwaj] O obozach harcerskich w ZHP

Aleksander Senk senk w post.pl
Czw, 23 Mar 2006, 21:10:08 CET


Dominik Jan Domin napisał(a):

> P:
> Co musi zrobić drużynowy, żeby wyjechać z chłopcami na obóz?
> 
> O:
> Kolonię letnią? Nie za wiele. Obóż? Obóz harcerski? Przejść do FSE...

DJ... Proszę.. Znajdź umiar w krytyce, bo nawet w moich wyrozumiałych 
oczach tracisz wiarygodność :)

Chciałbym przypomnieć, że wypraktykowaną w polskim harcerstwie formą 
obozów jest _obóz drużyny_. Ustawione w lesie, w kręgu namioty zastępów, 
komendy drużyny, może świetlica...
W namiotach pionierka ze zbitych (a czasem związanych) żerdzi. To 
wszystko zaś jako baza dla działań będących podsumowaniem pracy rocznej 
wg programu przygotowanego w oparciu o dobrane indywidualnie i w oparciu 
o zdiagnozowane potrzeby cele wychowawcze dla harcerzy oraz cele 
metodyczne i organizacyjne dla drużyny.
W ZHP taki obóz spokojnie możesz zrealizować.
Zdecydowanie godną polecenia formą takiego obozu jest zaś obóz 
monopłciowej drużyny w koedukacyjnym, liczacym 4-7 podobozów, 
zgrupowaniu drużyn. (np. zgrupowanie szczepu).

Przyznam także, że mnie metodyka skautowej :) organizacji SHK "Zawisza" 
FSE - poznana głównie poprzez szerokie opisy ówczesnego członka RN SHK 
Krzysztofa Kuleszę - nigdy na kolana nie powalała.
A pomysł na obóz czy tez na system zastępowy wręcz odstręczał.

Owszem - podkreślenie roli zastępów i postawienie na nie to rzecz 
chwalebna. Tyle, że u nich - jak pamiętam - funkcjonują zastępy 
"pionowe" - po 2 osoby z rocznika, po 3-4 roczniki w zastępie.

A "obozy drużyny", będące de zgrupowaniem "biwaków" zastępów to także 
dla mnie strata lata.
Po pierwsze - obozy (o ile pamietam) sa tam krotkie i trwaja ok. 2 tygodni.
Po drugie, ważniejsze, życie zastępu w szałasie czy biwaku, połączone z 
koniecznością żywienia sie itp. jest bardzo zyskowne wychowawczo, tyle 
że wystarczy na to.. 2? 3? moze 4 dni. Potem atrakcyjność tej formy 
zanika, a efekty wychowawcze jakos gwałtownie tracą na przyroście...

Zatem jest to swietny pomysł na kilkudniowe, leśne, "chatki" zastępów w 
ramach trwającego ok 4 tygodnie obozu - jednak - drużyny.
Obozu, który podsumuje pracę roczną zastępów (ktore - jeżeli dobrze 
samodzielnie pracuja - widza sie raptem kilkanascie razy w roku - na np. 
10 zbiorkach druzyny i kilku imprezach np. szczepu), obozu, ktory 
pozwoli zastępom uczyć sie od siebie (zwłaszcza młodszym od starszych, 
czego zostalismy pozbawieni nowym i "wspaniałym" podziałem metodycznym), 
który pozwoli drużynowemu obserwować wszystkich, oddziaływać na  nich 
wychowawczo, podsumowywać efekty, korygować pracę zastępowych itp. itd., 
a dzięki  temu wszystkiemu stworzyć program pracy na rok przyszły.

Tak wiec chyba nie ma co się specjalnie mamić metodyką FSE i oddawać jej 
nabożną cześć.
Owszem - jest tam sporo ciekawych rzeczy, ale raczej jako idea. Do 
realizacji można mieć już sporo zastrzeżeń.
Nie można także mówić, że "jak chce sie przeżyć prawdziwe harcerstwo to 
w FSE" - bo to w ogóle pomieszanie pojęć. W FSE najłatwiej przeżyć 
"prawdziwe FSE" :)

pozdrawiam
olek




Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj