[Czuwaj] Re: myślenie kategoriami drużyny
Darek Brzuska
brzuska w mp.pl
Sob, 18 Lis 2006, 21:50:03 CET
No dobrze, Czesiu, teraz lekko żartobliwie
Napisałeś:
> A może trzeba było uważnie przeczytać ?
i pytasz później
> Czy teraz już wiesz ?
Dzięki, dzięki, ja też Cię lubię...
Ale dopuść, proszę, możliwość że przeczytałem uważnie, i nadal nie do
końca rozumiałem Twoje intencje. Czego dowodem to, że byłeś łaskaw ocenić
mnie następująco:
> Źle domniemujesz.
Z domniemaniem, to już tak jest, że domniemuje się dobrze lub źle. Tym
razem mi się nie udało.
Moja prosić, by Twoja być moja Bwana Kubwa i by Twoja wyjaśniać moja co
być dobry uczynek a co być zły uczynek. A Twoja nie chcieć być Bwana
Kubwa, twoja mówić niejasno jak Pytia Delficka i Twoja potem oceniać, że
moja źle domniemywać. Moja być smutna.
A poważniej, rozumiem twoją wypowiedź, cytowaną poniżej:
> Oczywiście trzeba pamietać o konkretnej sytuacji
> oraz o konkretnym drużynowym (instruktorze).
> W przypadku młodego drużynowego, to
> "samoograniczanie" można nawet uznać za porządane
> bo chroni go przed "rozpraszaniem",
> w okresie gdy on realnie dopiero uczy się
> być samodzielnym drużynowym.
> Ale już w przypadku doświadczonego drużynowego
> (instruktora) jest to już mniej pozytywne.
> Dlaczego ? Bo hamuje to jego rozwój instruktorski.
> Ponadto mniej lub bardziej swiadomie
> "samoogranicza" to jego drużynę.
Nie spotkałem się z wyraźnymi objawami schorzenia opisanego przez Ciebie w
przypadku drużynowych, stąd moje dociekania.
Natomiast spotkałem się z może podobnymi, choć innymi schorzeniami na
szczeblach wyższych. Są szczepy/hufce, które nie bardzo chcą wiedzieć, że
dobre harcerstwo może istnieć poza ich szczepem/hufcem, są komendanci
szczepów/hufców, którzy z całej siły nie będą dopuszczać, by ich kadra
nawiązywała jakieś kontakty gdzieś indziej. A już angażowanie się kadry w
służbę poza macierzystym środowiskiem jest śmiertelną obrazą dla takiego
komendanta.
Spotykałem instruktorów, którzy uważali że mają monopol na rozumienie
harcerstwa i są tak doskonali, że reszta to motłoch, proch i pył u ich
stóp. Jako młody, swego czasu, instruktor, napatrzyłem się na takich do
obrzydzenia. Niekoniecznie byli to drużynowi, niekoniecznie byli to
doświadczeni instruktorzy. Mam nadzieję, że jako stary, niestety,
instruktor, będę w stanie uniknąć sam takiej postawy.
Ale to już "zupełnie inna historia, o której opowiemy kiedy indziej"
BTW. Konkurs z nagrodą (Tymbark multiwitamina, 2 litry), dla wszystkich
Czuwajowiczów.
Skąd jest wzięty cytat powyżej? Kto pierwszy ten lepszy.
Nagroda do odbioru na zbiórce, wycieczce, rajdzie lub obozie 254 WDH
"Matecznik", termin, miejsce i czas do ustalenia.
Czuwaj!
Darek Br...
--
Używam programu pocztowego Opery: http://www.opera.com/mail/
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj