[Czuwaj] Trzeźwość

Aleksander Senk senk w post.pl
Śro, 4 Paź 2006, 10:55:36 CEST


Michał Górecki napisał(a):

>> Nie, nie.... :)
>> Po pierwsze - mowmy o abstynencji, nie o seksie, ok?
>> To... przynajmniej moim skromnym zdaniem... dwie zupelnie odmienne 
>> rzeczy... czyz nie? :)
> Analogia :]

Kurcze :)
"Seks i alkohol" to zupelnie dwa rozne światy, ktorych nie da sie 
porownywac analogiami.

Wiec takowe są bez sensu :)


>> Ale w sytuacji, w której fakt, że MOŻNA NIE PIĆ jest dla 99% 
>> nastolatków abstrakcyjna bajka, z której realizacją w życiu sie 
>> spotkali, nie widze innego sposobu niz pokazywanie, że jednak tak mozna.
>> Robienie zaś rozdzialu, ze "po 18 bedzie mozna" i mowienie "ja do 18 
>> tez nie pilem" jest sztuczne i w ogole nie ma racji bytu w metodzie 
>> harcerskiej.
> Ma. Jak najabrdziej ma. Wędrownik (głównie o nich mowa) powinien 
> ROZUMIEĆ, a nie tylko POWTARZAĆ bezwiednie.
> Tak więc ROZUMIE dlaczego nie pije do 18 roku życia. Nie dlatego, że 
> prawo mu zakazuje. To sztuczne. Dlatego, że jest to dla niego szkodliwe.

I to bedzie dzialac?
Bez przykladu, ze tak naprawde mozna zyc?

No... Nie uwierze, poki nie zobacze.


>> Czym zatem zostanie zastąpiony ten prosty przekaz osobistego przykładu 
>> instruktora?
>> Myslisz, ze kominek i gawęda wystarczą? :)
> Przykład instruktora to narzędzie ważne, ale myślę że go przeceniasz. 
> Szczególnie w wieku wędrowniczym może przekształcić się w małpowanie jak 
> nazwał to Jurek.

Szczegolnie w wieku wędrowniczym?
No prosze :) Bo ja myslalem, ze to wlasnie dla wędrownikow on jest 
GŁÓWNYM narzędziem. Bo oni juz nie sluchaja tego, że ktos im POWIE co 
jest dla nich dobre, a co nie.
Oni musza UWIERZYĆ, że ktos rzeczywiscie mysli to, co robi.


> Pozatym co bardzo ważne - ja chciałbym wskazać harcerzowi wyraźnie 
> stopniowanie - najlepiej gdy nie będziesz pił. Właściwie to nie 
> powinieneś, bo [prawo państwowe]. Dlatego, że [szkodliwy wpływ alkoholu 
> na młodzież]. Upijanie się jako takie jest wogóle złe [argumenty 
> przeciwko]. Wiele ludzi się uzależnia co też jest bardzo złe [argumenty].

No i? :)

> Wtedy wiem, że nawet jeśli nie da rady zupełnie się powstrzymać (co jest 
> bardzo prawdopodobne) to przynajmniej będzie pił mało i nie będzie się 
> upijał co jest większą wartością, niż gdyby miał się urzynać do 
> nieprzytomności.

No i?

Nawet jeżeli to zadziala, to czy pozostale rzeczy, ktore osiagamy dzieki 
próbowaniu wytrwania w abstynencji także dzieki tej metodzie uda sie 
zrealizowac?


> Jeśli postawimy sprawę zerojedynkowo harcerz przekroczywszy granicę 
> picia nie będzie miał "po tamtej stronie" już żadnych zahamować - i tak 
> już jest na cenzurowanym , robi źle. Jak zabójca po czynie - zabiłem, to 
> teraz mogę wszystkich pozabijać, i tak jak mnie złapią to kara śmierci...


Ale nikt tak tej sprawy nie stawia, wiec ten argument chyba nie jest 
potrzebny?


> Problem w tym, że IMHO zawsze ten odsetek pijących będzie większy A 
> niezauważanie tego i trwanie w tym że t ak nie jest przypomina mi 
> peerelowskie "bezrobocie 0%" :)

Gdzie ten odsetek pijacych bedzie wiekszy? I w jakiej grupie?


Kurcze :)
Caly czas mnie fascynuje, jak to jest, ze osoby, ktorym jakos sie udaje 
pracowac z tematem abstynencji i przekonywac do niej mlodych, ktorym 
udaje sie zainteresowac mlodych historia, a nawet sprawic, ze "bija sie" 
;) o to, kto stanie pod pomnikiem slysza (mniej lub bardziej wprost), ze 
to nie ma szans dzialac... :)

pozdrawiam
olek







Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj