Re: [Czuwaj] bardziej o systemach wartośc, niżo piciu w wieku 45 lat

Dominik Jan Domin djdomin w biol.uni.torun.pl
Pon, 16 Paź 2006, 14:32:57 CEST


----- Original Message ----- 
From: "czesiek.harcerstwo" <czesiek w harcerstwo.net>
To: "Lista dyskusyjna harcerek i harcerzy." <czuwaj w listy.czuwaj.net>
Sent: Monday, 16 October 2006 14:18
Subject: Re: [Czuwaj] bardziej o systemach wartośc, niżo piciu w wieku 45 
lat


>> >> > Wymóg abstynencji lansowany między innymi przez elsów odbieram
>> >> > jako próbę "poprawienia" chrześcijańskiego systemu wartości przez
>> >> > wprowadzenie dodatkowych wymagań. Czas pokazał, że nie mieli racji.
>> >> > Abstynencja dzisiaj nie jest postrzegana jako sposób na wyplewienie
> zła
>> >> > na świecie.
>
> Pozwolę sobie jeszcze wrócić do stwierdzenia iż:
> "Czas pokazał, że (elsowie) nie mieli racji"
> Pozornie tak, nawet sam "els naczelny", prof. Wincenty Lutosławski,
> po latach przyznał że założenia elsów miały "wady".
> Ale jednocześnie przyznał rację swojemu bratu.
> Jak sądzisz, któremu i dlaczego ?

Nie wiem. Nie sądzę. Zdanie o elsach nie jest moje, nie zamierzam się w 
elsów wgłebiać. Nie jestem elsem.

>> >> Pamiętam (nie osobiście, aż tylu lat to nie mam) amerykańską przygode 
>> >> z
>> >> obowiązkową abstynencją. Nazwali to "prohibicja" i mimo ładnej nazwy
>> >> eksperyment nie wyszedł.
>> >>
>> >> Eksperyment harcerski też nie wychodzi.
>> >
>> > "Eksperyment harcerski" ?
>> > ;-))
>> >
>> > No dobra, ale jeśli już poruszyłeś kontekst historyczny (>US)
>> > to pewnie jesteś w stanie określić od kiedy
>> > "Eksperyment harcerski też nie wychodzi" ?
>> > I jakie to WÓWCZAS były tego przyczyny.
>>
>> Do okresu przedwojennego sie nie mieszam, acz jak było - podane poniżej
>> przykłady dwu słynnych nazwisk to okres przedwojenny.
>
> Tzn. "jak było" ?

Rzetelnych opracowań historycznych na ten temat nie znam. Wspomnienia 
seniorów są fajne i barwne, acz nadto zabarwione farbką "i jabłka były 
czerwieńsze, i niebo bardziej niebieskie, i woda bardziej mokra".

Osobiście, moze błędnie, stawiam, że podobnie jak w obecnym ZHRze.

>> Potem była II wojna - równiez okres, kórego nie chce brac na tapetą - ze
>> względow na sytuacje wojny właśnie.
>
> Dlaczego nie ? To bardzo dobry przykład.
> Dyskusje w Sz.Sz. na temat abstynencji mogą być bardzo pomocne.

Mogą być, a mogą nie być. Okres wojny można zawsze dobrze tłumaczyć "bo 
wtedy była wojna".

>> Potem okres panów druhów, który ciągnie sie do dziś (choć w mniejszym
>> natężeniu). I od panów druhów MOIM ZDANIEM należy zacząć.
>> Od rygorystycznego
>> oddzielenia alkoholu od działalności harcerskiej. Czyli "jedno piwo na
>> obozie czy kursie" i "zasłuzonemu harcmistrzowi" mówimy "żegnaj".
>>
>
> Co prawda z "końcówką" fragmentu się zgadzam,
> ale muszę zwrócić uwagę na to że wrzucenie do jednego worka
> okresu 1945-1949, z okresem po 1956 roku
> (a zwłaszcza po 1961 roku)
> jest błędne.
> Podobnie jak zapominanie o bezpośrednich przyczynach
> "specyfiki" okresu po 1956/61 roku.

Przyczyny tutaj mnie nie obchodza, bo - teoretycznie - juz ustały. 
Interesuja mnie skutki, i jak sobie mamy z tym poradzić.

>> >> Po prostu - abstynencja jest ekstra środkiem - ale dla pewnej,
>> > ograniczonej
>> >> liczby osób.
>> >>
>> >> Pytanie - jak szeroko chcemy oddziaływać?
>> >
>> > A jaka jest wg Ciebie ta "ograniczona liczba osób"
>> > w przypadku realnej abstynencji ?
>>
>> A to pytanie jest do WBiA. Nie wiem, czy była robiona takowa analiza, ilu
>> instruktorów deklaruje (anonimowo) pełną abstynencję. Zdaję sobie
> natomiast
>> sprawę, że z niektórych miejsc musielibyśmy wymazać ZHP z mapy, wiele
> hufców
>> skurczyłoby się do związku druzyn. Są tego "plusy dodatnie" i "plusy
>> ujemne".
>>
>
> Niekoniecznie.
> Zastanawiam się nad koncepcją czytelniejszego
> niż obecnie "rozgraniczenia ról"
> "wychowawców" od "managerów"
> Ale to też wymagałoby znacznej odwagi od Związku.

I tak, i nie.

Owszem, kadra menadżerska przydałaby się. Ale czy niespowodwałoby to w tych 
środowiskach zwiększenie tego, co jest czasem gdzieś zarzucane - że KH to 
folwark gospodarczy, który słuzy robieniu kasy? Że wejść się do pokoju 
komendanta / zarządcy / menagera nie da, bo w nim niebiesko od dymu?

A co z kadrą wychowawczą? Czy bardzo ostre postawienie kryteriów abstynencji 
nie zlikwiduje w niektórych  środowiskach całej - czy wiekszości kadry? Po 
co nam "menagerowie", jesli nie będziemy mieli "wychowawców"?

Wolałbym krokowy sytem dochodzenia do czytelności, a nie ostra lustrację. 
Ale system dochodzenia do czytelności, a nie rozemłanie i tumiwisizm, jak 
obecnie.

>> Tak więc ponowne pytanie - na czym nam - jako ogranizacji harcerskiej,
>> skautowej czy jak jej tam - zależy? Bo na razie panuje rozemłanie, ideowo
>> każdy w swoją strone rzepke ciągnie, a władze nie robią nic (tzn. robią,
>> ostanio zwołany jest jakiś Zjazd Programowy).
>
> Póki co to jeszcze nikt "Zjazdu Programowego" nie zwołał.
> Tzn. deklarowane są takie zamiary, a to nie to samo.

Ups, przepraszam. Czyli nadal nic.

DJD 



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj