[Czuwaj] bardziej o systemach wartośc, niżo piciu w wieku 45 lat
Michał Górecki
goo.listy.dyskusyjne w 4zywioly.pl
Pon, 16 Paź 2006, 17:24:54 CEST
Dominik Jan Domin napisał(a):
> Dokładnie to samo uważam. I tu stawiam granicę. Obydwaj wielcy mieli
> zamiar zrobić coś z tym - Kamiński przerzucił sie na wode do obiadu,
> Frelichowski deklarował (jak wyszło - nie wiem) walke z paleniem.
>
> I tu lezy wg mnie etap drugi - Co z tym zamierzasz zrobić? Czyli jeśli
> nic - bo nie widze potrzeby walki albo nie chce mi się walki - mówimy
> panu instruktorowi "zegnaj".
>
> I ten etap bym rozszerzył. Nie tylko na abstynencję. Nikt z nas nie
> jest ideałem. Ale jesli nie chcesz podążac drogą walki, powiem to po
> chrześcijańśku - drogą krzyzową walki z grzechem i samym sobą - to
> zrezygnuj. Nie bądź "grobem pobielanym".
Dwie kwestie - jedna to kwestia punktu docelowego. O ile można
powiedzieć, że "uważasz, że z oszczędnością u ciebie krucho", to wiem
jak podążać i można powiedzieć, że nie zatrzymasz się nigdy. OK.
Z abstynencją jak mówiłem bardzo duża część osób nie uznaje jego za stan
docelowy. Przypominam - wznosimy się trochę ponad harcerstwo samo w
sobie. I te osoby utykają w punkcie - nie uzalezniam się, jest mi
dobrze... Stąd różnica.
***
Druga kwestia - "harcerstwo całym życiem". Oczywiście. Sam tak zawsze
uważałem (nawet jakiś ruch kiedyś był ;))))
Ale w przypadku instruktora nie może to brzmieć "całe życie dla
harcerstwa". Dlatego też ci którzy nie traktują abstynencji jako celu
dla siebie samego, a jedynie jako narzędzie wychowawcze protestują, że
nie chcą podporządkować 100% swego życia wychowaniu innych. To dla nich
bardzo ważne, trudno żeby nie było, ale nie poświęcą calutkiego życia
temu celowi, niczym mnich w klasztorze!
Żeby było jasne - mówię o osobach, które uważają, że DLA ICH WŁASNEGO
DOBRA wcale nie musza być abstynentami... Czy to jasne? Nie kradnę nie
dlatego, że daję przykład dzieciakom, tylko dlatego, że UWAŻAM, ŻE TAK
POWINNO SIĘ ROBIĆ. Dlatego też szanuję zieleń, dlatego też staram, się
być oszczędny. Nie piję natomiast dlatego, że nie chcę, aby moi harcerze
pili zbyt wcześnie, itp.
Czyli jest to dla mnie wyrzeczenie dla harcerstwa. Kolec w udzie członka
Opus - Dei. Jasne?
I właśnie NA TO nie godzi się duża część instruktorów. Teoretycznie
możnaby wprowadzić (wiem, wiem zupełnie inny temat) zakaz seksu
przedmałżeńśkiego i mówić: kochani! tak się da żyć! Zobaczcie, jestem
prawiczkiem i żyję! ;)
pozdrawiam
g00rek
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj